Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarza można krytykować. Także w internecie

Hanna Sowińska
Dr Dariusz Ratajczak: - Gdy w placówkach medycznych pacjent zderza się z przykrą rzeczywistością, zbieramy cięgi za nieswoje winy.
Dr Dariusz Ratajczak: - Gdy w placówkach medycznych pacjent zderza się z przykrą rzeczywistością, zbieramy cięgi za nieswoje winy. Małgorzata Genca
Osoby wykonujące zawód zaufania publicznego muszą się liczyć z tym, że ich praca może być oceniana również negatywnie. I to publicznie.

Czy administratorzy portali medycznych, które pozwalają ich użytkownikom na wyrażenie opinii na temat laryngologa X czy internisty Y, mogą się obawiać, że za nieprzychylne lekarzom wpisy trafią pod sąd?

Do sądu za zły wpis

Niedawno głośno było o dwóch lekarzach, którzy podali do sądu portal znanylekarz.pl za zamieszczone tam nieprzychylne im wpisy pacjentów. Medycy zażądali ich usunięcia, przeprosin i zadośćuczynienia na cele społeczne. W przypadku ginekolożki sprawa już się rozstrzygnęła. Warszawski Sąd Okręgowy orzekł, że portal jest po to, by mogły się w nim znaleźć opinie o lekarzach, nie tylko pozytywne. W ocenie sądu administrator nie ponosi odpowiedzialności za prywatną ocenę. Wyrok nie jest jednak prawomocny.

Jak wyjaśnia Sławomir Molęda (mp.pl) właściciel domeny nie odpowiada za wpisy zamieszczane przez użytkowników, ponieważ nie ma obowiązku monitorowania ich. Jego odpowiedzialność pojawia się dopiero wtedy, gdy dowie się o tym, że na stronach domeny pojawił się wpis, który narusza prawo, a mimo to nie usunie go.

Dodać trzeba, że portal znanylekarz.pl kilkakrotnie już wygrywał procesy cywilne z lekarzami.

Przeczytaj również: 2,2 lekarza na tysiąc pacjentów. W Kujawsko-Pomorskiem brakuje lekarzy

Pacjent musi udowodnić

Finał sprawy wytoczonej przez ginekolożkę mógłby być inny, gdyby lekarka pozwała autorkę wpisów. Ta jednak musiałaby udowodnić, że przedstawione w opinii zdarzenia faktycznie tak wyglądały.

Już w 2013 r. Sąd Najwyższy orzekł, że ktoś, kto wykonuje zawód zaufania publicznego musi się liczyć z tym, że będzie oceniany, także negatywnie. Dotyczy to przede wszystkim ocen, a nie faktów.

Molęda przypomina, że wypowiedzi mające charakter ocen podlegają ochronie wynikającej z prawa do wolności wyrażania poglądów, które przyznaje Konstytucja RP.

Komisja ochrania lekarzy

W najbardziej popularnych "porównywarkach" lekarzy nie brakuje również medyków z naszego regionu. Jednak w Bydgoskiej Izbie Lekarskiej nie było żadnego zgłoszenia dotyczącego negatywnych opinii w sieci. - Gdy taka sprawa się pojawi, możemy występować do administratora portalu, dopominając się o namiary na osobę, która jest autorem kontrowersyjnego wpisu - mówi dr Dariusz Ratajczak, który od 2010 r. przewodniczy komisji ochrony praw lekarzy i lekarzy dentystów w BIL.

Czym zajmuje się komisja? - Między innymi problemami na linii pracownik- pracodawca, stosunkami między lekarzami, w tym sprawami o mobbing, nieetycznymi zachowaniami lekarza w stosunku do swojego kolegi po fachu czy innego personelu medycznego - wylicza dr Ratajczak.

Kolejna grupa spraw wynika z kontaktów z pacjentami. - Chodzi nie tylko o obmawianie lekarza w internecie, ale również o przykre zdarzenia, z którymi stykamy się w gabinetach. Awantury, pyskówki, rękoczyny, wyzwiska nie są rzadkością - podkreśla dr Ratajczak.

Właściwe kontakty lekarzy z pacjentami mają ogromne znaczenie, dlatego samorząd lekarski organizuje dla medyków specjalne szkolenia.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska