Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Latos: - NFZ trzeba zlikwidować! Władza w rękach wojewody?

Hanna Sowińska
Nie wyobrażam sobie, by nie wykorzystać ludzi i obiekty NFZ. Nie wszystko, co dotyczy Funduszu jest złe -  ocenia poseł PiS T. Latos.
Nie wyobrażam sobie, by nie wykorzystać ludzi i obiekty NFZ. Nie wszystko, co dotyczy Funduszu jest złe - ocenia poseł PiS T. Latos. archiwum / Jarosław Pruss
PiS chce, by państwo przejęło odpowiedzialność za zdrowie Polaków. Obowiązek spocznie na ministrze zdrowia i wojewodach.

Wprowadzona w 1999 r. reforma ochrony zdrowia była jedną z czterech fundamentalnych zmian (oprócz zdrowia była reforma oświatowa, administracyjna i emerytalna). Po 16 latach funkcjonowania "zreformowanej reformy" systemu lecznictwa, znowu szykuje się rewolucja.

Krótka historia leczenia systemu

Zanim o zmianach, które na swoich wyborczych sztandarach PiS niesie od 2005 r., krótkie przypomnienie filarów reformy z czasów rządu AWS. Były to: solidarność społeczna; samorządność ; prawo wolnego wyboru lekarza; utworzenie kas chorych i prawo wolnego wyboru tejże; zapewnienie równego dostępu do świadczeń.

Wtedy też Polacy zaczęli płacić składkę - wówczas wynosiła 7, 5 proc., dziś 9 proc.

Niestety, system nie oparł się politycznym fluktuacjom, dlatego po wygranych w 2001 r. przez lewicę wyborach, to co dobre w ochronie zdrowia, zostało zniszczone.

Wrogiem "nr 1" nowego, zdecentralizowanego systemu, opierającego się na kasach chorych, okazał się nowy minister zdrowia Mariusz Łapiński, "ojciec Narodowego Funduszu Zdrowia" (twór ten zaistniał mocą ustawy uchwalonej przez Sejm na początku 2003 r.). W następnym roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że ustawa o NFZ stworzyła niesprawny system opieki zdrowotnej, a jej przepisy są sprzeczne z konstytucją.

Od tamtej pory wiele się zmieniło - zarówno na lepsze, jak i na gorsze. Wielkim minusem jest dostęp (czytaj: długi czas oczekiwania) do świadczeń medycznych - badań, zabiegów, rehabilitacji. Poza tym zupełnie niezrozumiałe jest to, co stało się z jednym z kamieni milowych reformy z 1999 r. Chodzi o rolę lekarza rodzinnego, który miał być podstawą systemu.

Za wszystkie (prawie wszystkie) wady systemu partia Jarosława Kaczyńskiego obwinia obecny układ, któremu ton nadaje NFZ. Stąd konsekwentnie - od dekady - PiS chce jego likwidacji.

Podział i likwidacja centrali

Nie od rzeczy będzie jednak przypomnieć, że rządząca od 2007 r. koalicja PO-PSL też miała różne pomysły związane z ubezpieczycielem-monopolistą.
Platforma Obywatelska szła do wyborów z hasłem podziału NFZ na sześć konkurujących ze sobą ubezpieczalni, co miało być wstępem do powstania prywatnych funduszy. Poza projekty partia kierowana wtedy przez Donalda Tuska nie wyszła.

NFZ jednak nie przestawał uwierać polityków koalicji. Przed dwoma laty były już minister zdrowia Bartosz Arłukowicz pochwalił się planem reform systemu lecznictwa do... 2015 r.

Co planował szczeciński onkolog? Program zmian był bogaty, jednak kluczowym elementem miała być likwidacja... centrali NFZ (czyli "czapy") i zastąpienie jej urzędem, który miał nadzorować prace szesnastu oddziałów. Poza tym, nie wiadomo który już raz, mowa była o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych (Nobla powinien dostać ten, kto dojdzie, dlaczego przez lat 8 tego nie zrobiono).

Z planowanych przed dwoma laty reform udało się jedynie odebrać NFZ prawo wyceny świadczeń medycznych. Po nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych z publicznych pieniędzy (2014 r.), od 1 stycznia br. wyceną usług medycznych zajmuje się Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Poseł: - Płatnik wchodzi w rolę organizatora!

Wracając do postulatu PiS, dotyczącego likwidacji NFZ. Na odbywającej się niedawno konwencji tej partii w Katowicach europoseł Bolesław Piecha (niczym rzymski senator Marek Porcjusz Katon, które każde swoje wystąpienie zaczynał od słów: "Poza tym uważam, że Kartaginę należy zniszczyć!") powtarzał, że NFZ musi zniknąć!

Nie inaczej mówi w rozmowie z "Pomorską" partyjny kolega Piechy, poseł Tomasz Latos, szef sejmowej komisji zdrowia. - Chcemy likwidacji NFZ w ogóle, a nie tylko centrali. Taki jest nasz plan.

Dlaczego konieczne jest zburzenie obecnego modelu systemu ochrony zdrowia? Czy nie lepsze było jego poprawianie? - Fundusz podejmuje szereg decyzji, które są kompletnie niezrozumiałe, ze względu na interes publiczny. W jego funkcjonowaniu brakuje koordynacji i konsekwencji. Płatnik - nie wiedzieć dlaczego - wchodzi w rolę organizatora systemu ochrony zdrowia. Tymczasem ta rola nie jest mu przypisana - ocenia Latos.

Miejsce NFZ zastąpi nowa instytucja (może urząd, wydział?), która będzie funkcjonować pod nadzorem wojewody. Szczegóły poznamy, gdy "urodzi" się ustawa.

Czytaj też: Służba zdrowia bez leku umrze

Wszyscy będą mieli prawo się leczyć!

Bolesław Piecha przekonywał na katowickiej konwencji, że odpowiedzialność za zdrowie Polaków musi spoczywać na państwie. - To ono będzie gwarantem tego, że dostęp do świadczeń zdrowotnych będą mieć wszyscy, a nie tylko ubezpieczeni - zapowiadał.

W praktyce oznacza to, że gwarantami systemu będą: minister zdrowia i wojewodowie.

Powrót do budżetowego finansowania ochrony zdrowia nie oznacza likwidacji składki zdrowotnej. Pozyskane tą drogą pieniądze mają być dzielone - część trafi do dyspozycji wojewodów, resztę przejmie minister zdrowia.

Od przekładania pieniędzy (czy przekazywania ich w inne ręce) ogólna pula na leczenie nie wzrośnie. Poza tym teraz, poza składkami, pieniądze na zdrowie też idą z budżetu. - Kwota z budżetu będzie większa - obiecuje szef sejmowej komisji zdrowia.

To oznacza, że po latach obiecanek w końcu wrośnie procent wydatków na ochronę zdrowia (pod tym względem jesteśmy w ogonie krajów UE).

Na pytanie, skąd PiS będzie czerpał dodatkowe miliardy (chodzi o " woreczek z napisem budżet") szef sejmowej komisji zdrowia mówi: - Trzeba pilnować dyscypliny finansowej. Poza tym opodatkujemy banki. Budżet na ochronę zdrowia będzie zadaniowy i tego będzie pilnował minister zdrowia.

Co jeszcze wiadomo o czekającej nas rewolucji (pod warunkiem, że PiS wygra jesienne wybory!)? Poseł Latos zapowiada, że szczegóły poznamy we wrześniu. - Na pewno składka na ubezpieczenie nie wzrośnie. Nie będzie też reprywatyzacji niepublicznego sektora. Nie mamy w planach likwidacji szpitali, bo nie ma niepotrzebnych lecznic. Jest za to chaos i brak koordynacji. Konieczne jest wprowadzenie map zdrowotnych. Nie można wydawać milionów, tworząc coś, co jest niepotrzebne - dodaje Latos.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska