Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mury mają w cegłach zaklętą ideologię swoich czasów

Jolanta Zielazna
Prof. Sadowski przed koszarami  przy ul. Gdańskiej: - Mur szachulcowy z założęnia miał być tymczasowy, a tu stoi niemal sto lat
Prof. Sadowski przed koszarami przy ul. Gdańskiej: - Mur szachulcowy z założęnia miał być tymczasowy, a tu stoi niemal sto lat Jolanta Zielazna
Rozmowa dr. Sławomirem Sadowskim, politologiem z Instytutu Nauk Politycznych UKW o architekturze jako połączeniu funkcji i idei.

Kiedy dowiedzieliśmy się, że nasz Instytut Nauk Politycznych UKW z ul. Przemysłowej w Bydgoszczy ma przeprowadzić się na Poniatowskiego, od razu tu przyjechałem. To było jeszcze ho, ho przed remontem, ale chciałem zobaczyć, co to w ogóle za budynek. Wszyscy mówili, że to taki popeerelowski, a to żaden taki!

To była szkoła powszechna, zbudowana na początku lat 30. XX wieku. Interesuje pana architektura?
To moje dodatkowe zainteresowanie, pozanaukowe. Chociaż często staram się występować również na konferencjach naukowych z pewnymi paralelami polityczno-architektonicznymi, od czasu do czasu coś na ten temat napisać. Ostatnio, na przykład, na konferencji dotyczącej lęku, mówiłem o architekturze strachu. Czyli inaczej mówiąc, w jakim stopniu architektura jako obiekt nie tylko budowlany, ale również ideowy, ma wzbudzać określone zachowania.

Pytam, bo Czytelnicy "Pomorskiej" znają pana jako politologa. Często prosimy pana o komentarze dotyczące bieżących wydarzeń.
To prawda, ale - jak mówię - to moje pozanaukowe zainteresowania. Często oglądając jakiś obiekt zastanawiam się, jakie miał pełnić funkcje? Jaka wtedy dominowała ideologia. Często... Ja obiekty architektoniczne przede wszystkim z takiego punktu widzenia oglądam. Połączenie funkcjonalności, użytkowości z ideowością jest dla mnie ciekawe.

No właśnie, podczas Bydgoskiego Festiwalu Nauki mówił pan o XIX i XX- wiecznej architekturze budowli wojskowych w Bydgoszczy. Jakie tu połączenie ideowości z użytkowością?
Architektura zawsze pełni te dwie funkcję, zawsze jest użytkowa, inaczej byłaby tworzona sobie a muzom, ale z drugiej strony jest aspekt ideowy.
Ma nieść określoną ideę.

Interesują pana głównie koszary pruskie czy w ogóle koszary?
Generalnie interesują mnie miejsca, gdzie cały system militarny jest ukształtowany, on musi mieć jakiś charakter, również architektoniczny. Znam przede wszystkim koszary i tego typu obiekty architektoniczne, które powstały na ziemiach polskich. To jest szczególna sytuacja, bo mamy trzy odrębne modele architektoniczne, ze względu na trzech różnych zaborców. One odzwierciedlają różną kulturę wojskową, a mówiąc wprost - model wychowania i szkolenia żołnierzy.

Jednak te trzy rodzaje architektury służą tej samej ideologii.
No tak, ale można to zrobić w różnoraki sposób. Na przykład w rosyjskich i austriackich koszarach z przełomu XIX i XX wieku zakładano, że w jednym pomieszczeniu powinien mieszkać jeden pluton lub jedna kompania, czyli od 30 do 100 żołnierzy. Proszę sobie wyobrazić - 100 żołnierzy w jednym miejscu! I do tego, np. kwestia higieny była zupełnie inaczej pojmowana! Gdzieś znalazłem kalendarz ze schyłku XIX wieku wydany w Galicji, w którym była teza, że kąpiel częstsza niż dwa razy do roku jest szkodliwa dla zdrowia! (śmiech) Dziś powinniśmy umrzeć wszyscy, tak często się kąpiemy! Natomiast pruska architektura zakładała co najwyżej drużynę, czyli 8 - 10 żołnierzy w jednym pomieszczeniu. To już zupełnie inny stosunek do człowieka. Choć najczęściej z historii mamy o pruskiej armii opinię negatywną: pruska dyscyplina, pruski dryl. Myślę, że sporo jest przekłamań w tym podejściu. Chociażby to, że ludzie nie mieszkają jak w stajni, bo mniej więcej 100 koni mieściło się w jednym budynku stajennym.
Czyli architektura odzwierciedla stosunek do człowieka?
Jak najbardziej. Druga sprawa to potrzeby użytkowe. I tu ma pani rację, że jest to jedna idea. Zwykle jest jeden budynek jako urząd, czyli sztab, do tego budynki mieszkalne, szkoleniowe, stajnie. Potem pojawiają się warsztaty czy garaże.

Normalne, powiedziałabym, zaplecze gospodarcze.
To jedna rzecz, ale druga to obiekty, które nie służą bezpośrednio wojsku jako instytucji szkolącej wojsko. Są to, np. obiekty kulturalne: kluby, kiedyś kasyna wojskowe, które mają inne funkcje niż tylko i wyłącznie szkoleniowe. Autorzy tych budowli, czy też ich właściciele, często odwoływali się do nowoczesnych rozwiązań architektonicznych. Przykładem modernizmu lat 30. w Toruniu jest klub oficerski przy ul. Wola Zamkowa. Zresztą, został wybudowany ze składek oficerów garnizonu toruńskiego. Później mieścił się tam kinoteatr Grunwald. Inna sprawa to szkoły wojskowe. One często otrzymywały szczególny ryt architektoniczny, żeby pokazać rolę, którą odgrywają w systemie armijnym, w szkoleniu nowego narybku oficerskiego itd. Tu doskonałym przykładem jest Gdańska 190 w Bydgoszczy, czyli budynek, w którym dziś mieści się Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych RP.

Dawna szkoła podchorążych.
Został zbudowany jako Kavallerie kriegschule, kawaleryjska szkoła wojenna. Później jego losy były różne. W czasach II RP mieściła się tam m.in. Wielkopolska Szkoła Podchorążych. Króciutko, o czym zapomnieliśmy, w Bydgoszczy, w 1946 roku mieściła się tam Oficerska Szkoła Samochodowa. Dopiero później została przeniesiona do Piły, kiedy z Koszalina wróciło do Bydgoszczy dowództwo POW i w tym miejscu osiadło na kilkadziesiąt lat.

Ten budynek w ogóle nie wygląda, jak szkoła.
Prawda? Swoją stylistyką przypomina klasyczny barokowy pałac. Może z tego powodu ulokowano tam później dowództwo okręgu? By miało godne reprezentacyjne otoczenie?

W takim stylu budowano szkoły wojskowe również w innych miastach zaboru pruskiego?
Zasadniczo tak.

A w innych zaborach?
Zależy gdzie. Akademie zawsze miały, może niekoniecznie barokowy, ale bardzo strojny i dominujący charakter. Na przykład Akademia Nikołajewska w Sankt Petersburgu czy Akademia Wojskowe w Moedling w Austrii. W Kołobrzegu była akademia wojskowa. Niestety, nie wiem, jak wyglądała, ponieważ została zniszczona w czasie oblężenia. Choć generalnie rosyjskie szkoły oficerskie miały raczej charakter koszar. Niewiele się od nich różniły. Powstanie całego kompleksu wojskowego w Zegrzu koło Warszawy w ogóle wiązało się z utworzeniem tam wielkiej rosyjskiej szkoły łączności. W zaborze pruskim poza Bydgoszczą i Kołobrzegiem w zasadzie szkół wojskowych nie było.

Dlaczego akurat w Bydgoszczy ulokowano szkołę kawalerii?
Trudno powiedzieć. Idea jest raczej taka, by szkoły znajdowały się dalej od ewentualnego pola walki, a tu umieszczono ją w zasadzie nad granicą, bo cóż to za odległość 50 km. Podejrzewam, że w XIX, na początku XX wieku, często społeczność lokalna "załatwiała" sobie zbudowanie obiektu wojskowego na własnym terenie. Taka jednostka czy szkoła wojskowa przynosiły bardzo konkretne korzyści. To zwykle była w miarę bogata społeczność, a więc miała dużą siłę nabywczą, rozwijało się budownictwo mieszkaniowe itd. W Świeciu koszary, jedyne zresztą, zostały zbudowane chyba w 1913 roku z funduszy miejskich. Magistratowi bardzo zależało na ulokowaniu w mieście koszar.

W Bydgoszczy koszary przy obecnej ul. Warszawskiej powstały w II połowie XIX wieku. Może więc, jeśli już była jednostka, warto było mieć szkołę, która będzie kształciła kadrę? I dlatego powstała Szkoła Wojenna przy Gdańskiej?
Szkoła była kawaleryjska. A Bydgoszcz była garnizonem przede wszystkim piechoty i artylerii. Koszary, o których pani mówi, rzeczywiście powstały wcześniej. Zbudowano je z tzw. funduszy francuskich. Po wojnie francusko-pruskiej, w 1870-71 Francja musiała zapłacić Prusom potężne reparacje wojenne i te pieniądze posłużyły budowie ogromnej liczby koszar, także m.in. modernizacji twierdzy toruńskiej, grudziądzkiej.
Bo już architektura koszar przy Gdańskiej - Artyleryjskiej jest zupełnie inna.
To typowe budownictwo szachulcowe. One miały trochę inny charakter, często były budowane jako obiekty tymczasowe. W Toruniu było, np. tak, że obiekty szachulcowe powstawały w tzw. strefie bezpieczeństwa twierdzy. Czyli na wypadek wojny musiały być zlikwidowane, żeby zapewnić ostrzał. W Bydgoszczy, myślę że mur szachulcowy wynikał przede wszystkim z przyczyn finansowych. Były przecież potężne koszary na Rinkauer Strasse, potem Szczecińskiej, a dziś Pomorskiej, czyli to, co nazywamy Londynkiem. W 1931 roku zostały zwolnione przez wojsko, bo były już kompletnie wyeksploatowane. Wtedy można było przeznaczyć je dla mieszkańców.

Jak jeszcze analizuje pan architekturę?
Patrzę sobie też z takiego punktu widzenia: dlaczego akurat takie budynki, a nie inne? Pojawiają się mody, np. w l. 60 pojawiła się moda łączenia, wkomponowywania w zabytkowe budowle nowoczesnych, powiedziałbym bardzo modernistycznych, kształtów. Np. to co przeszło do historii architektury - szklana piramida w Luwrze. Mamy barokowy pałac, a tu nagle coś takiego na środku dziedzińca! W Bydgoszczy w Stary Rynek próbowano wkomponowac Kaskadę. Zupełnie obca, z estetycznego punktu widzenia, budowla.

Raziła.
Taka była moda.

Ale nie zawsze takie połączenie razi.
Przy ul. Jezuickiej, między stare kamieniczki wkomponowano dwa budynki, których fasada pokryta jest szkłem. Odbijają się w nich stare kamienice z przeciwka. Tak jest chyba lepiej. Nie wszystko w architekturze jest udane, co do tego nie ma wątpliwości. W Toruniu wkomponowanie modernistycznej kawiarni w mury zamkowe nie było udane. Dopiero kiedy nadano jej inne barwy - "zniknęła" i przestała razić. Ale też często w architekturze stosuje się technikę kontrastu. Jest to rzecz jednak również wrażliwości artystycznej twórcy. Podziwiam odwagę torunian sprzed wieku, gdy postanowili zbudować sobie teatr. W otoczenie historyzującego neogotyku wprowadzili piękną, secesyjną budowlę teatru Horzycy. Jaka to była odwaga ludzi, którzy naruszyli cały ten porządek estetyczny. Może dziś, nowoczesnymi elementami architekci też burzą porządek? Tylko my tego nie doceniamy, a pokolenia po nas będą się zachwycać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska