Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja beniaminka ekstraligi. GKM wzywa zawodników na naradę

(maz)
Zawodnicy GKM stawią się w sobotę na męskich rozmowach
Zawodnicy GKM stawią się w sobotę na męskich rozmowach Fot. Paweł Skraba
O trudnej sytuacji drużyny i szansach na utrzymanie się w ekstralidze rozmawiamy ze Zbigniewem Fiałkowski z rady nadzorczej grudziądzkiego klubu.

Rozkład jazdy

Rozkład jazdy

W następnej kolejce (19 lipca), GKM jedzie do Tarnowa. Bez zaliczki, bo u siebie przegrał 37:52. Kolejny mecz (26 lipca) grudziądzanie rozegrają z wiceliderem tabeli z Wrocławia. O bonusie można zapomnieć, bo na swoim torze Betard wygrał 63:27. Następnie (9 sierpnia) podróż do Rzeszowa, gdzie GKM jedzie z zaliczką jednego punktu (45:44). Końcówka sezonu zasadniczego to derby z KS Toruń w Grudziądzu (59:31 w spotkaniu na Motoarenie), zaplanowane na 14 sierpnia. A sezon zasadniczy grudziądzanie zamkną 23 sierpnia, wyjazdem do Zielonej Góry (47:43 w Grudziądzu).

Czy GKM utrzyma się PGE Ekstralidze?
Wszyscy byśmy tego bardzo chcieli i wierzymy, że się uda. Trzeba jednak szybko naprawić to, co - powiem wprost - spieprzyliśmy.

Co konkretnie?
Żal przede wszystkim dwóch przegranych u siebie. Porażki z Unią Tarnów, no i meczu z Unią Leszno. Ten drugi mieliśmy już na widelcu. W trakcie meczu odrobiliśmy szesnaście punktów, dogoniliśmy rywala... i przegraliśmy końcówkę. Fatalnie rozegraliśmy ostatni wyścig, choć więcej zastrzeżeń można mieć do początku spotkania, kiedy ponieśliśmy największe straty.

Kogo trzeba obciążyć odpowiedzialnością za to, co się nie udało?
Jest siedmiu zawodników w składzie, menedżer i zarząd - wszyscy przyłożyli się do tego w równym stopniu. Krótko mówiąc, odpowiedzialność zbiorowa. Gdybyśmy rywalizowali w rzucie oszczepem albo skoku w dal, wyniki rozpatrywalibyśmy oddzielnie. Ale jesteśmy drużyną i jeśli jednemu co się nie uda, drugi powinien to nadrobić. Póki co jest tak, że zawodzi młodzież, a seniorzy też nie potrafią zapełnić punktowej luki. I tak to się kończy. Od początku sezonu do końca jesteśmy drużyną, a oceny poszczególnym zawodnikom i sobie samym, będziemy wystawiać po zakończonych rozgrywkach.

A są jakieś powody do optymizmu?
Mimo wszystko, mecz z Unią Leszno u siebie. To naprawdę mocny rywal, a my potrafiliśmy w tym meczu wydostać się z dużego dołka. Wygrać się ostatecznie nie udało, ale na torze widać było, że zawodnicy jechali z zębem, z przytupem. Podobnie walczyli w wygranym meczu ze Stalą Gorzów. Trudno już jednak o pozytywne nastroje po takich spotkaniach jak to w Gorzowie. Oglądało go w telewizji ponad 170 tysięcy kibiców, którzy widzieli te nasze męczarnie. Nie można tego ocenić inaczej, jak kompromitacja i żenada. Zdobycie tylko 27 punktów nie przystoi, nawet jeśli jest się beniaminkiem i jedzie na torze mistrza Polski. Tyle samo ugraliśmy we Wrocławiu. Tam tor jest bardzo specyficzny i trudny, ale to nie do końca nas tłumaczy. Można było to przegrać z honorem, a nie wstydzić się. Chodzimy przecież po ulicach Grudziądza, rozmawiamy z ludźmi. Po tym, jak przegraliśmy z Unią Leszno po pięknej walce, słyszałem wiele słów wsparcia, zrozumienia a nawet gratulacji za postawę zespołu. Można było iść po ulicy z podniesioną głową. Po powrocie z Gorzowa najlepiej byłoby schować głowę w piasek. Dziewięćdziesiąt na sto osób pytało: co to miało być?

Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - MRGARDEN GKM Grudziądz/PGE Ekstraliga/x-news

Teraz trzeba już skupić się na walce o utrzymanie i chyba na rywalizacji ze Stalą Rzeszów?
Wydaje mi się, że i ze Stalą i z Unią Tarnów. Nie wiem, czy sam sobie to wmawiam, czy tak rzeczywiście jest, ale po tym, jak rzeszowianie nie wywalczyli bonusa we Wrocławiu, nasze szanse trochę wzrosły. Nie jesteśmy na straconej pozycji. Zresztą, w lidze każdy może wygrać z każdym i nie ma murowanych faworytów. Pokazał to ostatni mecz w Toruniu, gdzie praktycznie "dwa i pół zawodnika" Falubazu, było blisko remisu z gospodarzami.

To może GKM da radę zrewanżować się Unii Tarnów za dotkliwą porażkę na własnym torze?
Nie wykluczam takiego rozwiązania. Wszystko może się jeszcze zdarzyć. Mamy też kilka spotkań u siebie, trzeba je koniecznie wygrać. Najważniejsze, to nie tracić wiary.

Do meczu w Tarnowie zostały niecałe trzy tygodnie. Taka długa przerwa może pomóc drużynie?
Zawsze można coś poprawić, zmienić. Chcieliśmy zebrać jak najszybciej wszystkich zawodników. W tygodniu to się nie uda, bo żużlowcy jeżdżą w Rosji, Szwecji, Anglii. Mamy już jednak umówione spotkanie na sobotę. Stawimy się w komplecie na męskie rozmowy. Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski, pojawią się pomysły i damy radę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska