Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wręczył świadectwa po raz ostatni. "Odchodzę jako spełniony nauczyciel"

Rozmawiała Alicja Kalinowska
- Na pewno nie odłożę matematyki na półkę - mówi Bolesław Künstler, który 1 września oficjalnie przejdzie na emeryturę.
- Na pewno nie odłożę matematyki na półkę - mówi Bolesław Künstler, który 1 września oficjalnie przejdzie na emeryturę. Alicja Kalinowska
Rozmowa z Bolesławem Künstlerem, absolwentem, nauczycielem matematyki i wieloletnim dyrektorem wąbrzeskiego liceum ogólnokształcącego.

W piątek, podczas zakończenia roku szkolnego, po raz ostatni wręczył pan uczniom świadectwa. Jakie emocje temu towarzyszyły?
Przede wszystkim wzruszenie. Poza tym uczniowie, nauczyciele i absolwenci szkoły bardzo ciepło mnie pożegnali. Nie spodziewałem się tego. Mogę powiedzieć, że opuszczam szkołę jako spełniony nauczyciel, w pełni szczęśliwy.

Łatwo podjąć decyzję o przejściu na emeryturę?
Dla mnie była ona prosta. Wypaliłem się. W ostatnim czasie, aby spełnić wszystkie wymagania, pracowałem coraz dłużej. Uznałem, że dałem z siebie wszystko, że nic nowego nie wymyślę i postanowiłem zwolnić trochę w życiu. Dlatego podjąłem decyzję, że czas najwyższy pomyśleć o emeryturze. To było ponad rok temu.

Przepracował pan w szkole 40 lat. Czy młodzież przez ten czas bardzo się zmieniła?
Bardzo. Dzisiejsza ma zupełnie inną mentalność. Ale - jeśli chodzi o edukację - to jedno nigdy się nie zmienia: uczniowie są lepsi i gorsi. A naszą rolą jest zrobić wszystko, aby ukończyli liceum i zdali maturę. Nasza szkoła to nie jest liceum elitarne, do którego przyjmujemy samych "orłów". My mamy trudniejsze zadnie, bo musimy pracować tak, żeby tym najsłabszym pomóc, a tym najlepszym umożliwić wysokie loty. Dlatego zawsze mówię, że nasze licem jest wąbrzeskim oknem na świat.

Co uważa pan za swój największy sukces?
Takim sukcesem było zdanie matury przez każdego ucznia, który był słaby, gdy przyjmowaliśmy go do liceum. Później wielu z nich kończyło studia. To naprawdę cieszy nauczyciela. Ważne były również sukcesy naszych uczniów w etapach centralnych olimpiad.

Które chwile były najtrudniejsze?
Najtrudniejszy był moment kiedy o 2 w nocy odebrałem telefon i usłyszałem, że właśnie został dogaszony pożar w szkole. Nie uwierzyłem, odkładając słuchawkę powiedziałem, aby nie urządzać sobie żartów. Telefon znowu zadzwonił po kilku sekundach, bo to nie był żart.
Przez pięć dni i nocy kilka ekip remontowych doprowadzało szkołę do porządku.
Pożar wybuchł w nocy, z 9 na 10 października 2002 roku, a już 14 października poinformowałem starostę, że następnego dnia wznawiamy zajęcia lekcyjne.
To były bardzo ciężkie chwile.

A jakie ma pan plany na emeryturę?
Niestety, nie wszystkie uda mi zrealizować... Od wielu lat uczestniczyłem w konkursie zadaniowym pisma "Matematyk". Jestem jego czterokrotnym laureatem. W ostatnich latach, ze względu na pracę, nie miałem czasu na zabawianie się zadaniami, ale miałem nadzieję, że na emeryturze ten czas znajdę i wygram konkurs po raz piąty. Niestety, konkurs - który trwał do 65 lat - przerwano. Za to na pewno zajmę się urządzaniem mojego ogrodu. No i jako radny będę mógł więcej czasu poświęcić sprawom miasta.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska