Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Supertalent Medycyny, prof. Bartosz Karaszewski jest absolwentem II LO w Grudziądzu!

Rozmawiała Aleksandra Pasis
Bartosz Karaszewski ma 39 lat. Jest obecnie najmłodszym kierownikiemuniwersyteckiej kliniki neurologicznej w Polsce
Bartosz Karaszewski ma 39 lat. Jest obecnie najmłodszym kierownikiemuniwersyteckiej kliniki neurologicznej w Polsce Grzegorz Krzyżewski / nadesłane
Rozmawiamy z profesorem Bartoszem Karaszewskim, neurologiem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który został tegorocznym zwycięzcą konkursu organizowanego przez czasopismo "Puls Medycyny" na Supertalent Medycyny.

Czym jest dla pana tytuł Supertalentu Medycyny 2015 r.?

Konkurs na Supertalent Medycyny 2015 r. zorganizowało czasopismo "Puls Medycyny"

Drugie miejsce jurorzy przyznali dr.hab.n.med. Markowi Kozińskiemu, kierownikowi Zakładu Podstaw Medycyny Klinicznej Katedry
Kardiologii i Chorób Wewnętrznych Collegium Medicum na UMK.
W kapitule konkursu był m.in. prof. Marian Zembala, obecny Minister
Zdrowia.

- Przede wszystkim ogromnym wyróżnieniem, ponieważ przy ocenie kandydatów brano pod uwagę zarówno dorobek naukowy oraz działalność kliniczną, perspektywy dalszego rozwoju i zaangażowanie w życie publiczne. Jest to dla mnie tym bardziej ważne, że w kapitule konkursu znalazły się same autorytety z różnych dziedzin medycyny.

Nad czym pan aktualnie pracuje?

- Wprowadzam w Klinice nową metodę leczenia udarów niedokrwiennych, która daje nadzieję na poprawę stanu zdrowia, pod warunkiem zastosowania jej w pierwszych godzinach po wystąpieniu objawów. Jako kierownik Katedry Neurologii i Kliniki Neurologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, staram się udoskonalić jej funkcjonowanie m.in. przez zmiany organizacyjne, modernizację sprzętu, polepszanie warunków pracy i metod nauczania studentów. Niezależnie od pracy klinicznej i dydaktyki przed- i podyplomowej, naturalnie kontynuuję także badania naukowe, głownie w zakresie chorób mózgowo-naczyniowych.

Dlaczego wybrał pan neurologię?

Spośród nauk klinicznych, właśnie w neurologii jest najwięcej przestrzeni do badań. Mamy tu jeszcze sporo do odkrycia.

Jest pan młodym lekarzem z ogromnym dorobkiem i naukowym i osiągnięciami. Z pewnością zagraniczne szpitale przyjęłyby pana z otwartymi rękoma. A jednak jest pan w Polsce...

- I póki co nigdzie się nie wybieram. Muszę podkreślić, że na przestrzeni ostatnich kilku lat wiele się zmieniło, jeśli chodzi o warunki rozwoju dla studentów i początkujących lekarzy. Generalnie zmiany są pozytywne. Cieszy też to, że nieustannie niezwykle duża jest liczba chętnych na studia lekarskie. Dostępność grantów na badania, stypendiów dla młodych naukowców również znacząco się zwiększa. Sporą część mojego życia "naukowo-klinicznego" spędziłem na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii. Mogłem tam zostać, ale wróciłem do Polski i nie żałuję. Tu również - jeśli tylko starcza motywacji - można doskonale się rozwijać.

Jest pan naukowcem, pracuje też w szpitalu. Woli pan siedzieć przy badaniach, czy jednak przy łóżku pacjenta?

To się wzajemnie przenika. Jednakowo cenię sobie kontakt z chorymi i pracę badawczą.

Prywatnie jest pan mężem i ojcem dwójki maluchów. Jak pan to wszystko godzi?

Dzieci nie są już małe. Starszy syn ma 9, młodszy 5 lat. Przyznaję, że najtrudniejszym elementem do zarządzania w życiu jest czas, bo z jego upływem nic nie da się zrobić. Brak czasu doskwiera mi znacznie bardziej od momentu objęcia funkcji Kierownika Kliniki, co oczywiście nie znaczy, ze nie lubię tego co robię, jest wręcz odwrotnie. W ciągu tygodnia w domu bywam zdecydowanie za rzadko w stosunku do potrzeb rodzinnych, zarówno moich, jak i moich najbliższych. Staram się natomiast spędzać z rodziną wszystkie weekendy.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska