Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykańskie maszyny marzeń: "W pontiacu V8 mam silnik 5,7 litra w benzynie. Jak się dociśnie, potrafi wypić i 30 litrów"

Maciej Ciemny
Piotr Karczewski (po lewej) i Mariusz Kiełpikowski wiele wolnych środków i jeszcze więcej czasu "władowali” w swe ukochane auta - amerykańskie "pontiaki” V8, takie, jakim jeździł serialowy "Nieustraszony”.
Piotr Karczewski (po lewej) i Mariusz Kiełpikowski wiele wolnych środków i jeszcze więcej czasu "władowali” w swe ukochane auta - amerykańskie "pontiaki” V8, takie, jakim jeździł serialowy "Nieustraszony”. Maciej Ciemny
Potrafią spalić nawet 30 litrów benzyny na 100 kilometrów, ale ich właściciele - Mariusz i Piotr ze Świecia - nie chcą innych aut.

Mariusz Kiełpikowski i Piotr Karczewski, obaj ze Świecia, podobnie jak większość ich rówieśników emocjonowali się w dzieciństwie przygodami Michaela Knighta (w jego postać wcielił się David Hasselhoff, aktor znany polskim widzom również ze "Słonecznego patrolu"), który w serialu "Nieustraszony" rozwiązywał szereg zagadek kryminalnych wraz z pomocą swojego nowoczesnego auta KITT-a, którego grał przerobiony pontiac firebird.

- Chciałem coś takiego mieć. Oszczędzałem i kilka lat temu sobie kupiłem model V6 - uśmiecha się do dziś na to wspomnienie Piotr Karczewski.
- Miałem identycznie. Opowiadałem o tym aucie kolegom w piaskownicy, potem w podstawówce, w gimnazjum i w technikum. Cztery lata temu wreszcie go kupiłem - mówi Mariusz Kiełpikowski. - Wstawiłem zdjęcie na Facebooka, odzywali się dawni znajomi, którzy gratulowali, że wreszcie spełniłem wieloletnie plany.

Jednak zanim ich auta wyjechały na ulice, musiało minąć sporo czasu.- To wspaniałe maszyny, ale jeśli chce się je odpowiednio przygotować do drogi, to wiele godzin wypada spędzić w garażu - przyznają zgodnie.

Teraz biorą udział w zlotach amerykańskich aut, które są organizowane na terenie całej Polski. Ostatni weekend spędzili w Bożejewiczkach pod Żninem, gdzie wraz z innymi maniakami bawili się samochodami w scenerii miasteczka z Dzikiego Zachodu. - Organizowaliśmy tę imprezę razem z Markiem Głowskim - mówi Mariusz. - Mamy nadzieję na kolejne edycje, bo to jedyna impreza, która odbyła się tak blisko nas - śmieje się, ale bierze pod uwagę koszt dojazdu z jakim trzeba się liczyć, gdy chce się dojechać np. do Warszawy. - W moim pontiacu V8 mam silnik o pojemności 5,7 litra w benzynie. W mieście pali 20 do 25 litrów na 100 km, ale w trasie jak się dociśnie potrafi wypić i 30 litrów.

-Dlatego ja w moim V6 mam gaz i mniejszy silnik - nie ukrywa Karczewski. - Dzięki temu nie mam problemów z eksploatacją.- Jak się w nim siedzi, to nie myśli się już o spalaniu, chce się jechać - tłumaczy Mariusz.

Pontiac na polskich drogach

Wozy ze Stanów Zjednoczonych nie mają przednich kierunkowskazów. - Musiałem je dorobić - mówi Mariusz Kiełpikowski, właściciel dwóch pontiaców. Zmianie uległy też światła mijania, które w Stanach są symetryczne, a u nas nie. - Tam mocno oświetlają też to, co jest na lewo i prawo od wozu, bo mają szerokie drogi. Na naszych wąskich ulicach nie jest to potrzebne - wyjaśnia. Zamontował też światła dzienne, żeby nie podnosić niepotrzebnie tych chowanych w masce. - Wiele egzemplarzy było robionych na rynek europejski, jak mój biały, ale z kolei ten drugi, właśnie czarna V8 nie była i musiałem nieco w niej pozmieniać, a że przy kupnie nie był w najlepszym stanie, to łącznie remont trwał dwa lata.

Na ulicach pojawił się dopiero w 2013. Od początku wzbudzał sensację przechodniów. Gdy stoi zaparkowany to często podchodzą i robią sobie przy aucie zdjęcia. - Doceniają pasję, a mężczyźni z szacunkiem kiwają głowami, gdy słyszą ile godzin spędziło się w garażu - opowiada Kiełpikowski. - Niekiedy zaczynają się szybko oddalać, gdy wspomnę o spalaniu - śmieje się.

Piotr Karczewski lubi mieć swojego pontiaca na oku. - Nie ma takiej osoby, która przeszłaby obok niego obojętnie - dodaje.- Europejskie wozy są smukłe, o ergonomicznym kształcie, ciche, oszczędne - definiuje Kiełpikowski. - Amerykańskie mają zupełnie inny styl: są surowe, "kwadraciaste", szerokie, głośne. - Ale jak siada się za kierownicą to chciałoby się jeździć i jeździć - mówią obaj zgodnie. - Zapach spalanej benzyny, przepalonego oleju, ryk silnika i warkot wydechu - mieszanka najlepszych zapachów i dźwięków.

Ojciec dziewczyny Mariusza również jest zapalonym fanem motoryzacji. - Próbuje poskładać między innymi piękną błękitną warszawę. Ma trudniej, bo do pontiaców nie brakuje części, najwyżej się na nie czeka, aż przyjdą zza oceanu i sporo płaci, ale są. Z kolei do polskich zabytkowych samochodów znalezienie czegokolwiek graniczy z cudem - tłumaczy Kiełpikowski. - Chciałem im obojgu podziękować. Pan Zbyszek wielokrotnie pomagał mi przy pracach w warsztacie, a Agnieszka jest wzorem cierpliwości i wspierania w pasji, gdy ja już nie mam siły.

Mariusz marzy, żeby upodobnić swoje auto do serialowego oryginału z "Nieustraszonego". Chce przerobić deskę rozdzielczą, tak żeby imitowała tą z telewizji. - Myślę, że może to kosztować nawet 40 tysięcy złotych. Będę miał co robić przez lata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska