Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idzie nowa epoka w III RP

Jacek Deptuła [email protected]
Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy oświadczyła wczoraj, że kampania parlamentarna będzie przebiegać pod hasłem cała władza w ręcę PiS
Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy oświadczyła wczoraj, że kampania parlamentarna będzie przebiegać pod hasłem cała władza w ręcę PiS Piotr Smoliński
Najważniejsze pytanie: kto wygra jesienne wybory parlamentarne? Prawo i Sprawiedliwość ma już hasło: cała władza w ręce PiS.

W niedzielę przegrała wszechobecna platformerska pycha i impotencja oraz amatorski sztab wyborczy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Natomiast wygrał pisowski racjonalizm - bodaj po raz pierwszy - i wizerunkowy profesjonalizm. W kampanii nie pokazywał się Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Mariusz Kamiński czy Krystyna Pawłowicz. A zamiast "zamachu smoleńskiego" był łagodny Andrzej Duda całujący żonę. I ani jednego złego słowa o Rosji i Unii Europejskiej.

Złoty czas, ale dla kogo?
Tymczasem Bronisław Komorowski w marcu, na pierwszej konwencji wyborczej powiedział coś, co stało się nieformalnym mottem jego kampanii. Przekonywał, że "trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że żyjemy w złotym okresie dla Polski. Naszym zadaniem jest, żeby ten złoty okres trwał dłużej".

Z historycznej perspektywy belwederski entuzjazm dałby się jakoś obronić. Nikt nie zaprzeczy, że w skali makro mamy duże osiągnięcia . Ale kiedy o "złotym okresie dla Polski" usłyszeli wyborcy zarabiający 1600 - 2000 zł netto (a takich jest większość) mieli prawo wpaść we wściekłość. Jeżeli co czwarty młody Polak jest bez pracy, mieszka z rodzicami, nie ma nadziei na poprawę losu i usłyszy o "złotym okresie" - nigdy nie poprze autora tych słów. Andrzej Duda, choć jego obietnice są nie do zrealizowania, uzyskał ponad 60-proc. poparcie wyborców w wieku 18-29 lat!
To był zaledwie początek fatalnej kampanii Bronisława Komorowskiego. Wjechał w nią szesnastoma (!) autobusami i trudno było nie pytać ile to kosztowało? Z jednej strony dobrze się stało, że Bronisław Komorowski przegrał wybory. Zapłacił słony rachunek za kamuflowane niedołęstwo drugiej kadencji rządu PO - PSL. A także za brak krytycyzmu na temat rządowych projektów ustaw. Można mieć tylko nadzieję, że niedzielna porażka solidnie otrzeźwi działaczy PO z samozadowolenia.
Odejście Donalda Tuska z rządu i rezygnacja z przywództwa w partii odsłoniło mizerię osobowości PO. W odwodzie pozostaje Grzegorz Schetyna, który wydaje się jedyną silną osobowością w partii lecz nie wiadomo, czy uda mu się zorganizować jakiś pałacowy przewrót.

Państwo teoretyczne?
Oderwanie Bronisława Komorowskiego od realnego życia znalazło potwierdzenie w wielu momentach kampanii. Jeśli bezrobocie jest niższe, bo rzeczywiście spada, to nie mogą prezydenta dziwić pytania, jak żyć za 1600 złotych miesięcznie? Prywatna szczerość nagranych "U Sowy" ministrów też zapadła w pamięć Polaków. Szczególnie fragment o tym, że państwo istnieje tylko teoretycznie. A swoją drogą, jeśli paru kelnerów było w stanie nagrać najważniejsze osoby w państwie, to znaczy, że obce służby specjalne wiedzą o nas chyba wszystko.
Pozycję Bronisława Komorowskiego osłabiła też znacznie premier Ewa Kopacz konstruując dziwny rząd i ogłaszając buńczucznie, że zrobi więcej na zielonej wyspie przez rok, aniżeli Donald Tusk przez siedem lat. Szybko okazało się, że to zaledwie rząd przetrwania człapiący do jesiennych wyborów siłą inercji.
A te będą decydujące dla losów PO. Wątpliwe, czy w pięć miesięcy uda się Ewie Kopacz i PSL poprawić wizerunek rządu. PiS na fali euforii zwycięstwa powalczy jesienią o całą pulę.

A może państwo PiS?
Zdumiewające, jak radość po zwycięstwie Andrzeja Dudy może zaślepić już na początku działaczy PiS. Beata Szydło, szefowa kampanii Andrzeja Dudy, już wczoraj oświadczyła w RMF FM, że "to geniusz polityczny Jarosława Kaczyńskiego spowodował, że dziś prezydentem jest Duda. Kampania parlamentarna będzie przebiegać pod hasłem cała władza w ręce PiS"...

Zapewne do jesieni nie będziemy świadkami karczemnych kłótni prezydenta Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego z parlamentem i rządem. Nie należy spodziewać się również zdecydowanych zmian polityki zagranicznej i obronnej. Przeciwnie, nowy prezydent będzie się starał - przynajmniej werbalnie - wypełnić część obietnic w sferze społecznej. Będzie to bardzo trudne - ekonomiści szacują, że w ciągu pięciu lat budżet musiałby znaleźć ponad 250 miliardów zł.

Działacze PiS doskonale wiedzą - co pokazała ostatnia kampania - że Polacy nie lubią wojen na górze. Polityka Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego będzie w tym roku wyważona i odpowiedzialna. Jeśli PiS chce zdobyć pełnię władzy, musi do jesieni przekonywać Polaków, iż mają do czynienia z poważną partią.
Wielu komentatorów politycznych twierdzi, że niedzielne zwycięstwo Andrzeja Dudy oznacza początek nowej epoki w dziejach politycznych III RP. Na czym polegać będzie ta "epokowa" zmiana, wie tylko Jarosław Kaczyński i wąska grupa ludzi z władz PiS. Nowa Polska? Ale jaka?

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska