Nowe obawia się zmian. Stawia na kandydata przewidywalnego

Najwyższe poparcie w województwie kujawsko-pomorskim w pierwszej turze Bronisław Komorowski miał w Nowem nad Wisłą (powiat świecki). Wyniosło ono 47,37 procent.

Wynik ciekawy w świetle najświeższych danych na temat Nowego. Z diagnozy, którą firma doradcza z Torunia opracowała dla Starostwa Powiatowego w Świeciu wynika, że w Nowem ubywa mieszkańców. Emigrują przez ubóstwo i bezrobocie.

Przeczytaj także: Ciechocinek - Tu padają rekordy frekwencji
- Już gorzej być nie może, dlatego głosowaliśmy na Bronisława Komorowskiego. Przynajmniej wiemy, na co go stać i czego możemy się po nim spodziewać - mówią Jerzy i Mariusz z Nowego, ojciec i syn.

Wczoraj w południe spotkaliśmy ich przed zamkiem w Nowem, gdzie mieściła się komisja obwodowa nr 2.
Czekali z Kasią, 25-letnią siostrą Mariusza, która siedziała w wózku, bo ma porażenie mózgowe. W tym czasie mama była głosować.

- Na Bronisława Komorowskiego - zdradziła potem pani Maria. - Skreślałam dwa razy, także za Kasię, bo w związku z chorobą musiałam ją ubezwłasnowolnić w wieku 18 lat. Dlatego zastanowiłam się podwójnie i wybrałam kandydata, po którym wiem, czego się mogę spodziewać. Duda jest znikąd. Obiecuje różności, a czy coś z tego by było? Boję się pustych obietnic.

- Zwyczajnie obawiamy się innego prezydenta - uzupełnia jej mąż. - Nie wiem czy z Dudą na pewno byłoby gorzej, ale mogłoby być, a Komorowskiego się nie boimy, bo go znamy.

- Trzeba zrozumieć tutejszy strach przed zmianami, w Nowem jest on naturalny - objaśnia Zdzisław Kleina, były pracownik urzędu miejskiego. - Za PRL w zakładach meblowych w Nowem pracowało 1250 osób. Ludzie żyli spokojnie, nie doświadczali żadnych represji ze strony władz. Z 1989 rokiem przyszła zmiana i życie w tym mieście załamało się. W fabryce mebli pracuje teraz około stu osób, bieda dobija całe rodziny. Dlatego wielu boi się, że z kolejną zmianą będzie jeszcze gorzej.

- Gdyby wygrał Duda, krajem zaczęłaby rządzić jego partia - prognozują Marek i Sebastian z Nowego. Młodzieńcy nie mają wątpliwości, że kandydat jest tylko jeden. - Komorowski ma doświadczenie, pokazał co potrafi. A Duda nie wie o co chodzi, steruje nim PiS.

Sympatia dla Platformy Obywatelskiej mogła zrobić w Nowem swoje.
- Nasz burmistrz jest z PO, a miasto pięknieje. Nie można powiedzieć, że się cofamy. Amfiteatr też wreszcie oddali - wylicza pani Anna, która jest nauczycielką w Nowem. Przyznaje otwarcie, że nie poszła głosować w drugiej turze, a w pierwszej była za Kukizem. Zastanawia ją jednak najwyższe w regionie poparcie dla Bronisława Komorowskiego po pierwszej turze.

- Jestem przekonana, że głosowało na niego wielu starszych sympatyków Kukiza, którzy bali się oddać głos na muzyka w skórzanej kurtce, bo uważają, że prezydent powinien być bardziej dostojny. Wybierali więc między PO i PiS, a PO jest lepiej znane z Nowem, bo mamy burmistrza z PO, który nie ma na koncie specjalnych skandali. Może o to chodzi?

- Komorowskiego wybrali mniej wnikliwi obserwatorzy sceny politycznej w Polsce, którzy oglądają za dużo telewizji - uważa pani Anna. Głosowała w zamku ze swoją starszą mamą. - Jestem ten sam rocznik, co pan Komorowski i nie mogę słuchać, jak stale odwołuje się do tego, że walczył o wolną Polskę. W tym czasie prawie wszyscy o to walczyliśmy i nie uważam, że jest to nie wiem jaką zasługą.

Pani Anna nie zalicza się do licznego grona zwolenników urzędującego prezydenta.
- Cztery lata temu głosowałam na niego, ale zawiodłam się, dlatego teraz wybrałam Dudę. Poza tym Komorowski niepoważnie potraktował swoich wyborców. Był pewny, że wygra. To prawda co mówi, że nie dorośliśmy do demokracji, ale i tak powinien nas traktować poważne.

Jednak z naszego małego sondażu wynika, że w drugiej turze mieszkańcy Nowego jeszcze mocniej poparli Bronisława Komorowskiego. Na piętnaście osób, z którymi we wczorajsze południe rozmawialiśmy przez zamkiem, tylko trzy opowiedziały się za Andrzejem Dudą. Frekwencja też była wyższa.
- Siedziałam w poprzedniej komisji; gołym okiem widać, że ludzi przychodzi znacznie więcej niż dwa tygodnie temu - oceniała w południe Irena Wotkowska, przewodnicząca komisji nr 2.