Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąca atmosfera na festiwalu w Radzyniu Chełmińskim [wideo]

Przemysław Decker
Akustyczna gitara wystarczy do tego, aby ze sceny płynęła moc. Kto to udowodnił?  Adam Drąg.
Akustyczna gitara wystarczy do tego, aby ze sceny płynęła moc. Kto to udowodnił? Adam Drąg. Przemek Decker
Festiwal "Nocne śpiewanie" przyciągnął wykonawców i fanów z całej Polski. - Świetna muzyka. Uczta dla ducha. Liczymy na powtórkę - podkreślali jedni i drudzy.

Trzeba było założyć ciepłą kurtkę, bo wiatr hulał i skutecznie ziąb potęgował. Albo wychylić coś rozgrzewającego, albo zbliżyć się do ogniska. I słuchać poezji płynącej z ustawionej na dziedzińcu zamku sceny. Tekstów poważnych i rubasznych, zwykłych rymowanek i tych napisanych z kunsztem, natchnionych. Czasami prostych melodii - kilka akordów na gitarze, jak i skomplikowanych.

- Można duchowo się tutaj odrodzić! - mówiła Danuta Zasadowska z Białego Boru pod Grudziądzem, która na "Nocnym śpiewaniu" świętowała swoje urodziny.

Śpiewali z pamięciu

Do Radzynia (brawa dla organizatorów!) udało się przyciągnąć kilkunastu wykonawców z całej Polski. - Świetne miejsce, świetna publiczność. Grało się doskonale! - mówiła "Pomorskiej" Ewa Cichocka z olsztyńskiej grupy Czerwony Tulipan.

Zespół bisował kilka razy, Ewa Cichocka zaś przeszła samą siebie wykonując a'capella piosenkę Jacka Kaczmarskiego pt. Postmodernizm: "Wszystko wolno! Hulaj dusza! Do niczego się nie zmuszaj! Niczym się nie przejmuj za nic! Nie wyznaczaj sobie granic!"

Więcej wiadomości z Grudziądza na www.pomorska.pl/grudziadz.

Również pozostali wykonawcy zadziałali jak magnes i na radzyński zamek przyciągnęli ze sobą grono przyjaciół i wiernych fanów. To głównie oni sprawili, że impreza miała niesamowity klimat: wolność, bycie sobą i niezwykła lekkość bytu. Swobodnie, bez skrępowania śpiewali teksty, które znali na pamięć.

- Cieszę się, że tutaj jestem - mówiła Janina Woszczyńska, która z Gdańska do Radzynia przyjechała wraz z grupą Labolare.

Nic dwa razy się nie zdarza... Czyżby?

Impreza w bezpośredni sposób nawiązywała do festiwalu "Nocne śpiewanie", który w latach 70. i 80. do Radzynia przyciągał rzesze młodych twórców i miłośników poezji śpiewanej.

- Ach, to były czasy... Do Radzynia przyjeżdżało wówczas mnóstwo turystów i studentów. Rozbijali namioty, grali i śpiewali, bawili się doskonale, a my razem z nimi - wspominała Aleksandra Kurek, mieszkanka Radzynia.

Przed laty występował tutaj bard z Warszawy Piotr Bakal, przyjechał i teraz.

- Super, że podjęto próbę reaktywacji tej imprezy. Mam nadzieję, że będzie ona odbywała także w przyszłości, bo gra jest warta świeczki - powiedział Piotr Bakal.

Ten festiwal musi być kontynuowany!

Koncerty zakończyły się ok. godz. 4 nad ranem. Po północy, ze względu na brzydką pogodę, impreza z dziedzińca zamku została przeniesiona do piwnic, co tylko m.in. ze względu na akustykę pomieszczenia, dodało jej kolorytu.

- Gdyby nie pogoda, wszystko byłoby super. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali w dopinaniu imprezy na ostatni guzik - podkreśliła Patrycja Piłat, organizatorka "Nocnego śpiewania".

Warto trzymać kciuki za to, aby festiwal odbywał się regularnie. - Mam nadzieję, że tak się stanie - dodała Patrycja Piłat. Na to też liczą mieszkańcy Radzynia. - Trzeba poszukać młodych twórców - uzupełniła Aleksandra Kurek.

Patronem medialnym imprezy była "Gazeta Pomorska".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska