Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuda w Toruniu. Konkurs widmo na siłownię w hali sportowej przy ul. Bema

Sławomir Kowalski
Siłownię, fitness i spa w miejskiej hali sportowej prowadzi Leader Fit
Siłownię, fitness i spa w miejskiej hali sportowej prowadzi Leader Fit Sławomir Kowalski
Siłownię, fitness i spa w miejskiej hali sportowej prowadzi Leader Fit. Firma jednak powstała 47 dni po terminie zgłaszania ofert na dzierżawę tych lokali.

Czy konkurs na najem siłowni, fitness i spa może wygrać firma, która nie istniała w momencie ogłaszania konkursu na dzierżawę i nie było jej w żadnych rejestrach w dniu, w którym upływał termin składania ofert? Takie cuda zdarzają się w nowej hali sportowej w Toruniu.

Czytaj także: W Toruńskiej Infrastrukturze Sportowej, która zarządza halą sportową, pracuje m.in. pasierb prezydenta Torunia. To jedynie wierzchołek góry lodowej?

Do siedmiu razy sztuka

Kwiecień 2011 r. Rusza budowa jednego ze sztandarowych projektów miejskich w Toruniu - hali widowiskowo-sportowej. Ostateczny jej koszt zamknie się w ok. 158 mln zł. Pod koniec marca 2012 r. Toruńska Infrastruktura Sportowa, miejska spółka, która nadzoruje inwestycję, ogłasza nabór ofert na wynajem lokali komercyjnych w rosnącym kompleksie. Łącznie 1350 m kw. z myślą o zespole odnowy biologicznej i gastronomii z kręgielnią. Cena wywoławcza - 45 zł za m kw. Wpływa propozycja od firmy Pin Pro z Torunia - 20 zł za m kw. TIS unieważnia konkurs z powodu zbyt niskiej ceny.

Skąd 45 zł za m kw.? Roman Skibiński, prezes Toruńskiej Infrastruktury Sportowej, były radny prezydenckiego Czasu Gospodarzy: - Ta cena wynikała z tego, że dokonaliśmy rozeznania na rynku w oparciu o biura nieruchomości, jak wygląda sytuacja przy wynajmowaniu nieruchomości. Wyszło nam, że jest to cena, która może być zaakceptowana. Aczkolwiek osobiście miałem wiele uwag, że jednak ta cena minimalna jest zdecydowanie za wysoka. Sądziliśmy, że będzie to na tyle atrakcyjna lokalizacja, która rokuje nadzieje, że będą zainteresowani takim rozwiązaniem cenowym potencjalni wynajmujący.

Mija sześć dni. Drugie podejście. Cena wywoławcza - 34 zł za m kw. Prezes TIS: - Jeśli nie było chętnych na 45 zł za m kw., próbowaliśmy dalej, czy przypadkiem nie uda się za cenę niższą uzyskać potencjalnego najemcę.

Kolejne fiasko. Nikt się nie zgłasza. Po kolejnym tygodniu następuje próba numer trzy. Zasady i zakres konkursu taki sam. Znów

cena leci w dół - do 23 zł za m kw. To prawie połowa pierwotnej stawki. Skąd tak drastyczny spadek? - pytam. Skibiński odpowiada: - Ze względu na brak zainteresowania. Rynek nie odpowiadał. Wystawiliśmy cenę, natomiast rynek w ogóle na to nie zareagował. Staraliśmy się dalej poszukiwać potencjalnego najemcy, który będzie zainteresowany prowadzeniem działalności.

Chętnych znów brak. 15 maja 2012 r. TIS unieważnia nabór ofert.

Czwarte podejście - z połowy listopada 2012 r. - jest już nieco inne. To nabór ofert z negocjacjami. Zmienia się koncepcja zagospodarowania pomieszczeń. Pakiet jest szerszy: odnowa biologiczna ma zająć 469,45 m kw., kręgielnia i fitness - 626 m kw., a gastronomia - 383 m kw. W sumie 1478 m kw. Ale każdą z tych przestrzeni można wynająć oddzielnie. Zaproponowana stawka najmu to kluczowe kryterium oceny ofert, ale TIS ma brać pod uwagę również m.in. okres dzierżawy (im dłuższy, tym lepszy) i doświadczenie firm.

Z protokołu z postępowania datowanego na 10 grudnia 2012 r. dowiadujemy się, że wpłynęły dwie oferty: firmy Prestige Team Arkadiusza Szyderskiego, toruńskiego kulturysty i Bella Line Wellness Centrum, która prowadzi kluby fitness w Toruniu i Bydgoszczy. Prestige Team był zainteresowany zespołem gabinetów odnowy biologicznej. Stawka proponowana przez Szyderskiego wynosiła 14 zł za m kw., a okres najmu miał wynosić 10 lat. Bella Line chciała poprowadzić działalność gastronomiczną z kręgielnią i fitness. W tym przypadku proponowana stawka przy 10-letniej dzierżawie to 8,13 zł.

Do negocjacji jednak nie doszło. TIS unieważnił nabór. Oferty nie spełniały regulaminu postępowania. W protokole czytamy: “do ofert nie dołączono dokumentu KRS lub wypisu z ewidencji działalności gospodarczej".

Joanna Posadzy, rzeczniczka prasowa TIS: - Niestety, oba postępowania zostały unieważnione z uwagi na brak spełnienia wymogów formalnych ofert złożonych przez oferentów - do ofert nie dołączono dokumentu KRS lub wypisu z ewidencji działalności gospodarczej, które było wymagane zgodnie z §4 ust.4 Regulaminu naboru ofert z negocjacjami. Brakowało podstawowych dokumentów z Krajowego Rejestru Sądowego. Ponadto zaoferowane ceny były niższe niż oczekiwane.

Skibiński: - Z rozmów z potencjalnymi zainteresowanymi firmami wynikało, że dużym balastem jest przygotowanie i wyposażenie restauracji. W zestawieniu kręgielnia-restauracja specjalistyczne firmy zwracały uwagę, że sześć torów kręgielni to zbyt mało, by z punktu widzenia ekonomicznego to przedsięwzięcie było opłacalne. Podkreślały, że powierzchnia, która powinna być przeznaczona pod kręgielnię, to powinno być co najmniej 1,5 tys. m kw. w jednym zespole, który pozwoli na ustawienie co najmniej 12 torów. Ze względu na to, że obsługa techniczna, która jest dedykowana do 12 torów, jest taka sama jak do sześciu.

W rozmowie z “Pomorską" w marcu Skibiński stwierdził początkowo, że cena minimalna w naborze ofert z negocjacjami “mogła wynosić ok. 20 zł". Gdy poprosiliśmy o dokładną informację, rzeczniczka TIS w kwietniu odpowiedziała nam, że w tym przetargu “spółka nie wskazała ceny wywoławczej".

Ceny nie grały roli przy unieważnieniu naboru, tylko względy formalne? - pytam. Skibiński: - Tak. Poza tym cena była też z punktu widzenia nas jako operatora zbyt niska, żeby nawiązywać dalszą współpracę. Oferty tych dwóch firm po prostu nie spełniały wymogów i generalnie rzecz biorąc, firmy nie do końca oszacowały swoje możliwości, co do doprowadzenia tych pomieszczeń do takiego stanu, który pozwoliłby na prowadzenie działalności.

Co oznacza, że nie doszacowały? - pytam. Prezes TIS: - W trochę inny sposób zrozumiały stan deweloperski.

W jaki? - dopytuję. Skibiński: - Że w zasadzie wszystko będzie przygotowane i tylko wprowadzą sprzęt.

A czy była jakaś szansa na uzupełnienie lub poprawienie tych dwóch ofert z listopada 2012 r. jeszcze w trakcie naboru? Skibiński: - Firmy były nastawione na to, aby rozpocząć działalność w miarę krótkim okresie od wynajęcia. My ze swojej strony nie byliśmy w stanie zagwarantować, że rozpoczęcie prowadzenia działalności może nastąpić w ciągu najbliższego roku.

Następuje roczna przerwa w konkursach na najem. Dlaczego? W 2012 r. upada generalny wykonawca hali sportowej - konsorcjum firm Hydrobudowa i PBG. Skibiński: - To również miało istotne znaczenie. Nie byliśmy w stanie określić, jak będą przebiegały prace związane z zabezpieczeniem budowy, jak będzie wyglądała sytuacja związana z wyłonieniem wykonawcy, który zakończy inwestycję. To była dość duża niewiadoma, jeżeli chodzi o zakończenie inwestycji i możliwość rozpoczęcia działalności w nowo otwartym obiekcie.

W 2013 r. budowę hali przejmuje nowy wykonawca - inowrocławski Alstal. Posadzy: - W połowie roku sytuacja hali zrobiła się stabilna, powoli znane są także terminy związane z zakończeniem robót. W międzyczasie zarząd hali zmienił także koncepcję wynajmu - przestrzeń zostaje podzielona na gastronomiczną i rekreacyjno-sportową.

Październik 2013 r. Tym razem nabór na część gastronomiczną (383 m kw.). Cena minimalna - 10 zł za m kw. Według protokołu naboru ofert wpłynęły cztery propozycje. Posadzy w odpowiedzi na nasze pytania o ten przetarg pisze co innego: “Zgłosił się jeden kontrahent".

Wygrywa Przedsiębiorstwo Usług Kolejowych Tender. Składa najwyższą ofertę - 10,5 zł za m kw. - i podpisuje umowę.

Szósta próba z 5 listopada 2013 r. Nabór na pomieszczenia pod odnowę biologiczną z dbałością o zdrowie i urodę (496 m kw.). Dzierżawa od 5 do 10 lat. Cena minimalna - 10 zł za m kw. Skibiński: - Pojawiło się kilka firm, które były zainteresowane wynajęciem powierzchni pod odnowę biologiczną. W związku z tym zdecydowaliśmy, że łatwiej nam będzie wynająć w częściach niż w całości. Wśród firm były dwie toruńskie - jedna, która zajmowała się działalnością rehabilitacyjną, a druga - urodą i zabiegami związanych ze strefą relaksu czy masażami. Pojawiła się też trzecia firma spoza Torunia. W związku z tym sądziliśmy, że to zainteresowanie przełoży się w faktycznie działanie w postaci złożenia oferty na prowadzenie tej strefy. Nawet w przypadku gdybyśmy nie znaleźli najemcy na tę część, w której przewidywaliśmy kręgielnię czy siłownię, to też w swojej koncepcji mieliśmy taki plan, że we własnym zakresie byśmy przygotowali takie miejsce, np. które byłoby bezpośrednio skojarzone z areną główną, w której rodzice mogliby zostawić dzieci. Czyli taka typowa bawialnia jak w centrach handlowych. Niewielkim nakładem można by taką przestrzeń fajnie urządzić i prowadzić działalność, która nie wymaga dużych nakładów, a która w atrakcyjny sposób mogłaby uzupełnić ofertę.

Propozycje jednak nie wpłynęły.

Siódme i decydujące podejście

Siódme i decydujące podejście z 12 grudnia 2013 r. Najem dwóch przestrzeni: pod odnowę biologiczną z dbałością o zdrowie i urodę (469 m kw.) oraz pod prowadzenie “wszelkich form usług fitness, związanych z dbałością o atrakcyjny wygląd, sylwetkę i kondycję fizyczną, dobrym samopoczuciem lub innej działalności zgodnej z charakterem hali sportowo-widowiskowej" (626 m kw.). Łącznie 1095 m kw. Cena minimalna - 20 zł za m kw. Termin składania ofert - 23 grudnia. Informacje o konkursie pojawiają się tylko w internetowym biuletynie informacji publicznej TIS i na profilu hali na Facebooku.

Arkadiusz Myrcha, toruński radny PO, która jest w koalicji z Michałem Zaleskim: - Przyznam, że po umiarkowanym dotychczas zainteresowaniu potencjalnych dzierżawców, to skala informacji i kolejnym przetargu nie powala na kolana. Kto jednak był bardzo zainteresowany tym przetargiem, to z pewnością do tej informacji dotarł. Szkoda, że była to tylko jedna osoba, bo wielość ofert zawsze daje możliwość wyboru najkorzystniejszej oferty.

Maciej Cichowicz, wiceszef toruńskiej rady miasta z Czasu Mieszkańców, który jest w opozycji: - To kwestia rozliczenia władz spółki, a zwłaszcza jej zarządu. Mam nadzieję, że rada nadzorcza na tyle profesjonalnie działa i zapytała zarząd TIS, dlaczego nie było ogłoszeń płatnych w mediach ogólnopolskich lub choćby regionalnych czy lokalnych.

Co różni siódmy konkurs od poprzednich? Koncepcja najmu w tym podejściu zmienia się niemal o 180 stopni. TIS przy sześciu poprzednich próbach oferował dzierżawcom pomieszczenia w stanie deweloperskim. Ciężar dostosowania ich pod działalność miał spoczywać na barkach najemców, a nie miejskiej spółce. W regulaminie szóstego konkursu znajdziemy definicję “stanu deweloperskiego surowego". W tym przypadku chodziło o pomieszczenia, które “posiadają wyłącznie posadzki betonowe (bez podłóg i wykładzin), bez sufitów podwieszanych, bez drzwi, niewymalowane, bez wewnętrznych instalacji: elektrycznych, sanitarnych, ciepłej i zimnej wody, wentylacji i ogrzewania". Dalej w regulaminie naboru ofert czytamy, że te instalacje “najemca jest zobowiązany rozprowadzić we własnym zakresie, według własnego projektu, który uzyska akceptację spółki".

Skibiński taki stan deweloperski określa jako “wymagający kompleksowego wykończenia w zakresie robót budowlanych i instalatorskich". Najemca musiałby urządzić całość? - pytam. - Tak, całość - odpowiada prezes TIS.

W jakim stanie przed najmem były lokale, które dzierżawi Leader Fit? Informację na ten temat znajdziemy w regulaminie naboru ofert na najem: “lokale do wynajęcia aktualnie znajdują się w stanie deweloperskim surowym, tzn. posiadają wyłącznie posadzkę betonową (bez podłóg i wykładzin), bez sufitów podwieszanych, niewymalowane, z doprowadzeniem do granicy lokali: energii elektrycznej, zimnej i ciepłej wody, ogrzewania i klimatyzacji oraz wentylacji". Według tego dokumentu wykończenie lokali było przewidziane “w zakresie sufitów, podłóg, ścian, wewnętrznych instalacji elektrycznych, instalacji sanitarnych, wentylacji oraz ogrzewania i klimatyzacji".

W siódmym konkursie TIS zszedł z twardych warunków. W regulaminie tego naboru czytamy: "Wykończenie obydwu lokali w zakresie sufitów, podłóg, ścian, wewnętrznych instalacji elektrycznych, instalacji sanitarnych, wentylacji oraz ogrzewania i klimatyzacji nastąpi według koncepcji i projektu zwycięzcy niniejszego konkursu po podpisaniu umowy o wykończenie i najem". Zakres tych prac miał być uzgodniony ze zwycięzcą konkursu w ramach negocjacji.

Dlaczego cena najmu została ustalona na poziome 20 zł za m kw.? Skibiński: - Dlatego że ze swojej strony stwierdziliśmy, że te pomieszczenia w takiej formule (w stanie deweloperskim surowym - przyp. red.) będzie trudno wynająć. W związku z tym podjęliśmy decyzję, że będą one przygotowane w taki sposób, że przyszły najemca, który będzie prowadzić działalność, wprowadzi swój sprzęt i wtedy w ramach tych pomieszczeń będzie mógł prowadzić działalność, która będzie realizowana przez najbliższe lata. Czyli instalacje, doprowadzenie takiego stanu troszkę więcej jak do deweloperskiego, gdzie wprowadza się swoje rozwiązania i swoje sprzęty, uzupełnia się według swoich indywidualnych przemyśleń poszczególne sektory w ramach dzierżawionej powierzchni. Oczywiście, 20 zł netto to nie jest cena, która obejmuje wszystko. Nie obejmuje kosztów związanych z energią elektryczną, cieplną, wodą. Restauracja, jak i ta część jest opomiarowana i to są koszty, które są ponoszone dodatkowo. Podobnie jak opłacanie podatku od nieruchomości.

Ile trzeba więc dodać do tych 20 zł za m kw.? Skibiński: - To może być dodatkowe 15-20 zł, patrząc szacunkowo.

Przychodzi Omanić do Skibińskiego

23 grudnia zgłasza się jeden oferent - Elmedin Omanić, pochodzący z Bośni trener koszykarek z klubu Energa Katarzynki Toruń. W Wikipedii czytamy: “bośniacki szkoleniowiec jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i porywczego charakteru, który niekiedy okazuje m.in. w stosunku do sędziów". Omanica do Torunia sprowadził Maciej Krystek, prezes Katarzynek, radca prawny toruńskiej rady miasta i przewodniczący rady nadzorczej TIS.

Skibiński: - Ofertę podpisał Elmedin Omanić jako osoba fizyczna, jednocześnie składając oświadczenie, że w przypadku kiedy jego oferta uzyska akceptację, dalej będzie prowadzić działania związane z rejestracją spółki.

Chodziło o rejestrację spółki Leader Fit. W oświadczeniu Omanicia z grudnia 2013 r. czytamy: "Informuję, iż aktualnie jestem na etapie zakładania spółki Leader Fit, w związku z powyższym proszę, aby umowa na warunkach przedstawionych w niniejszej ofercie została zawarta z w/w spółką. Jednocześnie oświadczam, że w przypadku niezarejestrowania spółki do dnia podpisania umowy, zobowiązuję się zawrzeć umowę najmu lokali we własnym imieniu na warunkach złożonych w niniejszej umowie".

Omanić w ofercie deklaruje, że Leader Fit poniesie nakłady na dostosowanie pomieszczeń pod działalność o wartości 50 tys. zł.

Poprosiliśmy TIS o przesłanie kopii oferty Omanica z załącznikami, które były wymagane w regulaminie. Chcieliśmy sprawdzić nie tylko cenę najmu, ale też procentowy udział w nakładach na doposażenie lokalu deklarowany przez oferenta i poznać wstępną koncepcją zagospodarowania i przeznaczeniem pomieszczeń według Leader Fit. Zamiast dokumentów otrzymaliśmy lapidarną odpowiedź od TIS: “Wszystkie informacje dotyczące oferty spółki Leader Fit zostały Panu bardzo szczegółowo przedstawione w formie odpowiedzi na Pańskie pytania".

Skibiński: - Najemca przedstawił koncepcję zagospodarowania w ofercie. Została przedstawiona w bardzo ogólnym zarysie.

TIS nie udostępnił nam też kopii umowy z Leader Fit określającej zakres nakładów, które miał ponieść dzierżawca. “Niestety, nie możemy udostępnić wyżej wymienionej umowy, ponieważ treści w niej zawarte są niejawne i objęte klauzulą poufności" - czytamy w odpowiedzi miejskiej spółki.

Skibiński: - Jeżeli oferent składa takie oświadczenie, tu już można mówić w tym momencie, że jest to spółka w organizacji. Aczkolwiek był to jedyny oferent. Potraktowaliśmy Leader Fit jako spółkę w organizacji.

Kodeks Spółek Handlowych precyzyjnie określa, kiedy możemy mówić o spółce w organizacji. Staje się nią “z chwilą zawarcia umowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością". Ponadto “jest reprezentowana przez zarząd albo pełnomocnika powołanego jednomyślną uchwałą wspólników". TIS zatem jest w błędzie. Nie ma bowiem prawnej możliwości potraktowania oferty z 23 grudnia jako propozycji złożonej przez spółkę z o.o. w organizacji. Umowa spółki Leader Fit została bowiem zawarta 28 stycznia 2014 r., a spółka w Krajowym Rejestrze Sądowym została zarejestrowana 3 lutego 2014 r.

Posadzy: - Z uwagi na proces rejestracji spółki Leader Fit umowa przedwstępna o wykończenie i najem lokali użytkowych została zawarta 7 lutego 2014 (cztery dni po rejestracji spółki i 31 dni roboczych od złożenia oferty). Konkurs rozstrzygnięto 5 marca i tego dnia została podpisana umowa.

Chodzi o ostateczną umowę najmu o wykończenie i wynajem lokali użytkowych. TIS wyraził zgodę na zarejestrowanie Leader Fit pod adresem ul. Gen. J. Bema 73-89, czyli pod adresem hali sportowej, “gdyż dysponowała barakami na dzierżawionej nieruchomości, na terenie której była prowadzona inwestycja" - czytamy w odpowiedzi miejskiej spółki. Hala jeszcze powstawała.

Gdzie jest Leader Fit?

Umowa spółki Leader Fit została podpisana 28 stycznia 2014 r. w kancelarii notarialnej Krystyny Krystek, żony Macieja Krystka, szefa rady nadzorczej TIS. Zawarli ją Elmedin Omanić i jego żona Alma Omanić oraz Arkadiusz Szyderski, czyli wspólnicy Leader Fit. Kapitał zakładowy wynosi na wstępie 5 tys. zł, a jeden udział - 50 zł. Elmedin Omanić obejmuje 40 udziałów, jego żona - 10, a Szyderski - 50.

Zatem dopiero - wbrew temu, co twierdzi Skibiński - od 28 stycznia 2014 r. można było mówić o spółce w organizacji. Spółka w organizacji ma charakter przejściowy. Nie ma osobowości prawnej, może jednak we własnym imieniu nabywać prawa, zaciągać zobowiązania przed uzyskaniem wpisu do rejestru przedsiębiorców i musi płacić podatek dochodowy od osób prawnych.

Leader Fit skorzystał z przysługujących mu praw już dzień później. 29 stycznia 2014 r. prezes TIS Roman Skibiński i prezes Leader FiT Elmedin Omanić podpisali wspólne oświadczenie. "Oświadczamy, że po zarejestrowaniu Leader Fit Sp. z o.o. w Toruniu zostanie podpisana umowa najmu lokalu w Toruniu pod adresem ul. Bema 73-89 pomiędzy Toruńską Infrastrukturą Sportową Sp. z o.o. w Toruniu a Leader Fit Sp. z o.o. w Toruniu".
Byt spółki w organizacji kończy się w dniu wpisania jej do Krajowego Rejestru Sądowego. Wówczas firma zyskuje osobowość prawną. Kiedy zatem Leader Fit rozpoczął swoją działalność? Stało się to 3 lutego. Wówczas firma została wpisana do KRS.

Regulamin jedno, rzeczywistość drugie

TIS traktuje regulamin naboru ofert z grudnia 2013 r. jak makulaturę. Z niezwykłą swobodą i dowolnością. Lista punktów, które mogły zostać niedotrzymane podczas naboru przez obie strony umowy najmu, jest długa.

Regulamin: “Do Konkursu może przystąpić każdy podmiot spełniający wymogi niniejszego Regulaminu". “Do oferty należy dołączyć dokument KRS lub CEIDG Najemcy". “W przypadku podpisywania oferty lub poświadczenia za zgodność z oryginałem kopii dokumentów przez osob(ę)y nie wymienion(ą)e w dokumencie rejestracyjnym (ewidencyjnym) Najemcy, należy do oferty dołączyć stosowne pełnomocnictwo. Pełnomocnictwo powinno być przedstawione w formie oryginału lub poświadczonej notarialnie za zgodność z oryginałem kopii". “Spółka zastrzega sobie możliwość unieważnienia postępowania na każdym jego etapie bez podania przyczyn w szczególności w wypadku, gdy nie zostanie złożona żadna oferta lub wszystkie złożone oferty nie będą spełniać warunków niniejszego Regulaminu".

Rzeczywistość: Omanić składając ofertę nie prowadził żadnej działalności gospodarczej i nie reprezentował żadnej spółki, a co za tym idzie - nie miał wpisu do KRS i CEIDG, a tym bardziej pełnomocnictwa do reprezentowania jakiejkolwiek firmy. Czy to było zgodne z regulaminem konkursu? - pytam. Skibiński: - Myślę, że było zgodne.

Czyli oferta spełniała wymogi formalne? - dopytuję. Prezes TIS: - W naszej ocenie tak.

Myrcha: - W mojej ocenie oferta w dniu 23 grudnia 2013 r. nie spełniała kryteriów formalnych i winna zostać odrzucona.

Ale właśnie przez uchybienia formalne zostały odrzucone oferty złożone w naborze z listopadzie 2012 r., do których nie dołączono “dokumentu KRS lub wypisu z ewidencji działalności gospodarczej".

Posadzy: - Te poprzednie oferty spółka unieważniła, bo nie zostały dostarczone do ofert wszystkie dokumenty. Nie było jednak woli ich dostarczenia. Kontrahenci wiedzieli, że nie zdążą tego zrobić w szybkim terminie i to przekracza znacznie ich możliwości i budżet.

Regulamin: “Najemca po podpisaniu umowy zobowiązany będzie do wykonania na własny koszt projektów wykonawczych: architektonicznego i instalacyjnego oraz projektów warsztatowych przedmiotu najmu a także opracowania kosztorysu". Wykończenie lokali zaś “nastąpi według koncepcji i projektu zwycięzcy niniejszego konkursu po podpisaniu umowy".

Projekt wykonawcy opłacił jednak nie Leader Fit, lecz TIS. Miejska spółka postawiła na projektantów z firmy MD Polska, którzy opracowali dokumentację hali. Zapłaciła za to 32,5 tys. zł. Dlaczego? Skibiński: - Stwierdziliśmy, że najemca wziąłby odrębnego architekta, który nie byłby w stanie przygotować w takim stopniu, jak architekt, który przygotował projekt hali w całości. Architekci projektujący halę w sposób najbardziej komplementarny przedstawili koncepcję i projekt, który był potem dalej realizowany.

TIS mógł wypowiedzieć umowę Leader Fit też z innych powodów. W regulaminie naboru ofert wymienia się wśród nich np. nieopłacenie kaucji (w wysokości dwumiesięcznego czynszu) w ciągu dwóch miesięcy od zawarcia umowy lub nierozpoczęcie działalności przez dzierżawcę w dniu otwarcia hali, czyli w lipcu 2014 r. Tymczasem Leader Fit zaczął świadczyć swoje usługi dopiero w grudniu 2014 r. Pod koniec listopada klub można było odwiedzać w ramach drzwi otwartych.

Skibiński: - Było porozumienie i aneks do umowy. Jeden przetarg, który został ogłoszony na dostosowanie tych pomieszczeń (na koszt TIS - przyp. red.), nie został rozstrzygnięty. Trudno egzekwować od kogoś prowadzenie działalności, jeżeli lokale nie są przygotowane i nie mają pozwolenia na użytkowanie.

Dostosowanie pomieszczeń wydłużyły przede wszystkim ponawiane procedury przetargowe. Gdyby urządzenie lokali od początku do końca odpowiadał i finansował prywatny najemca, który nie jest zobowiązany jak spółka miejska do rozpisywania przetargów, te prace zostałyby zrealizowane szybciej.

Próbowaliśmy sprawdzić, czy nieoficjalne informacje o tym, że Leader Fit nie wpłacił kaucji, są prawdziwe. Poprosiliśmy TIS, aby wskazał dokładną datę wpływu dwumiesięcznego czynszu na konto spółki, podanie kwoty przelewu, a także udostępnienie potwierdzenia takiej wpłaty. Co na to TIS? “Z tymi pytaniami proszę zwrócić się do spółki Leader Fit" - odpowiada miejska spółka. O wyjaśnienia kilkukrotnie poprosiliśmy Leader Fit. Nie uzyskaliśmy jednak odpowiedzi dotyczących nie tylko kaucji, ale także tego, co zaproponował w pierwotnej ofercie Omanić i ile dokładnie zainwestował Leader Fit w otwarcie biznesu w hali sportowej.

Myrcha: - Cała ta sprawa brzmi jak brawurowo napisany scenariusz. Nie mówię, że przypadki się nie zdarzają, ale w tej sprawie nastąpiło ich wyjątkowe natężenie. W 2012 r. proponowana cena zmniejszyła się w dwa tygodnie o 50 proc., czyli do ceny dzierżawionej przez spółkę Leader Fit. Co więcej, unieważnia się postępowanie, w których biorą udział doświadczeni w branży przedsiębiorcy, gdyż nie dołączyli dokumentów, które są ogólnie dostępne w portalach internetowych (CEIDG oraz KRS), po czym przyjmuje się ofertę od niedoświadczonego trenera koszykarskiego, przyjmując na słowo, że jak wygra jego oferta, to na pewno podejmie działalność gospodarczą.

Cała ta sytuacja jest mocno niepokojąca, gdyż rodzi poważne obawy co do rzetelności przeprowadzonego postępowania oraz intencji osób, które go organizowały. Sam fakt, jak bardzo różniła się oferta na jesieni 2012 r. i dwa lata później obrazuje, że albo nienależycie zweryfikowano rynek, choć przez te dwa lata w toruńskiej branży fitness rewolucja nie nastała, albo doprowadzono do wcześniej zakładanej koncepcji. Mam nadzieję, że tak się jednak nie stało, bo inaczej podważałoby to sens i podstawy kilku publicznych przetargów.

Cichowicz: - Mogło dojść do naruszenia prawa i działań, które uderzają w interes miasta. Do TIS bowiem przychodzi człowiek znany w toruńskim sporcie, proponując, że może poprowadzić klub fitness, siłownię i spa na terenie spółki. Problem polega na tym, że ów człowiek występuje w imieniu spółki, która w tym czasie nie istnieje. Składa zatem ofertę jako osoba fizyczna. To zaskakujące, że pozwala się podmiotowi, który nie działa w dniu składania oferty, do tego, aby mógł taką ofertę złożyć. Prezydent powinien to wyjaśnić i przedstawić opinię prawną, która jasno pokazuje, czy takie postępowanie było zgodne z regulaminem naboru ofert czy nie. Jeśli takie sprzeczności są w regulaminie, to uważam, że nastąpiło naruszenie przynajmniej dobrych zasad.


Czytaj e-wydanie »
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska