Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orlen Liga w Toruniu? Prezes siatkarskiej spółki: - Nie boję się konkurencji

(jp)
Klub chce zatrzymać w składzie większość siatkarek z tego sezonu.
Klub chce zatrzymać w składzie większość siatkarek z tego sezonu. Sławomir Kowalski
Szansa to 50 procent. Do 5 czerwca powinniśmy wszystko wiedzieć - mówi Przemysław Łapiński, prezes spółki Budowlanych Volley Toruń, która stara się o miejsce w ekstraklasie.

Na ile dziś Orlen Liga w Toruniu jest realna?

W tej chwili szansę oceniam pół na pół. Bardzo ważne spotkanie ma się odbyć między 20 i 25 maja z przedstawicielami Orlen Ligi, którzy chcą zobaczyć warunki w hali, obejrzeć dokumenty. Ze swojej strony pracujemy, aby na tym spotkaniu było obecne szerokie grono osób. Nie tylko przedstawiciele klubu, ale także miasta i świata biznesu. Jesteśmy po wielu rozmowach, mamy deklaracje kilku ważnych osób i sponsorów. To spotkanie pokaże, że wysokie oceny naszego klubu w polskim środowisku siatkarskich nie są przypadkowe. Bywam na meczach Orlen Ligi i o Toruniu mówi się bardzo dobrze, zwłaszcza o organizacji klubu, poziomie sportowym i widowiskach w naszej hali.

Zaproszenie zależy od rozszerzenia ligi czy może od ewentualnego wycofania któregoś z zespołów?

Trwa dyskusja czy rozszerzyć ligę do 14 zespołów czy pozostawić bez zmian. Ten pierwszy wariant jest realny, bo wtedy męska i żeńska liga grałyby takim samym systemem. Do Orlen Ligi akces zgłosiły trzy drużyny, oprócz naszej jeszcze Zawisza Sulechów i ŁKS Łódź. Nie byłoby wątpliwości, gdyby był jeszcze ktoś równie dobrze przygotowany organizacyjnie i finansowo jak Budowlani, ale tak nie jest. W Sulechowie i Łodzi brakuje albo konkretnych deklaracji budżetowych albo hali. My jesteśmy spółką akcyjną, już teraz jesteśmy w stanie zapewnić większy budżet niż przynajmniej cztery drużyny z ekstraklasy, a jeszcze trwają rozmowy z wieloma sponsorami, jesteśmy bardzo blisko pozyskania sponsora tytularnego. Naprawdę są podstawy do optymizmu.

Jakie pieniądze wchodzą w grę w Orlen Lidze?

Musimy się poruszać w granicach od 1,5 do 4 mln zł. Ta górna kwota dawałaby szansę na walkę o medale, ale jest na razie mało prawdopodobna. To poziom, który mi się marzy, a do czegoś trzeba przecież dążyć. Uważam, że trzeba stawiać sobie cele bardzo trudne do realizowania. Mój nauczyciel w szkole powtarzał, że wyznaczenie sobie łatwych do osiągnięcia celów nie daje satysfakcji i tego się trzymam.

Jest jakaś data graniczna, do której trzeba podjąć decyzję?

Do 25 maja powinno odbyć się spotkania z szefami Orlen Ligi. Ustaliliśmy, do 5 czerwca chcemy znać przyszłość drużyny.

Czy to dobry moment na Orlen Ligę? Mamy w Toruniu dwie drużyny koszykarskie, w ekstraklasie mogą zagrać także hokeiści...

Od kilkunastu lat działam na rynku wymagającym konkurencyjności, najpierw w biznesie, ostatnio w sporcie. Konkurencja buduje i prowadzi do rozwoju, choć musi się odbywać bez nieuczciwych zagrań. Wierzę w ludzi i zasady ekonomii. Zakładam działalność fair, żyjemy w 200-tysięcznym mieście. Nie wierzę, że kibice wybierają wyłącznie jedną dyscyplinę. Nie chcę się ograniczać do osób, które chodzą na koszykówkę czy hokej, zamierzamy szukać odbiorców w znacznie szerszym zakresie. Mamy w Toruniu doskonałe, jedne z najlepszych w kraju, zasady finansowania sportu. To wielka szansa i trzeba to wykorzystać. Czasami słychać głosy krytyki, że miasto nie powinno płacić na sport zawodowy. Bzdura, nie ma sportu młodzieżowego bez odpowiednich wzorców, skutecznego szkolenia nie będzie bez sportu wyczynowego.

Problemem będzie jednak hala. Już teraz było ciasno, choć siatkarki grały na bocznym boisku.

Bardzo chętnie nawiązujemy kontakty z innymi klubami, bo okazuje się, że wspólne działania przynoszą najlepsze efekty. W moim interesie jest, żeby kibice chodzili na wszystkie widowiska sportowe, bez licytowania, kto jest ważniejszy. Znalezienie kompromisu to wyłącznie kwestia dobrej woli. Kluby muszą razem układać kalendarz, wtedy kibic będzie miał pewność, że zawsze w sobotnie popołudnie coś ciekawego na Bema będzie się działo. Jest główna hala, jest boczna, to idealne warunki dla trzech drużyn. Tym bardziej, że możemy grać w piątek lub poniedziałek, żaden problem. W rosyjskim Krasnodarze są dwie siatkarskie drużyny i piłka ręczna, położenie siatkarskiej nawierzchni trwa tam trzy godziny. Takich hal jest mnóstwo w Europie, to wyłącznie kwestia technologii, którą trzeba dopracować.

W ewentualnej Orlen Lidze będą duże zmiany w składzie?

Od początku naszą strategią było zatrzymanie 60-70 procent obecnego składu. To młode i rozwojowe zawodniczki. Prawda jest taka, że możemy ich nie utrzymać, jeśli nie będzie ekstraklasy. Trafiły do nas jako młode i niedoświadczone siatkarki, a teraz są już rozpoznawalne i dostają propozycje. Jeśli nie teraz, to będziemy musieli budować drużynę od podstaw. Inna sprawa, że jeżeli nie dostanie się do Orlen Ligi, to zbudujemy skład na mistrzostwo I ligi.

Czy będzie się tym zajmował trener Mariusz Soja?

Nie ma na razie decyzji. Jestem pełen szacunku dla pracy, jaką trenerzy Soja i Grobelniak wykonali w tym sezonie, ale były także rzeczy, które mniej mi się podobały. Moje stanowisko wymaga weryfikacji i oceny działań pracowników, ale w trakcie rozgrywek nie podejmowałem żadnych działań. Klub starał się zrealizować wszelkie prośby sztabu trenerskiego i drużyny. Kontrakty jeszcze trwają, wyjaśniliśmy sobie ostatnio kilka rzeczy. Co będzie dalej - jeszcze nie wiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska