Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbiórka biurowca Drumetu we Włocławku nadal nadal trwa. Blok z przeciwnej strony zatrząsł się

Andrzej Galczak
Maszyna z potężnymi szczękami do kruszenia betonu wjechała na wysokość pierwszego piętra. Jeszcze ma problemy, żeby sięgnąć do najwyższych kikutów resztek drumetowskiego biurowca.
Maszyna z potężnymi szczękami do kruszenia betonu wjechała na wysokość pierwszego piętra. Jeszcze ma problemy, żeby sięgnąć do najwyższych kikutów resztek drumetowskiego biurowca. Andrzej Galczak
- Nie można delikatniej? - pyta Emilia Szymańska z sąsiedztwa Biurowiec Drumetu postawiono na początku lat siedemdziesiątych ub. wieku. Gdy w fabryce zmniejszyło się zatrudnienie, pracownicy biurowi zostali przeniesieni do pomieszczeń bezpośrednio sąsiadujących z halami produkcyjnymi. Trzy lata temu budynek został całkowicie opuszczony. Próby jego wynajęcia lub sprzedaży nie powiodły się. Zarząd fabryki podjął więc decyzję o jego wyburzeniu.

W sierpniu ubiegłego roku ekipa rozbiórkowa przystąpiła do działania. W lutym do akcji włączyła się potężna maszyna, która stopniowo wgryza się w konstrukcję budynku od strony ul. Polnej.

Czytaj: Biurowiec Drumetu we Włocławku przestanie istnieć. Zniknie charakterystyczny budynek na os. Kazimierza Wielkiego

Ale, gdzie drwa robią tam wióry lecą. - Mieszkam naprzeciw - mówi Emilia Szymańska. - Rozumiem, że w takiej sytuacji trzeba się liczyć z różnego rodzaju niedogodnościami. Ci ludzie mają pracować i swoje zrobić. Czasem hałasują do późnego wieczora. Nie można otworzyć okien, bo kurz, niesiony przez wiatr, wdziera się do mieszkań. Nawet odgłosy pracy młotów dadzą się wytrzymać, bo nasz blok nie stoi w bezpośredniej bliskości. Ale w ubiegłym tygodniu poczuliśmy ogromny wstrząs. Jakiś duży kawał konstrukcji musiał runąć. Cały blok się zatrząsł. To nie był jedyny przypadek, choć poprzednie nie były tak silne. Bardzo się wtedy przestraszyłam. Czy nie można tego robić delikatniej?
- Siedziałam akurat w fotelu, gdy nagle poczułam potężny wstrząs - dodaje Marianna Kuźmińska. - Mąż wybiegł z pokoju, bo myślał, że blok się zarwie. Wyjrzałam przez okno, a tam wznosił się potężny tuman kurzu. Ci ludzie powinni wiedzieć, że pracują w pobliżu bloków.

Robert Wierzchowski, właściciel firmy Rob Bud- kwituje sprawę krótko: - Tu nie ma elementów, mających tak dużą wagę, żeby podczas upadku przenieść wstrząsy na drugą stronę ulicy. Pracujemy zgodnie z projektem i przepisami.

Kiedy mieszkańcy odetchną? Firma planuje zakończyć roboty do końca maja, choć zastrzega możliwość pewnego poślizgu.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska