Milija Bogicević: - Polscy koszykarze? Wielu jedynie przekłada pilota z ręki do ręki

Milija Bogicević w polskiej lidze pracuje od lat. Jego zdaniem, obecny system rozgrywek jest zły. Połowę klubów czeka ponad cztery miesiące bez grania oficjalnych meczów. To odbija się na dyspozycji zwłaszcza polskich koszykarzy.

- Generalnie z Polakami jest bardzo źle. M.in. dlatego, że połowa klubów będzie teraz pauzować cztery miesiące i dla wielu polskich graczy najtrudniejszym zadaniem w tym okresie będzie przełożenia pilota z lewej ręki do prawej. Wtedy zaczynamy treningi latem i pierwszy miesiąc trzeba poświęcić na ich odchudzenie. Łatwo wtedy o kontuzję czy przetrenowanie. Brakuje szerokiej produkcji rodzimych graczy. W tym roku pojawił się Karol Gruszecki, ale uczył się koszykówki w USA i ostatnio w Belgii. Na młodych Polaków stawia tylko Asseco i trochę Rosa Radom, to o wiele za mało - mówi Bogicević.

Kłopoty z rotacją wśród polskichy graczy były jednym z przyczyn braku awansu Polskiego Cukru do play off. Kilku jednak pokazało się z bardzo dobrej strony. - Jarek Zyskowski wracał po kontuzji, Krzysiek Sulima był wcześniej piątym w rotacji w Śląsku, a teraz pół ligi widzi go w składzie. Więcej za to oczekiwałem od Marcina Nowakowskiego. Trochę kontuzja go zablokowała, ale on sam sobie także tworzy dużą presję. Z pozostałych zaskoczył mnie Aleks Perka, który pracował na pewno bardzo ciężko. Nikt go nie brał pod uwagę przed sezonem, a spełnił swoje zadanie - dodaje były szkoleniowiec toruńskiej drużyny.