Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna zmieniła wszystko

Roman Laudański
Upamiętnienia bohaterów "Niebiańskiej Sotni", którzy zginęli od kul snajperów i Berkutu są w większości miast na Ukrainie (na zdjęciu - w Łucku). Trwająca wojna niesie kolejne setki ofiar. Widoczni na pierwszym planie ochotnicy i żołnierze z Łucka zginęli w Donbasie
Upamiętnienia bohaterów "Niebiańskiej Sotni", którzy zginęli od kul snajperów i Berkutu są w większości miast na Ukrainie (na zdjęciu - w Łucku). Trwająca wojna niesie kolejne setki ofiar. Widoczni na pierwszym planie ochotnicy i żołnierze z Łucka zginęli w Donbasie Roman Laudański
Ukraina broni dziś Europy? Przed wiekami orda szła na nas. Cywilizacja była zagrożona. Teraz jest podobnie.

Ivona Krypiakiewich - Dymyd ze Lwowa - zwana Ivanką spotkała w pociągu dwóch pijanych żołnierzy broniących wcześniej donieckiego lotniska (zyskali miano cyborgów). Wracali z urlopu. - Byli jak bracia, ale widać po nich było piętno wojny. Jeden opowiadał, że zbierał w kawałkach czternaście ciał swoich towarzyszy. W worki na śmieci. - Jak można być normalnym po czymś takim? - pyta Ivanka. Wracali na front dobrowolnie, bo muszą bronić Ukrainy.

Przeczytaj także: Bądźmy dumni z tego, że jesteśmy Polakami

Smartfon

Córka Ivanki - Klementia Dymyd sfilmowała rewolucję iPhonem. W jej filmie "iStory" młoda dziewczyna bawi się telefonem. Przegląda zdjęcia radosnych przyjaciół. Przewija śmieszne memy, by za chwilę pokazywać sfilmowane ujęcia z kijowskiego Majdanu. Uciekających i kryjących się przed kulami majdanowców, szturmujących berkutowców i znowu majdanowców uporczywie wracających na barykady. Pomimo kul, ognia i śmierci tych, z których powstała "Niebiańska Sotnia" - ponad stu zastrzelonych Ukraińców, którzy oddali życie za swój kraj.
Na filmie dziewczyna znowu bawi się komórką. Przegląda wesołe obrazki, jakie miliony nastolatków na całym świecie nosi w swoich telefonach. Długie ujęcie chłopaka bawiącego się w ostatnim górskim śniegu z psem.

I znowu tarcze, hełmy i strzały.
Coraz szybsze "przebitki": zadowolonego psa biegającego po łące i zdesperowanych manifestanów broniących przyszłości Ukrainy na Majdanie. Zieleń łąk. Ruch kciukiem: i zakrwawione, postrzelone ofiary snajperów. Chłopcy w "kamuflażach" spowiadający się duchownym przed kolejnymi szturmami. Coraz bardziej poważne oczy dziewczyny i znowu ranni na noszach transportowani do prowizorycznych punktów opatrunkowych.
Ciecie: krew, ogień i gęsty dym. Za chwilę kolejne cięcie: Wystrojeni ludzie słuchający koncertu na skrzypce i fortepian. Jeden szybki ruch kciuka, za który młodzież na całym świecie powinna dostawać najwyższe oceny na lekcjach wuefu.
Klementia była między majdanowcami, biegła obok berkutowców w hełmach i z tarczami. Robiła zdjęcia z dachów. Z innymi nastolatkami uczestniczyła w krwawej rewolucji, która rozpoczęła się tuż po tym, gdy były prezydent Janukowycz nie zgodził się na europejski wybór przyszłości Ukrainy.
Wtedy powstał Majdan.

Kula snajpera

Klementia Dymyd to 22-letnia córka popa Mychajło Dymyd i Ivony Krypiakiewich-Dymyd. Niedawno redakcja New York Timesa zaprosiła młodych ludzi, którzy aktywnie zaangażowali się w dokumentowanie tamtych wydarzeń. Klementia poleciała do Ameryki. Wystawę jej zdjęć przygotował uniwersytet w Syracuse, w stanie Nowy Jork.

Kiedy Klementia biegała po dachach w jej kierunku snajper posłał kulę.
Ivanka: - Ktoś mi tłumaczył, że snajperzy nie pudłują, mogą pomylić się o centymetry, ale nie więcej. A kula trafiła w komin koło głowy córki. Klementia żałowała, że nie wyrażała "na pamiątkę" kuli z cegły.

- Dziecko, dobrze, że zdążyłaś uciec - wzdychała Ivanka. - Może wiatr przeniósł kulę o kawałek albo ktoś lub coś zdekoncentrował snajpera, że w ciebie nie trafił!
Ktoś opowiadał Ivance, że czasami kula przelatująca nad przewodami elektrycznymi też minimalnie zbacza z kursu.
- Ale czy tak jest naprawdę - nie wiem. Po prostu dalej miała żyć. Ivanka dodaje, że wojna zmieniła wszystko. - Nasze dzieci przestały być nasze, stały się bożymi dziećmi. Jeżeli mają umrzeć, to nic nie zrobimy. Przecież nie możemy im zabraniać, kontrolować każdego ich kroku. Zakazywać walki, wyboru własnej drogi życia.

Książka

Mąż Ivanki - Mychajło Dymyd jest popem. Urodził się w Belgii. Przez dwadzieścia lat studiował i pracował w Rzymie. Przed rokiem był aktywnym kapelanem podczas Euromajdanu. Napisał o tym książkę pt. "Kamienie Majdanu". Klementia zrobiła ponad dwa tysiące zdjęć. 450 z nich znalazło się w książce.
Mychajło dniami i nocami modlił się i spowiadał obrońców Majdanu. Ze zmęczenia leciał z nóg. Kiedy zaczęło się krwawe pacyfikowanie Euromajdanu, pop Mychajło Dymyd spieszył z ratunkiem postrzelonym. Uratowali go protestanci: - Ojcze, jesteś zmęczony. Prześpisz się i odpoczniesz u nas w klasztorze.
Później modlił się nad zwłokami setki obrońców Majdanu, z których powstała "Niebiańska Sotnia".
Mają pięcioro dzieci w wieku: 22, 19, 17, 14 i 7 lat. Najstarsza Klementia kręciła filmy na Majdanie. 19-letni Artem poszedł na wojnę. Kiedy Mychajło dowiedział się o decyzji syna, powiedział: niech Bóg ciebie błogosławi.
Przecież to przypomina sceny z drugiej wojny światowej w radzieckich filmach, w których pokazywano losy bohaterów wojny ojczyźnianej.

Batalion "Harpun"

- W rodzinie i narodzie nigdy nie brakowało tych, którzy wychodzili na wojny - opowiada Ivanka. - Są też błogosławieni męczennicy. Przez pokolenia tradycją rodzinną były zsyłki na Syberię. Moi przodkowie jechali tam całymi rodzinami. Rodziły się dzieci, umierali starsi.

Ivanka zapewnia, że nikt nigdy nie chce wojny. - Nasz 19-letni syn jest na wojnie. Jako młody mężczyzna uznał, że pójdzie walczyć. Nie było miejsca na dyskusje. Po prostu powiedział nam, co zrobi - opowiada Ivanka. - Artem teraz jest w Kijowie. Przedtem walczył na pierwszej linii w okolicach Mariupola. Dla niego wojna jest fascynująca, tak samo zresztą jak i dla innych młodych. Wiadomo: adrenalina. Kiedy przyjeżdżał na przepustki, wszystkie dziewczęta do niego wzdychały. Przystojny, sympatyczny chłopak, prawie dwa metry wzrostu. Chodzi w aureoli "dobrowolca" - ochotnika. Dzięki temu może zmieniać bataliony. Walczył w batalionie "Azow". Narzekał, że zbyt dużo informacji przedostaje się do Rosjan, no i przeszkadzało mu pijaństwo. Jest w ukraińskim skautingu, takie zachowanie mu się nie podoba. Nie pije i nie pali. Teraz walczy w batalionie "Harpun". Przerwał studia, przecież jest wojna.

Ivanka: - Jest strasznie dużo problemów. Armia jest biedna. Gdyby nie ochotnicy i prywatni ludzie, którzy kupują skarpetki - przepraszam - majtki czy noktowizory, to byłoby z nimi źle. Kiedyś żartowało się, że wojsko jest zmotoryzowane, bo wszyscy jeżdżą na rowerach. Tak jest z naszą armią. A Ukraińcy są bardzo kreatywni - w myśl przysłowia, że biedni ludzie muszą z wszystkim sobie radzić. Oni nawet pozdejmowali z pomników stare czołgi, wyremontowali i one ruszyły na Moskali. Przecież tego słucha się jak opowieści fantastycznych!

Miasto

We Lwowie nie widać wojny. Na ulicach czasami pojawiają się chłopcy w kamuflażach. Ranni trafiają do szpitala wojskowego. Oblężenie przezywa też szpital psychiatryczny - wielu z tych, którzy wrócili z wojny, ma kłopoty. To chłopcy 18- 19-letni, dla których życie dopiero się zaczyna. Niektórzy już nie mają rąk i nóg. Mają poszarpaną psychiką.

W Lwowie przewodnicy wypatrują "ofiar", które mogliby oprowadzić po mieście. Ivanka uśmiecha się, że za to przyjeżdża dużo "turystów" ze Wschodu. Przyjeżdżają, ale później zapominają wrócić do Charkowa czy Doniecka. Mówią po rosyjsku. W szkołach i uniwersytetach są już nowi uczniowie i studenci ze wschodniej Ukrainy. A jak jeszcze pochodzą z majętnych rodzin, to starają się zaprowadzać tu swoje porządki. Płacą i wymagają.
Pojawiło się też coraz więcej uciekinierów z Symferopola, Odessy, Doniecka. Trudno powiedzieć, że wszyscy są uchodźcami, bo niektórzy przyjeżdżają z dużymi pieniędzmi i wykupują we Lwowie mieszkania. Krążą historie o jednym, który kupił dziesięć mieszkań i teraz spokojnie żyje z opłat. Nad takimi nikt się nie użala, bo to biznsemeni.
Ivanka: - Na Majdanie Polska pokazała się z jak najlepszej strony. Ukraińcy zastanawiali się, jak zorganizować pomoc drogową, kiedy pojawiało się coraz więcej ciężko rannych w Kijowie. Jak szybko dowieźć ich do polskiej granicy, żeby trafili na lepsze leczenie.

Znajomy Ivanki był torturowany przez berkutowców. Skakali po nim, połamali mu palce, żebra. Kopali go w głowę. Miał wstrząs mózgu. 18-letni student uniwersytetu katolickiego szybko trafił do Polski. Po leczeniu wrócił na Ukrainę. Polscy lekarze uratowali mu życie.
- Ludzie zaczęli się jednoczyć - opowiada Ivanka.. - Mam wrażenie, że nawet na ulicach mniej śmiecimy. Więcej ludzi stało się wrażliwych na ból. Jakbyśmy nagle zaczęli zauważać innych. Sytuacja ekonomiczna Ukrainy jest straszna i będzie coraz gorsza. Bezrobocie zawsze było wysokie we Lwowie. Jestem artystką, a to zawód związany z bezrobociem.

Bóg

Wojna nauczyła Ivankę oddawać dzieci Bogu. Dziękować za ich życie. Artem opowiada, że wojna w Donbasie będzie ciągnęła się przez co najmniej pięć lat. Putin chce mieć wszystko. Lwów? To nie jest miasto, które go interesuje. Może dla Polaków Lwów jest skarbem i wspomnieniem. Putin chce Doniecka, Charkowa, portu w Odessie.
- Byliśmy z mężem w Charkowie, gdzie prezentował swoją książkę - mówi Ivanka. - Na centralnym placu Charkowa, gdzie kiedyś stał największy w Sowietach pomnik Lenina, ktoś podłożył bombę. Zginęli chłopcy. Jeden uczył się w szkole dla utalentowanych dzieci. Piękna twarz. Zginął też jeden ze studentów. Na Majdanie i na wojnie giną fantastyczni ludzie: poeci, kompozytorzy. Na naszym katolickim uniwersytecie zginął 20-letni chłopak. Studiował w Europie. Wrócił do pracy na Ukrainie. Poznał dziewczynę, mieli się pobrać. Zginął na Majdanie tylko dlatego, że wynosił rannego kolegę. Nie strzelał, nie krzyczał i nie prowokował. Strzelili mu w plecy. Nigdy wojna nie była tak brutalna. Mąż uratował może 20-30 "tituszek" (bandyci nasłani przez Janukowycza do pacyfikowania Majdanu - przy. Lau.). Ludzie chcieli ich rozszarpać. Innym razem wstawił się za zwykłymi ludźmi, którzy zostali złapani przez "tituszki". Mąż powtarzał: - To jest czyjś syn i ten też. Ratuję ludzi.

Ivanka w czasie Majdanu odłożyła malowanie, do którego długo nie mogła wrócić. - Jak można malować, kiedy każdego dnia ktoś umiera? - pyta.
Jej dziadek uczył się razem z Marią Konopnicką. Wzięli razem udział w konkursie literackim, dziadek zwyciężył, za co Konopnicka była na niego zła, bo zajęła drugie miejsce. On Ukrainiec, ona Polka, ale prace na konkurs były wysyłane anonimowo. Dziadek nigdy nie był literatem. Pasjonowała go historia.

Banderowcy

Tata opowiadał małej Ivance bajkę o wężu i człowieku. Mężczyzna miał synka i węża. Razem rośli, razem się bawili. Pewnego dnia wąż ukąsił dziecko, które zmarło. Wąż przepraszał mężczyznę, tłumaczył, że dziecko nadepnęło mu na ogon i dlatego odruchowo ukąsił. Wąż poprosił mężczyznę, czy może mu wybaczyć? Mężczyzna powiedział, że wybaczy wężowi, ale nigdy mu tego nie zapomni.

I tak jest z rzezią wołyńską. - Wybaczmy krzywdy z obu stron, ale nigdy nie zapomnimy - prosi Ivanka. - UPA to nie był jeden człowiek. Byli tam ludzie święci i bandyci. Fajni chłopcy i sadyści. Mój 30-letni dziadek był w UPA. Jako chirurg został z rannymi towarzyszami. Kiedy znaleźli ich Sowieci - rozstrzelali wszystkich. A mógł wyemigrować do Ameryki i dalej żyć. Jest bohaterem w naszej rodzinie, ale tacy nie byli wszyscy, to nie była święta armia. Jak teraz rosyjscy separatyści obchodzą się z rannymi jeńcami? Wojna degraduje psychikę. Stawiamy pomniki nie tym ludziom, którzy na Wołyniu mordowali Polaków, ale takim jak mój dziadek. Nie widziałam jeszcze pomnika, na którym byłoby napisane, że został wystawiony tym, którzy zamordowali tysiące Polaków. Nasi dziadkowie nigdy nie byli kombatantami. Zawsze byli ludźmi drugiej kategorii.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska