Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klemens Urban: wzór dla wielu mechaników

Maciej Ciemny, [email protected]
Klemens Urban dożył 89 lat. Wyszkolił wielu mechaników
Klemens Urban dożył 89 lat. Wyszkolił wielu mechaników Nadesłane
Klemens Urban przez ponad trzydzieści lat prowadził największy zakład mechaniczny w Świeciu. Ostatnio w Cechu wspominali go bliscy, przyjaciele i uczniowie wdzięczni za wiedzę

- Jeszcze nie tak dawno mijaliśmy się na ulicy i obiecywaliśmy sobie, że musimy razem usiąść do brydża - wspomina Brunon Ciemnicki. - Ostatnio dowiedziałem się, że już razem nie zagramy, że Klemens nie żyje od miesiąca.

Wszyscy rozmówcy zgodnie przyznają, że już za życia był prawdziwą legendą. - Wyrobił sobie tak mocną markę, że mimo iż był prywaciarzem, służbowe auta reperowali u niego nawet milicjanci i esbecy - wspomina Paweł Urban, syn Klemensa, ojciec Arkadiusza.
Wszyscy są mechanikami. Najmłodszy reperuje dziś w Wielkiej Brytanii, ale nadal z pomocą i pod nadzorem ojca.
Naprawa aut, jako sposób na utrzymanie rodziny, była pomysłem Klemensa, który otworzył zakład w Świeciu w połowie lat sześćdziesiątych i prowadził go nieprzerwanie przez ponad trzydzieści lat, gdy przeszedł na emeryturę.

Dbał o uczniów, sąsiadów i klientów

- Na początku mieliśmy tylko trzech uczniów, ale potem ojciec rozbudował zakład i przyjął dwóch czeladników i aż pięciu uczniów. W okolicy nie było większego zakładu - zaznacza Paweł Urban.

Jako prywaciarze nie mieli lekko, nękały ich nieustanne i niezapowiedziane kontrole ze skarbówki. - Zastanawialiśmy się, co z tym problemem zrobić - wspomina panPaweł. - Padł pomysł, że założymy w cechu komórkę partii i to wcale nie SD, ale od razu PZPR. W ten sposób teraz my, przez miejski komitet, mogliśmy żądać od skarbówki pomocy. Po kilku szkoleniach, na których ich godzinami męczyliśmy pytaniami o wszelkie szczegóły rozliczania się, odpuścili i zaczęli nas informować z wyprzedzeniem o planowanych kontrolach - śmieje się pan Paweł.
Na zaangażowanie cechowe pana Klemenesa wskazuje Tadeusz Kacpura, który prowadzi w Świeciu zakład wulkanizacyjny.

- Kiedyś uczniowie zawodówki jednego dnia mieli praktykę, a drugiego szkołę. Klemens już wtedy grzmiał, że taki rozkład tygodnia nie ma sensu, uczniowie nie poznają chociażby całego procesu montażu silnika. Ministerialnym decydentom zrozumienie tego zabrało kilkanaście lat - wspomina Kacpura.
- Wykształcił przez te lata ponad 60 mechaników. Niektórzy pracują do dziś - mówi z dumą pan Paweł. - Jednym z lepszych następców jest ciągle aktywny Piotr Sierosławski z Terespola - dodaje.
O Klemensie Urbanie z największym szacunkiem wypowiadają się nie tylko dawni cechowi koledzy i klienci, ale również sąsiedzi, a często te role się ze sobą mieszają.

- Zakładałem firmę ogólnobudowlaną. Pierwsze auto - syrena R - 20. Pojechałem do Klemensa do zakładu. On je naprawiał, a przy okazji zapytał, czy nie chciałbym działki obok - mówi sąsiad Ryszard Łepek. - Rozdawał je wtedy właśnie świecki cech rzemieślników. Pomyślałem, że fajnie byłoby stawiać dom, skoro mam już firmę. Klemens pomógł mi wszystko załatwić w cechu i tak staliśmy się sąsiadami na kilkadziesiąt lat. Pamiętam jeszcze, że najpierw rozbudował warsztat, dopiero potem wziął się porządnie za dom - wspomina pan Ryszard.

Klemens Urban pod koniec życia mieszkał w Bydgoszczy. Wielu przyjaciół ze Świecia dowiedziało się po czasie o jego śmierci. W czwartek modlili się w jego intencji na mszy w Starej Farze, potem wspominali go w siedzibie Cechu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska