Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ole Olsen ostro szkolił Polaków, dziś jest symbolem partactwa [wideo]

(jp)
Ole Olsen jest najbardziej negatywnym bohaterem skandalu na Stadionie Narodowym. To jego firma odpowiadała za stan toru i awarię maszyny startowej w sobotę. Czy zapłaci za błędy?

Duńczyk był przed laty doskonałym żużlowcem, trzykrotnie zdobywał mistrzostwo świata. We współczesnym żużlu kojarzony jest jednak przede wszystkim z granatową marynarką. To on został pierwszym dyrektorem Grand Prix w 1995 roku i dowodził cyklem przez 15 lat. Na tym stanowisku dał się poznać jako człowiek surowy i wymagający. Zwłaszcza w relacjach z polskimi organizatorami rund mistrzostw świata.

- Pamiętam jego wizytę w Toruniu jeszcze przed podpisaniem pierwszej umowy z BSI - opowiada nam jedna z osób zaangażowanych wówczas w negocjacje. - Przyjechał z groźną miną i traktował nas wszystkich, jak takich przygłupów. Nawet na nowiutką Motoarenę kręcił nosem, aż wreszcie sami negocjatorzy z BSI zaczęli tracić cierpliwość.

To samo można usłyszeć w Bydgoszczy, która z Olsenem wojowała kilkanaście lat. - W pierwszych latach nasze relacje były dość zdystansowane. Oczekiwał od nas bardzo dużo i bardzo wysoko zawieszał poprzeczkę. Ufa tylko tym, którzy go nie zawiedli. Pozostałych traktuje z rezerwą - opowiadał w wywiadzie dla "Pomorskiej" Leszek Tillinger w 2009 roku, gdy Olsen żegnał się z Grand Prix.

Czasami można było odnieść wrażenie, że Duńczyk Polaków po prostu nie lubi. Gdy na trybunach stadionu w Krsko koszono przed zawodami trawę, a w jego własnym Vojens kibice oglądali wyścigi z wału ziemnego, na polskich stadionach wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik, a za byle niedopatrzenie Duńczyk gromił gospodarzy. O jego wizytacjach w Polsce przed zawodami krążyły legendy w środowisku.
W 2009 roku Olsen skończyl z Grand Prix, przynajmniej pozornie. Został dyrektorem sportowym ds. żużla w FIM, ale także podpisał umowę z BSI na przygotowywanie sztucznych torów na stadionach piłkarskich. Rocznie układa ich od trzech do sześciu i zarabia na tym nawet milion euro rocznie. Za przygotowanie nawierzchni na Stadionie Narodowym jego firma Speed Sport miała zainkasować 1,5 mln zł. Polski Związek Motorowy już zapowiedział, że odeśle do Danii jedynie rachunek. Możliwe, że z dodatkowym pozwem o odszkodowanie.

Tym razem zadanie przerosło Olsena i jego firmę. Jeszcze w trakcie turnieju Duńczyk ulotnił się ze stadionu w Warszawie. Zdaniem fachowców od przygotowania żużlowych torów, zbytnio zawierzył swoim doświadczeniom z innych stadionów i potraktował to wyzwanie standardowo.

- Przygotowanie tymczasowego toru jest dosyć trudne. Jednak mamy w tym spore doświadczenie, ponieważ robimy to od 12 lat i zrobiliśmy już wiele podobnych. Nawierzchnia będzie taka sama dla wszystkich. Postaramy się żeby była gładka i sprzyjała szybkiej jeździe - zapowiadał śmiało Olsen trzy dni przed zawodami.

Tymczasem nowy stadion i to największy w historii Grand Prix wymagał zastosowania nowych technik, a przede wszystkim dokładności i marginesu na ewentualne pomyłki. Olsen nawierzchnię zaczął układać 13 kwietnia, choć Narodowy był do jego dyspozycji już trzy dni wcześniej. Czy ten czas coś mógł zmienić? Nie wiemy, ale na pewno by nie zaszkodził.

Co dalej ze Speed Sport? W Polsce kibice głośno domagają się zerwania umowy przez BSI. To jednak mało prawdopodobne, bo na rynku nie ma alternatywy, a Olsen już szykuje się do budowy toru na stadionie w Tampere w Finlandii. Nie wiadomo także, co z dwoma kolejnymi turniejami na Narodowym w Warszawie. Umowa z BSI precyzuje, że nawierzchnię także w 2016 i 2017 roku ma układać Speed Sport.

Press Focus/x-news

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska