Energa Toruń przegrała we własnej hali z CCC Polkowice

Energa Toruń - CCC Polkowice 53:69 (8:21, 26:13, 16:17, 3:18)

ENERGA: Jackson 18 (4), A. Harris 4, R. Harris 2, Pawlak 0, Makowska 0 oraz Walich 11 (1), Reid 11 (1), 5 as., Fikiel 4, Suknarowska 3, Misiuk 0, Ajduković 0
CCC: Sutherland 20, 7 zb., Owczarzak 11, Swanier 11, Green 9, 10 zb., Kaczmarska 0 oraz Majewska 7, 5 zb., Sverrisdottir 5 (1), Jeziorna 6.

To był kolejny kiepski występ Energi po trzech porażkach w półfinale z Artego Bydgoszcz. Brązowy medal miał być zdobyty na otarcie łez, ale nawet tego toruńskim kibicom koszykarki mogą nie zapewnić.

Mecz od początku nie układał się gospodyniom. Od pierwszych minut było widać, komu bardziej zależy na zwycięstwie. Polkowiczanki rozpoczęły od 9:0. Torunianki w 1. kwarcie zagrały fatalnie, zaczęły od kolejnych 10 niecelnych rzutów i dopiero w 5. minucie pierwszy raz trafiła Maurita Reid, a skuteczność z gry w tej części wyniosła 3/18.
Torunianki zaczęły walczyć w 2. kwarcie. Bardzo szybko odrobiły straty, w 18. minucie wygrywały już 30:27, w 3. kwarcie przewaga urosła do 6 punktów i wydawało się, że odzyskały kontrolę nad meczem. Nic z tego.

W decydującej części meczu powtórzył się scenariusz z pierwszej. Kibice czekali na punkty gospodyń przez prawie 7 minut. Dopiero wtedy trafiła Rebecca Harris, a rywalki wygrywały już 61:50. Okazało się zresztą, że było to jedyne trafienie z gry Energi w tej kwarcie.

O brąz gra się do dwóch zwycięstw, więc już w środę w Polkowicach rywalizacja może zostać zakończona. Trudno liczyć na cud. Energa w tym sezonie przegrała wszystkie trzy mecze z CCC.