Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękna historia Jadwigi i Antoniego - ich przodków i potomków

Jolanta Zielazna
zbiory Anny Rembowicz-Dziekciowskiej
Jadwiga Rembowicz do końca życia nie dowiedziała się, kiedy zginął jej brat, znany w Bydgoszczy ksiądz prefekt Aleksander Różek.

Dzieje obu rodzin - Różków i Rembowiczów splotły się właśnie w osobie Jadwigi. I jak wiele rodzin z okolic Bydgoszczy w tamtym czasie, w którymś momencie związali się z Bydgoszczą. Część ich potomków mieszka tu do dziś.

Jadwiga ocaliła, a jej wnuczka Anna Rembowicz-Dziekciowska z pietyzmem przechowuje wiele rodzinnych fotografii. Ba, jako młodą dziewczynę interesowała ją rodzinna historia, wypytywała babcię, kim są dorośli i dzieci na starych fotografiach. Okazało się też, że brat Jadwigi, Aleksander, poszukał korzeni rodziny Różków i te informacje w rodzinie zostały. Anna z pietyzmem wszystkie te informacje i zdjęcie przechowuje. A niektóre pamiątki są wręcz bezcenne.

Korzenie z połowy XVIII wieku

Ksiądz Aleksander Różek, brat Jadwigi, prześledził księgi parafialne. Najstarszego Rożka (wtedy pisali się Rożek, a nie Różek), którego odnalazł, to Józef Rożek, ur. w 1755 r. (zmarł w 1835 r.) Niestety, nie zachowała się informacja, gdzie się urodził. Z małżeństwa z Dorotą Kanclerz 26.10.1800 r. urodził się Marcin. Rodzina mieszkała wtedy w Malicach (gm. Kcynia). I właśnie z okolicami Kcyni, Szubina i Nakła dość długo Rożkowie byli związani.

21 stycznia 1827 r. Marcin Rożek ożenił się z Marianną Palczewską. Im z kolei 19 lipca 1833 r. urodził się Michał, ale już zapisany jako Różek. Urodził się w Szczepicach - to też gmina Kcynia.

Michał, 3 lipca 1853 r., poślubił Apolonię Ciężką; mieli syna Wojciecha (ur. 14.04. 1860 r.). To pradziadek Anny Rembowicz-Dziekciowskiej. Wojciech ze swoją rodziną jest na najstarszym zachowanym zdjęciu. Od tego pokolenia informacje o rodzinie Różków są pełniejsze. Na zdjęciu Wojciech ze swoją żoną Michaliną z domu Brzykcy (ur. 8.04.1858) i ich dzieci: Helena, Franciszka, Jadwiga (pierwsza z lewej) i najmłodszy Aleksander.

Helena wyszła za mąż za Leonarda Piątkowskiego, Franciszka poślubiła Stefana Malczewskiego z Nakła, a Jadwiga - Antoniego Rembowicza. Aleksander został księdzem. Czwarta z córek- Stanisława (nie ma jej na zdjęciu) została zakonnicą.

Nawiasem mówiąc, piekarnia młyna "Malczewscy" z Nakła to rodzinne przedsięwzięcie Stefana Malczewskiego i jego żony Franciszki (z domu Różek). On był właścicielem młyna, a istniejącą do dziś firmą kierują ich potomkowie.

Z gospodarstwa do Nakła

Młodsze dzieci Wojciecha i Michaliny urodziły się w Rzemieniewicach. Historia rodziny zatoczyła koło, bo wcześniej do Rzemieniewic wżenił się dziadek Wojciecha - Marcin. - Nie wiem dokładnie kiedy, ale pradziadkowie sprzedali gospodarstwo w Rzemieniewicach i przenieśli się do Nakła - opowiada Anna Rembowicz-Dziekciowska.

Zachowało się zdjęcie z okresu 1913-1915 r. Są na nim panny-chórzystki, ale nie wiemy, jaki to chór. Jest Jadwiga Różek i jej siostra Franciszka , a także przyjaciółka Jadwigi - Stodolna. Na odwrocie zdjęcia jest maleńki napis firmy fotograficznej E. Hayna (może Haynn, bo litera jest niewyraźnie odbita) Bromberg - Nakel.

Emil Haynn (Hayn) miał zakład fotograficzny w Bydgoszczy przy ul. Gdańskiej 162 (obecnie 16), czynny jeszcze w l. 20 XX wieku. Czy zdjęcie zostało zrobione w Nakle? Różkowie kultywowali polskość. Na początku XX wieku odbywało się to przez udział w polskich chórach, w "Sokole", stowarzyszeniach.

Z okolic Świecia

Zostawmy w tym momencie rodzinę Różków i zajrzyjmy do Rembowiczów. Tak jak "matecznikiem" Różków były wsie gminy Kcynia, tak Rembowicze wywodzą się z okolic Świecia.

Znowu możemy się odnieść do starego zdjęcia z 1901 roku Siedzi tu Antoni Rembowicz (ur. 14.07.1858 r. w Pruszczu, pow. świecki, zm. 20.06.1933) z żoną Marianną (z domu Sufczyńską) i siedmiorgiem dzieci. Najmłodszy, w "sukience" w kratkę, dostał imię po ojcu, czyli także Antoni; urodził się 22 maja 1899 r w Bagniewie (powiat świecki). Najstarszy syn to Franciszek. O córkach wiadomo niewiele. Dwie poślubiły braci Tyslerów (tych od fabryki słodyczy w Bydgoszczy).

Pobrali się w Nakle

Jak Antoni Rembowicz, syn Antoniego i Marianny, z powiatu świeckiego poznał pannę Jadwigę Różek z Nakła - już się nie dowiemy. Właśnie wtedy splotły się losy obu rodzin. Młodzi pobrali się w Nakle 1 lipca 1924 roku. I chyba od razu osiedli w Bydgoszczy. Bo Antoni Rembowicz, handlowiec, już w 1923 roku mieszkał przy ul. Zduny 2. Tak wynika z książki adresowej Bydgoszczy na 1923 rok.

Dwa lata później z żoną, mieszkali już przy Chrobrego 3 (obecnie nr 9, po zmianie numeracji). Tam prowadzili skład towarów "kolonjalnych".
Zdjęcie tego sklepu zachowało się do dziś. Choć obecny widok domu przy Chrobrego 9 w niczym nie wskazuje, że kiedyś na parterze mieścił się handlowy lokal. - Z opowiadania babci Jadwigi pamiętam, że chyba mieszkali nad sklepem, na piętrze - opowiada Anna Rembowicz-Dziekciowska.
W 1925 roku Jadwidze i Antoniemu Rembowiczom urodził się syn Gwidon. To ojciec Anny.

W 1929 roku Antoni Rembowicz jest już kupcem, a nie handlowcem. Niby drobiazg, ale różnica.

Do dzieci, do Bydgoszczy

Po kilku latach, w ślad za Jadwigą do Bydgoszczy sprowadzili się jej rodzice. Tu w 1930 r. zmarł Wojciech Różek. Michalina przeżyła męża o rok. Oboje pochowani są na Cmentarzu Nowofarnym. Najprawdopodobniej również Antoni Rembowicz-senior sprowadził się do Bydgoszczy. Jako wdowiec figuruje w księdze adresowej z 1925 roku, mieszkał przy Długosza.

Jadwiga - młoda wdowa

Szczęście Jadwigi i Antoniego nie trwało długo. 1 listopada 1929 roku nagle zmarł Antoni. Miał raptem 30 lat. Kiedy Jadwiga chowała męża była w ciąży z drugim dzieckiem. Córka Maria urodziła się 12 stycznia 1930 r.

Jadwiga, mimo tego nieszczęścia, radziła sobie dzielnie. Prócz składu przy Chrobrego później prowadziła sklep spożywczy na rogu ul. Pomorskiej i Cieszkowskiego (w tym miejscu mieściła się przed laty Galeria Autorska J. Kaji i J. Solińskiego).

Przy sklepie było duże mieszkanie i w którymś momencie Jadwiga z dziećmi tam się przeprowadziła. Na pewno mieszkała tam w czasie wojny.
Miała ten sklep jeszcze po wojnie, póki nie zniechęciły jej domiary. - Babcia opowiadała, że przychodził urzędnik, rozglądał się po sklepie, po czym dostawała domiar do zapłacenia - wspomina Anna Rembowicz -Dziekciowska.

Jadwiga jeszcze przed wojną kupiła też kamienicę przy ul. Chrobrego 17. - Kamienica miała dać babci utrzymanie, gdy zrezygnuje z prowadzenia sklepów - pamięta rodzinne wspomnienia pani Anna. krótko przed wojną zamieszkał tam brat Jadwigi, ks. Aleksander Różek. Podobno był współwłaścicielem kamienicy.

Ks. Aleksander Różek był prefektem w miejskim gimnazjum matematyczno-przyrodniczym im. Mikołaja Kopernika.

Jadwiga nigdy nie dowiedziała się, kiedy zginął jej brat. Ale zachowała grypsy, które we wrześniu 1939 roku przesłał jej z obozu w koszarach 15 PAL przy Artyleryjskiej. Do tego wątku wrócimy w jednym z najbliższych "Albumów bydgoskich".

14-letnia głowa rodziny

Najstarszy syn Jadwigi Rembowicz, Gwidon, miał 14 lat, gdy wybuchła wojna. Czuł się głową rodziny tak wcześnie osieroconej przez ojca. Według Niemców miał już obowiązek pracować. Żeby uchronić się przed wywiezieniem na roboty do Rzeszy, został pomocnikiem szewca przy ul. Długiej.

Dopiero po wojnie zdał maturę. W szkole poznał swoją przyszłą żonę, Hannę Wołosiewicz, warszawiankę o bardzo ciekawych korzeniach, sięgających Kijowa. Ich córką jest Anna Rembowicz-Dziekciowska, która pielęgnuje rodzinne wspomnienia i pamiątki. Historię Hanny i Gwidona przedstawimy za tydzień.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska