Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

5. Bydgoska Drużyna Harcerska im. Zawiszy Czarnego

(MAW)
W I Państwowym Gimnazjum i Liceum Męskim im. Ludwika Waryńskiego przy placu Wolności 9 istniała 5. Bydgoska Drużyna Harcerska im. Zawiszy Czarnego. Swoją działalność zakończyła w 1949 roku. Reaktywowano ją w styczniu 1957 roku, już w I Liceum Ogólnokształcącym.

Trudu tego podjął się były przedwojenny "Piątkarz" - druh wyw. Lech Białkowski. Na pierwszą organizacyjną zbiórkę zgłosiło się ok. 30 osób w wieku 14-17 lat. - Dh Białkowski został mianowany drużynowym 5. BDH. W pracy organizacyjnej pomagał mu też doświadczony "Piątkarz" z białą chustą, bo to był kolor naszej drużyny - ćwik Górecki. Pozwolę sobie przytoczyć jeszcze kilka nazwisk druhów związanych w naszą drużyną: Andrzej Grzębowski, Jan Malewski, Jacek Władziński, mój brat Andrzej Wróblewski, Romuald Augustyniak, Wojtek Sobolewski i moja skromna osoba. Pamiętam, że od dyrekcji szkoły otrzymaliśmy skromne pomieszczenie na pierwszym piętrze, na zapleczu pokoju nauczycielskiego, obok gabinetu wicedyrektorki, pani Szymańskiej - wspomina Józef Wróblewski, były "Piątkarz", a obecnie przewodnik i instruktor harcerski Kręgu Dębowy Liść. Dziś nasz Czytelnik pokazuje trzy zdjęcia z letniego obozu wypoczynkowo-szkoleniowego w Zamrzenicy, w Borach Tucholskich. 23 harcerzy wraz z komendantem wyjechało na niego 1 lipca 1957 roku. Decyzja o zorganizowaniu obozu zapadła w kwietniu. - Duże zainteresowanie naszą drużyną wykazywał przedwojenny instruktor dh phm. Zdzisław Zagłoba-Zygler oraz były "Piątkarz" - dr ćwik ks. Wesołowski. Uczył nas piosenek harcerskich, które w tamtych czasach były zakazane. Zorganizowanie obozu wcale nie było łatwe. Trzeba było przede wszystkim pomyśleć o pieniądzach. Dużym wsparciem służyli nam rodzice. Namioty otrzymaliśmy z wojska, sprzęt kuchenny z banku i innych bydgoskich zakładów pracy, które były nam życzliwe. W końcu wyjechaliśmy na wymarzony obóz. Druh komendant w rozkazie odczytanym w dniu wyjazdu prosił nas o szczerą i rzetelną współpracę oraz o bezwzględne posłuszeństwo - wspomina pan Józef.

Przeczytaj również: Bydgoscy harcerze - zawsze wierni ideałom
Wbrew pozorom, na miejscu postawienie dużych namiotów wojskowych, budowa kuchni, pryczy wcale nie były łatwe. Jednak z pomocą komendanta wszystko się udało.

Żaden z harcerzy nie poznał wcześniej obozowego życia. Wszyscy zdobywali różne sprawności harcerskie. - Życie obozowe było naprawdę fajne, w niepowtarzalnej atmosferze. Tę wspaniałą przygodę pamiętam do dziś. Dużym przeżyciem były ogniska. Mieliśmy okazję, by przy nich trochę powspominać i snuć refleksje. Dni szybko mijały. Żal było wracać do domu. Dodam jeszcze, że przyjaźnie, które się wówczas zawiązało, przetrwały do dziś - podsumowuje Józef Wróblewski. Podaje nazwiska kolegów-harcerzy, widocznych na zdjęciach. Na górnej fotografii widzimy komendę obozu 5. BDH. Od lewej są: dh A. Grzębowski, dh J. Wróblewski, dh nieznany, dh M. Koniuszaniec, dh Zb. Nawrocki, dh komendant wyw. Lech Białkowski, dh W. Perejczuk. Na kolejnym zdjęciu (poniżej) do kajaków wsiedli: Jan Malewski i Józef Wróblewski. Pana Józefa widzimy również na pionowej fotografii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska