Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maria Zajączkowska: Nie przespaliśmy. Jesteśmy w Unii i w NATO

Rozmawiał Roman Laudański
Maria Zajączkowska: - Ciągle musimy gonić Zachód
Maria Zajączkowska: - Ciągle musimy gonić Zachód Dariusz Bloch
Rozmowa z Marią Zajączkowską, byłą posłanką Unii Demokratycznej i Unii Wolności.

Skąd pomysł na spotkanie byłych działaczy Unii Demokratycznej?
Mija 25 rocznica wprowadzenia w Polsce prawdziwego samorządu. Zrobił to rząd Tadeusza Mazowieckiego. Chcemy to przypomnieć.

Tylko czy rzeczywiście się udała? Np. marszałek trzyma w garści wielkie pieniądze i niewielu ma wpływ na ich podział, o czym nieustannie przekonujemy się w naszym regionie?
Ideą ustawy samorządowej było nie tylko oddanie władzy lokalnym społecznościom, ale również majątku i pieniędzy. Miały pobudzić lokalne społeczności do działania. Wprowadzenie samorządu lokalnego i oddanie władzy lokalnym społecznościom się sprawdziło. Na ich działaniu niekorzystnie odbiło się wprowadzenie bezpośredniego wyboru prezydentów, burmistrzów i wójtów, ograniczenie kompetencji radnych i zmniejszenie ich liczby. Ograniczono przez to wpływ mieszkańców na władzę. Dodatkowo nastąpiło upartyjnienie władzy samorządowej. Gminy rządzone są menedżersko, a obywatel stał się petentem. Jednak oddanie władzy samorządom zaowocowało poprawą stanu dróg, gospodarki komunalnej moim zdaniem- sukcesem samorządów jest poprawa ochrony środowiska. Powstało mnóstwo oczyszczalni ścieków, wodociągów. Natomiast rozczarowało mnie podejście nie wszystkich samorządów do oświaty. Wiadomości o zamykaniu kolejnych małych szkół przyjmuję z bólem. Na podstawie funkcjonowania naszego marszałka nie możemy oceniać działalności wszystkich samorządów. Musimy się bardziej uaktywnić i wpłynąć na sposób sprawowania przez niego władzy.

Nie znam wójta, który nie narzekałby na Kartę Nauczyciela.
Urodziłam się w niewielkiej miejscowości. Przed wojną była większa bieda i mniej pieniędzy, ale oświata zawsze była na pierwszym miejscu. Kiedy słyszę o zamykaniu szkół, zaraz sprawdzam czy przetrwała szkoła w Ciechrzu. W czasach, gdy byłam posłem, odwiedziłam ją dwa razy. Wieś niewielka, a mają szkołę z tradycjami. Integruje mieszkańców, uczniowie odnoszą sukcesy. Cieszę się, że Strzelno o nią dba.

Z powiatami nam nie wyszło. To synekury dla partyjnych działaczy lub miejscowych układów.
Powiaty miały organizować zadania między małymi gminami a dalekim województwem. Mają mało pieniędzy, a rządzący z centrali uwielbiają zlecać zadania, ale bez pieniędzy. Powiat w obecnej postaci nie jest idealnym rozwiązaniem.

Zrezygnujmy z nich!
Kiedy chcieliśmy je wprowadzać, rozmawiałam z Duńczykiem, który zapytał: - Po co wprowadzacie powiaty? Zróbcie większe gminy! Nie wyobrażam sobie nowej reformy. I tak mamy w Polsce polityczne piekło, dyskusja o nowym kształcie gmin rozpaliłaby emocje do zenitu.

Należała pani do Unii Demokratycznej i Unii Wolności. O co wtedy wam szło?
W klubie Unii Demokratycznej stale pytaliśmy: co jest najważniejsze dla Polski? Jak zdobyć poparcie dla dobrej idei wśród innych klubów? Unia Demokratyczna myślała propaństwowo. Nie było myślenia partyjnego, które obowiązuje wśród dzisiejszych polityków. Byliśmy nastawieni na kompromis. Nie było wtedy tak absurdalnego i nieprzejednanego atakowania się. Oczywiście, były różnice, wcześniej, nawet wewnątrz Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, ale trzeba było ucierać stanowiska, iść na kompromisy. Dziś wszystkie partie okopały się i nie chcą ze sobą rozmawiać.

W partii byli: Mazowiecki, Kuroń, Frasyniuk, Geremek, Wujec, działacze opozycji z czasów PRL.. Ale już w wyborach prezydenckich w 1990 w pierwszej turze Tadeusz Mazowiecki przegrał z Lechem Wałęsą i Stanem Tymińskim!
Nikt nie myślał, że będzie łatwo. Przecież wiadomo było, że plan Balcerowicza przyniesie nie tylko zmianę ustroju, urealni gospodarkę, ale także bezrobocie, upadek wielu zakładów pracy. Plan stwarzał warunki do rozwoju, wymagał ciężkiej pracy, zmian, ale bez cudów. Nie mogło to nie mieć wpływu na poparcie.

W 1995 roku na czele Unii Wolności stanął Leszek Balcerowicz. Polacy za nim nie przepadali.
Unia zawsze była rozgadaną, ucierającą poglądy partią. Wydawało się, że jeżeli przyjdzie ktoś, kto weźmie to towarzystwo w garść, będzie lepiej. Ale nie można liczyć na miłość obywateli, kiedy szefem partii jest twardy minister finansów. Nastąpiło połączenie z Kongresem Liberalno-Demokratycznym, z którym przyszedł Donald Tusk. Utraciliśmy część elektoratu Unii Demokratycznej opowiadającego się, tak jak Mazowiecki, za społeczną gospodarką rynkową.

To był kolejny błąd? Tusk ograł "unitów". W 2001 roku wyprowadził część działaczy do nowej Platformy Obywatelskiej.
Unia i Kongres odwoływały się do zupełnie innych środowisk, które nas wspierały. Dewizą Unii było rządzić - znaczy służyć. Za mało rozmawialiśmy z ludźmi. Dziś każdy polityk, nawet z głupim pomysłem, biegnie do telewizji. A Unia Demokratyczna skupiała się na reformach, których nie objaśniała ludziom. Później Kongres wykorzystał Unię Wolności, jako trampolinę do stworzenia nowej partii.

Warto było angażować się?
Wtedy nie można było stać z boku. Chcieliśmy zmian w Polsce. Posłanką byłam sześć lat. Plusy przeważają, choć nie ustrzegliśmy się błędów. Kraj i ludzie się zmienili. Niestety, zmieniła się również polityka i politycy. Ale przed Polską wiele do zrobienia, ciągle musimy gonić Zachód z naszym poziomem życia, gospodarką, kulturą i szkolnictwem. Najważniejsze, że jesteśmy w Unii Europejskiej i NATO. Gdybyśmy przespali czas jak Ukraińcy, to nie wiem czy Putin nie mieszałby i u nas?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska