Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Chciałbym, aby mój wnuk nigdy nie zobaczył swojego dziadka pijanego - mówi alkoholik z Grudziądza

(Deks)
Liczba rodzin dotkniętych problem alkoholizmu, które wspiera Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, od kilku lat oscyluje wokół 600.
Liczba rodzin dotkniętych problem alkoholizmu, które wspiera Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, od kilku lat oscyluje wokół 600. Piotr Bilski
Grudziądzanie toną w alkoholu. Specjaliści: - Uciekają w ten sposób od problemów.

"Boże spraw, abym nie ględził i nie odzywał się, dopóki nie jestem pewny, że mam coś do powiedzenia"- taka modlitwa wisi na ścianie w Klubie Abstynenta "Alicja" przy ul. Toruńskiej.

Widać, że alkoholicy i osoby współuzależnione, które tutaj przychodzą, biorą sobie to "credo" do serca. Mówią bowiem cicho i spokojnie.

"Byłem tchórzem"

Pana Henryka wszyscy słuchają z wielką uwagą. To starszy i wyważony mężczyzna. Śladów picia już po nim nie widać, ale wciąż mówi o sobie: "alkoholik". I wspomina jak sięgnął dna.To było przed wieloma laty.

Więcej wiadomości z Grudziądza na www.pomorska.pl/grudziadz.

- Chlałem, więc przez trzy dni nie było mnie w domu. W końcu pod mój zakład pracy przyszła moja córeczka, wciąż pamiętam jak była ubrana, i prosiła mnie, żeby z nią poszedł do domu. W drodze myślałem tylko o tym, żeby się jej pozbyć. Co zrobiłem? Zaprowadziłem ją do najbardziej niebezpiecznej bramy przy ul. Toruńskiej i kazałem na siebie zaczekać. Oczywiście już się nie pojawiłem. Zostawić własne dziecko w takim miejscu!? Nigdy tego nie zapomnę. Byłem śmierdzącym tchórzem! - mówi pan Henryk.

Stracone lata

Henryk wygląda na człowieka, który wychodzi na prostą. Pan Sebastian na pewno by tak o sobie jeszcze nie powiedział.

-Przez chlanie pozbawiłem się uczuć. Powiedzieć słowo "przepraszam" wciąż jest dla mnie dużym kłopotem - podkreśla mężczyzna.

Widać po nim, że z dużym wzruszeniem opowiada o swoim wnuku. Dlaczego? Bo dopiero teraz, na trzeźwo, zrozumiał co to znaczy opiekować się dzieckiem. - Chciałbym, aby mój wnuk nigdy nie zobaczył swojego dziadka pijanego - podkreśla pan Sebastian.

Pan Marian nie pije już 28 lat. Ale wcale nie czuje się mocarzem. - Bóg mi zesłał innych alkoholików. Spotkania z nimi na mitingach pomagają mi przetrwać - podkreśla pan Marian. I dodaje: - Musiałem na nowo poznać swoją żonę i ją poderwać, bo jak się poznawaliśmy to byłem nawalony.

Przychodzą po pomoc

-Tygodniowo odwiedza nas ok. 60 osób. Do naszego klubu zaglądają coraz młodsi alkoholicy - podkreśla Janusz Tyrjan, szef klubu "Alicja".

To, że coraz więcej, zwłaszcza młodych alkoholików, zgłasza się po pomoc, zauważają również pracownicy Centrum Profilaktyki i Terapii. Problem w dalszym ciągu jest jednak palący.

Liczba rodzin dotkniętych problemem alkoholizmu, które wspiera Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, od kilku lat bowiem oscyluje wokół 600.

- Alkoholizmu nie da się wyleczyć. Jeśli ktoś popadnie w ten bardzo wyniszczający nałóg, to będzie musiał z nim żyć do końca życia. Alkoholizm można jedynie zaleczyć, ale - nie ma się co oszukiwać - to i tak trudna, wyboista i daleka droga - podkreśla Marta Mazurska, terapeutka uzależnień.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska