Za mało środków dla niepełnosprawnych

Do strarostwa dotarły niezbyt optymistyczne informacje z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Warszawie. Wysokość środków przyznanych na realizację zadań na rehabilitację zawodową i społeczną jest niższa o ponad 40 tys. 878 zł w stosunku do poprzedniego roku.
W związku z tym w oparciu o analizę bieżących potrzeb zmieniono przyjęte kwoty na realizację tych zadań. Wysokość środków na rehabilitację zawodową zmniejszy się o 100 tys. zł 447 tys. zł, a na społeczną zwiększy się o 59 tys. 669 zł. Taki podział funduszy jest skutkiem dużego zapotrzebowania na dofinansowanie zakresu rehabilitacji społecznej, wynikającego w znacznej mierze z niezrealizowanych dofinansowań w roku ubiegłym.

Podziałem środków i opieką nad osobami niepełnosprawnymi zajmuje się Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, którego kierowniczką jest Anna Toby.
Kierowniczka przedstawiała sprawozdanie z sytuacji w PCPR. Sytuacja jest niewesoła. Pieniędzy jest coraz mniej, a niepełnosprawnych przybywa. - Nie wiem, skąd mamy brać środki. Ciągle dostajemy informacje o obcinaniu pieniędzy z różnych programów, przesuwamy fundusze na tyle, na ile jest to możliwe i w ramach przepisów, ale jest coraz gorzej - mówiła. - Składamy wnioski do PRFON-u, ale dostaliśmy dużo mniej. Podam przykład, na zakup protez i wózków składaliśmy z gminnego programu na kwotę 80 tys. zł, a dostaliśmy tylko 9,5 tys. zł. Co ja mam z taką kwotą zrobić?

Jak relacjonuje Toby, to wystarczy na pół protezy, ma trzy wnioski na 23 tys. zł każdy. Analizują finanse i chcą zapewnić chociaż podstawowe potrzeby, np. na pieluchomajtki. - Przesuwamy pieniądze z wczasów i wyjazdów, wiem, że to też jest potrzebne, ale.... Chcieliśmy w dwóch budynkach założyć windę, koszt 60 tys. zł jednej. Chociaż jest dofinansowanie, to i tak wnioskodawcy muszą sami znaleźć pozostałe środki. - Muszę tym ludziom takie informacje przekazywać. Stoimy przed ogromnym dylematem - mówiła na sesji.