Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą z rakiem. Śpią w hotelach. I sobie chwalą

Hanna Sowińska
W Zakładzie Radioterapii pracuje 7 aparatów.  Jednego dnia  napromienieniu może być poddanych 210 - 230 pacjentów.
W Zakładzie Radioterapii pracuje 7 aparatów. Jednego dnia napromienieniu może być poddanych 210 - 230 pacjentów. Dariusz Bloch
Mieszkają w "Pozytonie", "Brdzie" i w "Panu Tadeuszu". Na radioterapię dojeżdżają autobusami lub samochodem. - Świetny pomysł - oceniają.

Pacjent z chorobą nowotworową, leczony metodą napromieniania (o ile stan zdrowia na to pozwala), nie musi przebywać w szpitalu. Jeśli jest spoza Bydgoszczy, ma prawo wybrać jeden z trzech hoteli. Koszty noclegu ponosi NFZ (bez wyżywienia).

Takie możliwości daje pakiet onkologiczny. - Przepisy mówią, że musimy zapewnić miejsce w hotelu i dojazd - precyzuje prof. Janusz Kowalewski, szef Centrum Onkologii w Bydgoszczy. - Poza hotelem "Pozyton", który nareszcie spełnia swoją rolę, podpisaliśmy umowy z jeszcze dwoma hotelami: "Brda" w Bydgoszczy i "Pan Tadeusz" w Osielsku. Do dyspozycji pacjentów leczonych promieniami jonizującymi mamy obecnie 150 miejsc.

Od 10 marca gościem hotelu "Brda" jest Grażyna Wąsikowska z Grudziądza. - Pomysł, by pacjenci mogli przebywać poza szpitalem jest znakomity - ocenia.

W lipcu 2014 r. wykryto u niej złośliwy nowotwór piersi. - Często jeżdżę na rowerze, pewnego razu upadłam, uderzając się o ramę. Ponieważ regularnie wykonywałam mammografię przy najbliższym badaniu wyszło, że mam dwa guzy, potem okazało się, że jest ich więcej. Byłam leczona chemią, miałam operację, a jesienią zostałam zakwalifikowana na radioterapię - opowiada.

Na zabiegi dojeżdża autobusem. - Bilety odbieram w "Pozytonie", a połączenie jest doskonałe. Cieszę się, że mieszkam w centrum miasta. Niedaleko jest bar, do którego chodzę na obiady - dodaje.

Zaprzyjaźniła się z mieszkanką Grudziądza, która ma taką samą chorobę, jak ona. I tak jak ona mieszka w "Brdzie".

Gościem tego hotelu jest Czesława Harasimowicz-Chruściany z Koszalina. - Kiedy w ubiegłym roku trafiłam do Centrum Onkologii, byłam zachwycona. I zdania nie zmieniam. Tu jest inny świat. W moim mieście pacjenci chorzy na raka nie mogą liczyć na taką opiekę - chwali bydgoski szpital onkologiczny.
Rozmawiamy w Zakładzie Radioterapii, gdzie w piątek (20 marca) pani Czesława rozpoczęła radioterapię. - To będzie pierwsze z 32 naświetlań, które zleciło mi konsylium. Mam raka płuca. Ufam, że tę terapię, podobnie jak chemię, zniosę bardzo dobrze. Zresztą czy ja wyglądam na osobę chorą na nowotwór - śmieje się serdecznie koszalinianka.

Możliwość zakwaterowania w hotelu uznaje za "wyborny pomysł". - Wybrałam "Brdę". Warunki są tu bardzo dobre, poza tym stąd wszędzie jest blisko. Mam nadzieję, że uda mi się obejrzeć jakiś spektakl w Operze Nova. Na weekendy natomiast będę jeździła do domu - mówi.

W miniony piątek kilkutygodniową terapię ( 33 cykle) zakończyła Monika Błaszczyk z Włocławka. Od początku lutego mieszkała w "Pozytonie". - Nie mogę narzekać. Byłam wolnym człowiekiem - odwiedzali mnie krewni i znajomi. Nie musiałam przez cały czas chodzić w szlafroku i piżamie. Na obiady chodziłam do restauracji w Centrum Onkologii, bo ceny są tam przystępne. Taki układ jest doskonały - uważa młoda włocławianka.

Pani Monika dostała kartę diagnostyki i leczenia onkologicznego, dzięki której radioterapię rozpoczęła w ciągu 2 tygodni.

Prof. Kowalewski: - Szpital dysponuje 63 łóżkami w oddziale radioterapii. Zawsze zostawiamy kilka wolnych miejsc, bo może się zdarzyć coś nadzwyczajnego. Jeszcze nie tak dawno na radioterapię chorzy czekali 3-4 miesiące, dziś czas oczekiwania na przyjęcie do oddziału wynosi 12 dni; w warunkach ambulatoryjnych chorzy przyjmowani są od razu.

O skuteczności działania pakietu onkologicznego przekonał się Zdzisław Dzięcielewski z Włocławka. - Kiedy w styczniu wykryto u mnie raka jelita grubego, nie wierzyłem, że spotka mnie coś tak nadzwyczajnego. Tomograf i rezonans miałem wykonany w tym samym tygodniu, z wynikami trafiłem do Bydgoszczy. Na konsylium lekarskim pytano, czy wyrażam zgodę na zaproponowaną mi terapię - najpierw zaordynowano mi radioterapię, potem będzie operacja.

Trafił do hotelu w Osielsku. - Jestem tu od 16 marca i pozostanę przez sześć tygodni. Okolica jest piękna, a warunki w miejscu zakwaterowania doskonałe, z kuchnią włącznie. Naprawdę jestem bardzo zadowolony - podkreśla. Zapewnia, że dojazdy jedynym samochodem nie sprawiają kłopotu. - Jednorazowo może zabrać siedem osób. Nie jest tak, że musimy godzinami czekać na powrót do hotelu - twierdzi pan Zdzisław.

W piątek, po raz 22. zabiegowi napromieniania poddała się Ewa Barabasz z Białych Błot. Dojeżdża od 9 lutego, pięć razy w tygodniu. - Początki były fatalne - laryngolog powiedział, że mam złamaną przegrodę nosową, tymczasem w nosie rósł guz. Miałam operację w "Bizielu" i to ten szpital wystawił mi "zieloną kartę". Dzięki niej w ciągu dwóch tygodni rozpoczęłam radioterapię. Opieka personelu jest znakomita - zapewnia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska