Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski rezerwat kandydata Brauna

Jacek Deptuła [email protected]
Grzegorz Braun prowadził kampanię w Bydgoszczy. W latach 80. był w opozycji demokratycznej, siedział w więzieniu. W III RP też poznał aresztanckie cele
Grzegorz Braun prowadził kampanię w Bydgoszczy. W latach 80. był w opozycji demokratycznej, siedział w więzieniu. W III RP też poznał aresztanckie cele Jarosław Pruss
Tym razem reżyser Grzegorz Braun nie namawiał do egzekucji tuzina dziennikarzy "Wyborczej" i dwóch tuzinów z TVN. Ledwo wspomniał o dyndających na gałęzi bezimiennych zdrajcach narodu.

Z Braunem, kandydatem do Pałacu Prezydenckiego, prawicowy elektorat może mieć jednak kłopot. Z jednej strony blisko mu do Ruchu Narodowego, z drugiej - jest konkurentem Mariana Kowalskiego, także kandydata tej partii. Wyborcy PiS natomiast nie darują mu krytyki "spuścizny" Lecha Kaczyńskiego. - Mityczny testament śp. prezydenta? - pytał retorycznie na spotkaniu z bydgoską młodzieżą. - Nie ma żadnego testamentu. To on podpisał traktat lizboński w 2007 roku, który pozbawił Polskę niepodległości. Państwo zostało zredukowane do roli landu.
Lech Kaczyński podpisał też decyzję o wstrzymaniu ekshumacji szczątków ofiar w Jedwabnem. Doprowadzenie prac do końca zadałoby kłam wersji o tysiącach żydowskich ofiar mordu dokonanego przez Polaków. - Doprowadzimy do tego po odzyskaniu niepodległości! - przekonywał Braun nie precyzując, co miał na myśli mówiąc "my".

Sukcesja lub wolna elekcja
Na poniedziałkowe spotkanie wyborcze z Grzegorzem Braunem w "Słonecznym Młynie" przyszło pół setki bydgoszczan. W większości bardzo młodzi ludzie ciekawi innych twarzy od tych z telewizji i nowych idei. Część z nich była nieco zdezorientowana, gdy dowiedziała się na wstępie, że reżyser "modli się o powrót króla. Jeśli go nie będzie, za twarz trzymać nas będzie świecka junta. To jasne, że demokracja nie potrwa długo". Jeden ze słuchaczy jest zaskoczony i pyta siedzącą obok dziewczynę: - Król? A kto go wybierze?
Ona odpowiada: - Może wolna elekcja?
On: - Ale wolna elekcja to też wybory...
W sali zapadła cisza. Grzegorz Braun nienaganną polszczyzną tłumaczy, że nie zamierza wcale osiąść na tronie: - Wolę być poddanym niż monarchą.

I dalej sugestywnie przekonywał uczestników spotkania, że żyjemy w złodziejskim, opresyjnym państwie, na czele którego stoi "rząd warszawski". Nie - polski, to słowo nie padło ani razu, lecz właśnie "warszawski": - Za fasadą demokracji stoją dziś w Polsce mafia, służby (czyli zieloni - wojskowa bezpieka) i loże. - I kiedy dzieci zapytają, co ty zrobiłeś, kiedy kończyło się państwo polskie, kiedy było w stanie samolikwidacji - co odpowiesz? - Braun efektownie zawiesza głos. Więc działać trzeba natychmiast - choćby podpisując po spotkaniu poparcie dla kandydata. Nie można pozwolić, by rząd warszawski demontował polskie struktury bezpieczeństwa, armię i pozbywał się najważniejszych kompetencji w sprawach politycznych, zagranicznych i fiskalnych.

Oklasków nie słychać, choć na wielu twarzach dostrzec można aprobatę. Nieco ożywienia wniosło stwierdzenie kandydata na prezydenta, który przypomniał średniowieczną dziesięcinę: - Dziesięć procent... Proszę państwa, dziś każdy chciałby płacić tyle podatku, ale nie, dziś nas okradają.
Krótko mówiąc - rząd to wydmuszka, premier Kopacz jest kłamcą, osobą, która powinna być ścigana karnie, minister - wasza pani minister bezpieki - zaczęła swoje urzędowanie od głośnej deklaracji, że nie będzie się zajmować służbami specjalnymi.
Najczęściej powtarzane przez Brauna określenia to "dobrzy patrioci", "pobożni katolicy" "warszawski rząd". Klimat wykładu najbliższy jest chyba publicystom Radia Maryja. Fundamentem wymodlonego królestwa polskiego powinna być triada: - Wiara, rodzina i własność. Chrzest Polski 1050 lat temu stworzył nasze państwo i cywilizację, podarował nam to Kościół. Wymyślanie innych fundamentów - to rewolucja, którą prowadzi rząd warszawski. Idea jest taka, by starego człowieka wyrzucić do śmieci, a nowy żeby budował z innymi wieżę Babel.
O, na przykład taka kultura: - Bohaterem sztuki czy filmu może być albo komunista, Żyd lub pederasta. Trzeba z tym skończyć! - puentuje. - Głosując w maju zastanówcie się, czy chcecie produktu polskopodobnego czy Polski na miarę 1050-lecia.

Ruski albo pruski
Polityka zagraniczna to jedna z najważniejszych kompetencji polskich prezydentów. Nic dziwnego, że gość bydgoskiej młodzieży poświęcił temu wiele czasu. Z ogromną dozą poprawności politycznej trzeba napisać tak: osobliwy kandydat na prezydenta Grzegorz Braun ma wyjątkowo wyraziste poglądy. Natomiast pisząc wprost trzeba powiedzieć, że reżyser stworzył własną spiskową teorię świata. Już bowiem trwa III wojna światowa, a nasze elity polityczne świadomie demontują państwo.

- Nie wiemy tylko, kto w tych elitach jest czyim agentem - boleje kandydat Braun. - Jedni, jak w Kancelarii Prezydenta, są bardziej ruscy, natomiast rząd jest bardziej pruski. Inni są zaś lojalni albo wobec Waszyngtonu, albo wobec Tel Awiwu. Tym bardziej że w kręgach warszawskiego rządu wybuchła afera podsłuchowa. A to sprawi, że są podatni na szantaż i zrobią wszystko, co Rosja, Niemcy, Ameryka i Izrael będą chciały. Na szczęście mamy patriotyczną młodzież. Ale zdrajcy mogą odpalić jakąś wojnę, żeby patriotyczną młodzież zutylizować.
Jakie będą dalsze losy III wojny światowej? Zdaniem Brauna to też można przewidzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa. Otóż w ciągu pięciu lat Bliski Wschód zmieni się nie do poznania: - Ameryka najprawdopodobniej zezwoli Iranowi na stworzenie Wielkiej Persji. Izrael, który dąży do zniszczenia Iranu, dostał niedawno po łapach od Obamy w tej sprawie. A żona prezydenta USA obchodziła niedawno... perskie święto. Iran więc zmieni całkowicie układ sił na Bliskim Wschodzie. Amerykanie robią to w perspektywie przyszłej wojny z Chinami, by zakręcić irańskie kurki z ropą dla Chin.
Konsekwencja dla Polski mogą być znaczące. Kandydat na prezydenta mówi z niewzruszoną pewnością: - W tej sytuacji musi być realizowany plan B, który zapewni bezpieczeństwo państwu żydowskiemu. Skoro Iran nie zostanie rozgromiony, to aktualizuje się powstanie bazy geopolitycznej państwa żydowskiego w innym regionie świata. Gdzie? W Polsce...
- O, k...wa! U nas? - szepcze zdumiony nastolatek rozglądając się wokół. W sali słychać szmer, a mówca stawia kropkę na "i": - Sądzę, że jesteśmy w bardzo zaawansowanej fazie wstępnej instalacji w ciągu pięciu lat projektu państwowego na naszym terytorium. Dowodem jest demontaż Polski, parcelacja Ukrainy i samoparcelacja państwa warszawskiego.

Zdaniem Grzegorza Brauna takie scenariusze były brane pod uwagę sto lat temu, przed II wojną światową i po niej. Jednym z argumentów za jego teorią jest opinia Benjamina Barbera, b. doradcy prezydenta Clintona: - Pan Barber mówił publicznie, że państwa suwerenne i narodowe to przeżytek. A przyszłość? Przyszłość to duże miasta, tam przesunie się punkt ciężkości w polityce. W Polsce poligonem tego scenariusza jest Wrocław. "Układ wrocławski" przygotowuje miasto do wyjścia z naszego państwa. A właściwie już z niego wyszło.

W trakcie wykładu wśród słuchaczy krąży deklaracja poparcia dla kandydatury Grzegorza Brauna. Podpisów jest sporo. Niektórzy przerywają wpisywanie danych, kiedy reżyser tłumaczy: - Jesteśmy państwem postsowieckiej bezpieki. Mówcie policjantom, że będą salutować eurogestapowcom. Będzie rezerwat dla polskich Indian.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska