Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Między pasażerką a kierowcą, czyli... o pożytkach z komunikacji miejskiej

Roman Laudański [email protected]
Anna Pawlicka-Zabojszcz: - Bydgoszcz nie jest "straszną dziurą"!
Anna Pawlicka-Zabojszcz: - Bydgoszcz nie jest "straszną dziurą"! Jarosław Pruss
Rozmowa z Anną Pawlicką-Zabojszcz, przewodniczącą Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Rady Izby Architektów m.in. o pożytkach z komunikacji miejskiej.

- Od starszego mężczyzny oglądającego modernizację parku Kochanowskiego w Bydgoszczy usłyszałem: tu walą miliony w ziemią, a nas nie ma za co leczyć.
- W piramidzie potrzeb najważniejsze jest zaspokojenie podstawowych związanych z naszym zdrowiem i życiem, a dopiero później są tzw. potrzeby wyższe. Jeśli ktoś dowie się, że będzie operowany dopiero za trzy lata lub emerytura nie wystarcza mu na jedzenie i lekarstwa, to nie wymagajmy, żeby zachwycał się nowymi alejkami w parku. Musimy się pogodzić z tym, że część osób nie zaakceptuje milionów wydawanych na park. Rozumiem to, ale ci, którym żyje się lepiej, chcą zaspokajać wyższe potrzeby związane z kulturą, rozwojem.

- Park należało remontować?
- Wiele osób chce w mieście coś zobaczyć, gdzieś się spotkać. To dla nich argument przemawiający za tym, że Bydgoszcz jest fajna, że się zmienia, a oni chcą tu mieszkać. Przypomnę, że jeszcze niedawno mówiono o Bydgoszczy, że to straszna dziura.

- Dalej się tak mówi.
- Ale ci, którzy na własne oczy mogli się przekonać, że miasto się rozwija, pytają: co wy chcecie od Bydgoszczy?! Może nam, mieszkańcom, trudniej to wszystko zobaczyć?

- Ktoś powie, że park był, i to wcale nie zapuszczony. A niektóre chodniki przypominają księżycowy krajobraz, a na Miedzyniu od czasów PRL-u czekają na asfalt!
- Z tym zawsze będzie problem. Każde społeczeństwo ma swoje interesy i potrzeby. Jednak priorytetowe inwestycje powinny być realizowane w centrum. Mieszkańcy Miedzynia, Jachcic czy Fordonu będą mogli przed koncertem w filharmonii przyjechać na spacer do parku. To dla mnie "pierwsza kolejność odśnieżania", co nie znaczy, że nie należy zaspokajać potrzeb ludzi, którzy mogą połamać nogi czy zerwać zawieszenie w swoich samochodach na dziurawych chodnikach czy drogach. Ostatnio spodobały się lokalne budżety obywatelskie, gdzie mieszkańcy głosują za najważniejszymi dla nich inwestycjami. Trochę ta idea jest wypaczona, bo słyszałam, że mieszkańcy Jachcic głosowali za remontem łazienek w szkole, a nie za fontanną w parku. Przecież szkolne łazienki należałoby wyremontować z innego budżetu!

- Powiedziała pani, że każdy może przyjechać do parku czy na koncert, ale miasto nie jest przyjazne dla kierowców. Jest strefa płatnego parkowania i likwidowane są miejsca postojowe?
- Trzeba przyjechać komunikacją miejską, z której korzystam od kilku lat! Kiedy budowany był most tramwajowy do dworca PKP nie mogłam przebić się przez korki na ulicy Królowej Jadwigi. Teraz mam do wyboru kilka linii tramwajowych i autobusowych, które dowiozą mnie w każde miejsce, to po co samochód? Jestem dumna, że w Bydgoszczy jeżdżą w miarę puste tramwaje. Staliśmy się cywilizowanym krajem, ponieważ mogę się elegancko ubrać bez obaw o urwane w tłoku guziki czy wymiętą w ścisku marynarkę.
- Wywołała pani tramwaj do dworca, a obłożenie tej trasy jest minimalne. Tysiące chłoporobotników nie dojeżdża codziennie pociągiem do miasta, by przesiąść się na tramwaj lub autobus. Tych fabryk już nie ma. To po co ta linia i most, skoro można było postawić drugi, np. przy Nowołęczyckiej? Most tramwajowy jest ekstrawagancją.
- W żadnym wypadku. Linia do dworca jest równie ważna jak lotnisko. Najlepszym wyjściem byłby węzeł, w którym obok dworca PKP byłby dworzec autobusowy, ale u nas jest inaczej i teraz można spokojnie dojechać z jednego na drugi. Taka linia tramwajowa jest obowiązkiem dla miasta. Może nie korzysta z niej zbyt wiele osób, ale każda linia na początku i na końcu nie jest już tak obłożona. Będę broniła tej linii jak niepodległości! Można było się spierać o przebieg trasy, ale ona jest potrzebna.

- Tylko z racji wieku pamiętam jeszcze tramwaj jadący Dworcową, później zastąpiły go autobusy. Pasażerowie przyzwyczaili się do komunikacji autobusowej.
- Ulica Królowej Jadwigi jest nieustająco zakorkowana. Autobus stojący w korku nie gwarantuje punktualnego dojazdu do dworca czy do centrum, a tramwaj tak.

- Dlatego trzeba było zrobić most drogowy, który odciążyłby "Królówkę"!
- Tramwaj musiał mieć osobny most, bo takie rozwiązanie gwarantuje punktualny przejazd. Komunikacja ma sens tylko wtedy, kiedy jest przewidywalna. Nie skorzystam z niej, jeśli nie dojadę na czas. Nie jestem z niej do końca zadowolona, ale jest w miarę punktualna. Aplikacja w telefonie poprowadzi każdego podróżnego przez miasto włącznie z przesiadkami. Tragedią jest brak czystości na przystankach. Jeśli na rondzie Jagiellonów zdecydowaliśmy się na przezroczyste wiaty, to trzeba je myć co trzy dni.

- Z ronda niedaleko na kolejne rondo Bernardyńskie. Po co modernizować Zbożowy Rynek bez rozwiązania dwupoziomowego? Trasa Uniwersytecka pokazała, że w Bydgoszczy są możliwe dwupoziomowe rozwiązania.
- Być może dwupoziomowe rozwiązanie w tym miejscy byłoby zbyt agresywne w sąsiedztwie starówki? Część osób uważa, że most w Trasie Uniwersyteckiej jest właśnie zbyt agresywnym rozwiązaniem. Krytykowana jest jego wielkość i kolorystyka.

- Trasa krytykowana jest za brak chodnika i ścieżki rowerowej!
- Także za agresywny kształt i kolor. Konstrukcja o bardziej neutralnej formie i stonowanym kolorze byłaby bardziej akceptowalna. Monstrualne rozwiązanie na Zbożowym Rynku też spotkałoby się z krytyką. Przypomnę, że w Poznaniu w latach 60. zbudowano trasę szybkiego ruchu nad Ostrowem Tumskim i ta wyspa straciła na znaczeniu. Stała się mniej przyjemnym miejscem. Teraz władze wymyślają, jak znowu przyciągnąć tam ludzi. Robią to, co my z Wyspą Młyńską. Tylko mosty w ul. Focha nie zniszczyły Wyspy Młyńskiej.
- Tylko jak do niej dojechać? Problemem jest też ul. Długa, o której sami handlowcy mówią, że umiera.
- Tylko czy śmierć handlu w tym miejscu jest związana z problemami architektonicznymi? Dlaczego korzystam z supermarketów? Bo kończę pracę ok. godz. 17.00 - 18.00, a one nadal są czynne. I mogę spędzić w nich trzy godziny. A sklepy na Długiej są wtedy już zamknięte. To samo z sobotami. Żyjemy w czasach, w których na zakupy nie chodzą tylko niepracujące panie, które mają zawsze czas. Przecież przy Długiej są też kluby, które działają dłużej i ludzie do nich chodzą.

- Powstaje obiecywany od dawna tramwaj do Fordonu, ale nie ma pewności, czy ludzie będą z niego korzystali. Może przyzwyczaili się przez lata do autobusów i prywatnych samochodów?
- Byłam w zespole projektującym tramwaj, dlatego moja opinia jest subiektywna. Mam pozytywny stosunek do komunikacji miejskiej i ta linia rozwiąże problem studentów i ludzi młodych, którzy nie mają własnych samochodów. Szybciej i w przewidywalnym czasie studenci dojadą na zajęcia. Także Fordońska jest często zakorkowana.

- W naszym sporze pasażerki z kierowcą czas na refleksję dotyczącą braku obwodnicy miasta. Ciężarówki w centrum, na Wyszyńskiego, to jedno wielkie nieporozumienie.
- I tu się zgodzimy. Jestem zwolenniczką obwodnic. Wyprowadzanie transportu poza miasto idzie w parze z rozwojem komunikacji miejskiej. Jeśli ludzie chętniej przesiądą się do komunikacji publicznej, to dla kierowców stworzy się więcej przestrzeni. Rozumiem, że mieszkaniec Osielska dowożący dzieci do szkoły w mieście musi skorzystać z samochodu. Trzeba rozsądnie patrzeć na to, czym komu wygodniej dojechać. Części zawsze wygodniej będzie skorzystać z samochodu.

- I właśnie dlatego, że dziś wiele osób wyprowadziło się z miasta, ale przyjeżdża tu do pracy i odwozi dzieci do szkół, należy stworzyć niekoniecznie płatne parkingi.
- Proces wyprowadzania się ludzi z miasta jest naturalny. Jeśli ceny nowych mieszkań w mieście porównywalne są z cenami domku z ogrodem, to wiadomo, co wybierzemy. Lepiej żyć i wychowywać dzieci poza miastem. Tylko że dzieci dorastają i w pewnym momencie chcą same lub z kolegami dojeżdżać do szkoły. I znowu pojawia się problem z komunikacją miejską i podmiejską. Gimnazjaliści, licealiści i studenci korzystają z komunikacji publicznej. Ostatnio czytałam, że rozwój Internetu spowodował, że amerykańskie nastolatki nie chcą już mieć własnych samochodów. Komunikują się przez sieć. U nas oby komputery nie zastąpiły spotkań w realu. Młodzież poprawia bilans kin, klubów.
- Czym jeszcze przyciągnąć ich do centrum?
- Najróżniejszymi rozrywkami, oni niekoniecznie marzą o piciu piwa. W centrum coś musi się dziać: koncerty, spotkania, pikniki. Tu musi być miejsce dla nich przyjazne. Na Wyspie Młyńskiej mogą się śmiać i nikt się nie wychyli z okna i nie skrzyczy ich za to, że zachowują się za głośno. Przy okazji, to straszne, w jaki sposób część starszego pokolenia zwraca uwagę młodym. Padają takie "wiąchy" z przekleństwami, że to raczej im należałoby zwrócić uwagę, że się źle zachowują. I tak dzieje się bardzo często. Starsi ludzie czują się tak bardzo zagrożeni przez młodych - niekiedy słusznie - że dają upust swoim frustracjom w niestosowny sposób.

- Czego pani brakuje jeszcze w mieście?
- Nie wskażę konkretnej inwestycji, bo przeszkadzają mi drobiazgi jak np. krzywe chodniki. Idąc Królowej Jadwigi zostałam ochlapana przez wszystkie samochody. Przecież niedawno robiono tam nawierzchnię i chodniki. Nie oczekuję fajerwerków, a porządnej aż do bólu pracy. Pion niech będzie pionowy, tak samo poziom i spadek. Coś bardzo atrakcyjnego przez niedostatki wykonawcze np. na Moście Staromiejskim denerwuje. Krzywe płytki, coś "klawiszuje", a lampy świecą nie tak jak powinny.

- Wskazuje pani na argumenty dla tych, którzy mówią o milionach wyrzucanych w błoto.
- W dużym stopniu winę za to ponosi Ustawa o zamówieniach publicznych. Najniższa cena nie może decydować o wyborze wykonawcy. Nadzór nie załatwi sprawy. Kawałek "chińskiej" autostrady, który nie powstał, powinien nas czegoś nauczyć. Należy wybierać najlepszą ofertę, a to nie znaczy, że najtańszą.

- Co powinniśmy jeszcze zmienić w mieście?
- Moglibyśmy się pochwalić XIX-wiecznymi kamienicami, które przetrwały wojnę. Tam potrzebna jest kompleksowa rewitalizacja: z elewacjami, chodnikami i podwórkami. W Polsce piękne są młode starówki - odbudowane po wojnie. A my mamy autentyczną autentyczność.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska