Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toaleta w centrum Grudziądza nawaliła. Rencistka: - Nie wytrzymałam

(dxc)
- Do automatu wrzuciłam złotówkę, ale mimo wielu prób drzwi nie udało się otworzyć - podkreśla Kazimiera Soja.
- Do automatu wrzuciłam złotówkę, ale mimo wielu prób drzwi nie udało się otworzyć - podkreśla Kazimiera Soja. Przemek Decker
- Zepsuta ubikacja w centrum!? Po prostu wstyd! - denerwuje się Kazimiera Soja. - Na każdą awarię reagujemy błyskawicznie - mówią urzędnicy. Ale wyjścia z sytuacji nie widzą.

Kazimiera Soja: - Nie mogłam się dostać do toalety i najadłam się wstydu co nie miara!

Izabela Piwowarska, szefowa Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Wypoczynku, który zarządza ubikacją stojącą przy al. 23 Stycznia odpowiada: - To na pewno nie była przyjemna sytuacja. Ubolewam nad tym.

Automat połknął monetę

Żeby wejść do toalety stojącej w miejscu dawnych podziemnych szaletów miejskich, do automatu na drzwiach należy wrzucić złotówkę.

We wtorek ok. godz. 13.15 tak właśnie postąpiła pani Kazimiera. . Problem jednak w tym, że mechanizm nie zadziałał i mimo wielu prób, drzwi nie dało się otworzyć. Pech chciał, że mieszkanka Grudziądza była akurat w "kryzysowej" sytuacji. - Musiałam pilnie skorzystać z toalety - podkreśla pani Soja.

W naszym mieście mieszka od niedawna, więc nie miała pojęcia, gdzie może szybko wejść i załatwić swoje potrzeby. Dopiero od przechodniów dowiedziała się, że najbliższa miejska toaleta znajduje się na ul. Spichrzowej, za ratuszem. Kobieta z kopyta ruszyła więc w tym kierunku, ale nie zdążyła. - Nie wytrzymałam i -wstyd mi o tym mówić - narobiłam w spodnie - podkreśla Kazimiera Soja.

Wychodek na miarę naszych możliwości

Pani Kazimiera w siedzibie MORiW-u może odzyskać złotówkę, którą połknął automat. Nie oto jej jednak chodzi. A o co? - W centrum miasta powinna działać porządna toaleta, a nie taki bubel!

Ten wychodek przy al. 23 Stycznia stanął w 2012 roku i trudno zliczyć, ile razy od tego czasu był nieczynny. Zdarzało się - o czym informowała "Pomorska" - że mieszkańcy nie mogli do niego wejść albo się z niego wydostać.

- Na każdą awarię reagujemy błyskawicznie. Trzy razy dziennie toaleta jest sprzątana, więc przy tej okazji sprawdzamy czy wszystko działa. Już kilka razy wymienialiśmy automat, do którego wrzuca się monety - przekonuje Izabela Piwowarska.

Wychodek, o którym mowa kosztował niemal 60 tysięcy złotych. Podobny stoi nad Wisłą, niedaleko spichlerzy i figury Flisaka.

Szefowa MORiW-u przyznaje, że tam awarii jest o wiele mniej. Dlaczego?

- Z toalety, która znajduje się na plantach korzysta znacznie więcej osób - odpowiada dyrektorka miejskiej jednostki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska