Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała czarna poza domem. Społeczeństwo się bogaci i chętniej pije kawę "na mieście"

Joanna Pluta
W wielu lokalach wybór gatunków kaw i sposobów jej parzenia są ogromne. Wielu gości odwiedza na przykład bydgoską Strefę.
W wielu lokalach wybór gatunków kaw i sposobów jej parzenia są ogromne. Wielu gości odwiedza na przykład bydgoską Strefę. Dariusz Bloch
Prognozuje się, że w tym roku w kawiarniach wydamy 490 mln zł i to będzie o niemal pięć procent więcej niż przed rokiem.

To dane firmy badawczej Euromonitor International. Wynika z nich, że Polska mocno się rozwija, jeśli chodzi o kawiarniany rynek. Zamiast małej czarnej w domowym zaciszu wolimy wyjść do kawiarni, spotkać się ze znajomymi. Dlatego, że kawa jest lepsza?

- Myślę, że kawa jest tylko dodatkiem - śmieje się Michał, współwłaściciel bydgoskiej kawiarni Strefa. - Dobrze jest wyjść z domu albo na chwilę urwać się z pracy, usiąść, zatrzymać się, porozmawiać z kimś.

Przeczytaj też: Młody biznes pachnący kawą. Aromaty wydobywają się z kuli na ulicach Bydgoszczy

Gdy świeci słońce, nie chce nam się być w domu

Czy widzi, że gości w ostatnim czasie przybywa? - Przybywa ich, gdy pogoda robi się przyjemna - odpowiada. - Wtedy jakoś tak łatwiej wyjść z domu, albo wracając po pracy wpaść choć na chwilę na kawę.

Z wyników badań podanych w "Rzeczpospolitej" wynika, że jeśli chodzi o picie kawy poza domem, najczęściej robimy to w kawiarniach sieciowych - w ten sposób odpowiedziało 54 proc. badanych. Ex aequo znalazły się kawiarnie niezależne i... stacje benzynowe (po 28 proc.).

Wystarczy, że kawa jest z ekspresu i już jesteśmy zadowoleni? - Z moich obserwacji wynika, że większości osób to wystarczy - tłumaczy właściciel Strefy. - Powiedziałbym, że proporcja wynosi 80 do 20 procent. Przy czym te 20 procent to osoby wymagające, świadome tego, co lubią, co im smakuje i jak tę kawę się przygotowuje. Takie, które chętnie spróbują różnych gatunków, kaw parzonych powoli, bez dodatku cukru czy mleka. Reszta to ci, o których mówimy, że najczęściej zamawiają latte.

Michał trafił w punkt. Ponieważ to właśnie latte jest najchętniej kupowaną kawą w Polsce. Tak odpowiedziało 59 proc. "kawopijców". Na drugim miejscu znalazło się capuccino, na trzecim espresso.

W Kujawsko-Pomorskiem kawiarnie jeszcze w ubiegłym roku, dwa lata temu powstawały jak grzyby po deszczu. Ale nie w każdej przez cały czas są tłumy. Zasada jest prosta - jak raz nam coś zasmakuje, to niechętnie idziemy próbować kawy gdzie indziej.

Kawa to właściwie głównie pretekst

Tak ma Monika, młoda graficzka z Torunia, która na kawę przyjeżdża do Bydgoszczy. - Nie do końca przyjeżdżam tu tylko na kawę, w Bydgoszczy po prostu pracuję - mówi. - Ale nigdzie nie znalazłam lepszej kawy niż ta w bydgoskim Landschafcie. Jednak nie tylko o samą kawę chodzi. Zwykle jej zaparzanie trwa chwilę, bo nie jest to zwykły napój z ekspresu. Ten czas to jest mój czas - mogę złapać oddech, pomyśleć, pogadać z ludźmi. Czasem biorę ją na wynos i idę na mały spacer. Ta kawa więc jest także pretekstem.

Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że wypady do kawiarni są zarezerwowane dla tych, którzy "są przy kasie". Coś się zmieniło? Według ekspertów rynku, społeczeństwo się bogaci. A to oznacza, że możemy sobie pozwolić, żeby wydać kilka złotych dziennie na tę ulubioną "małą czarną". - Dla mnie to żadne obciążenie, bo kawę mam zabudżetowaną - śmieje się Monika. - A tak serio, chodzi o to, że co miesiąc przeznaczam sobie pulę na tę kawową przyjemność.

Daj zarobić lokalom

Jakiego rzędu są to wydatki? Badanie mówią, że podczas jednej wizyty w kawiarni zostawiamy około 20 złotych. - Czyli kawa i ciastko - mówi Adam Krajewski, nauczyciel spod Bydgoszczy. - Gdy idziemy we dwoje, z żoną, pęka nam koło 40-50 złotych. Wiadomo więc, że nie codziennie można sobie pozwolić na taką przyjemność. Ale uważam, że trzeba to robić w miarę możliwości. A przede wszystkim pić kawę w niewielkich knajpkach, które prowadzą pasjonaci. Sieciówki i tak wyjdą na swoje, choć ich kawa zwykle jest dość dobra. Ale jeśli mamy ulubione miejsce, to odwiedzajmy je chociaż raz na jakiś czas, żeby nie zostało zamknięte. Bo to, czy nasze ulubione kawiarnie utrzymają się na rynku zależy głównie od nas.

A jeśli jednak nie lubimy wychodzić do ludzi, to co pijemy w zaciszu domowym? Fusiastą zalewajkę, rozpuszczalną czy jeszcze coś innego? Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że Polacy najczęściej w domu piją kawę z ekspresów na kapsułki.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska