Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na jeziorze Wierzchucińskim Małym. Ksiądz wspierał najbliższych ofiar [zdjęcia, wideo]

Katarzyna Piojda
Ksiądz wspierał najbliższych, którzy obserwowali akcję ratunkową z brzegu.
Ksiądz wspierał najbliższych, którzy obserwowali akcję ratunkową z brzegu. Dariusz Bloch
- Nasi najlepsi kumple. Oni żyją. Ukryli się gdzieś w zaroślach - mówiły Ola i Justyna na brzegu wody. Godzinę później wyłowiono z jeziora ciało 19-letniego Adama. Mały Adaś i Krystian też utonęli.
Służby ratunkowe nadal poszukują ostatniej z zaginionych osób.

Poszli na ryby i utonęli. Znaleziono dwa ciała. Trwają poszu...

Akcja została wznowiona wczoraj przed godz. 9 rano. Trwała do późnego popołudnia. Im później było, tym więcej ludzi się schodziło. Wszyscy obserwowali akcję ze zbocza. Niestety, koledzy wynoszeni byli w metalowych trumnach

12-letni Adaś trzymał się ze starszymi kolegami. Między innymi z 19-latkiem, swoim imiennikiem, oraz z Krystianem, który miał 21 lat. Różnica wieku była, ale wspólne zainteresowania - też były.

Zobacz także: Poszli na ryby i utonęli. Znaleziono dwa ciała. Trwają poszukiwania ostatniej osoby w jeziorze Wierzchucińskim [wideo, zdjęcia]
Adaś chodził do szkoły podstawowej. Adam i Krystian stałej pracy nie mieli. - Jeden był bezrobotny, a drugi sobie dorabiał - opowiadają ich znajomi z Wierzchucinka. - Nie powiemy, który był naprawdę bezrobotny, a który czasami pracował, bo po co? Teraz i tak już jest po wszystkim.

Wierzchucinek pod Sicienkiem. Częściowo tereny popegeerowskie albo gospodarstwa rolne. Duże bezrobocie. Tutaj każdy każdego zna.
Wieś liczy prawie 280 mieszkańców. Taka mała, ale dwa jeziora ma. To Wierzchucińskie Duże i Wierzchucińskie Małe. Dramat wydarzył się na tym mniejszym.

Środa, godz. 12. Strażacy-płetwonurkowie wołają, że natrafili na coś. To zwłoki. Na brzegu czekają rodziny 19-letniego Adama i o dwa lata starszego Krystiana. Strażacy nie wiedzą, ciało którego z zaginionych transportują do brzegu.

Rozlega się krzyk matki Adama. Krewny chłopaka rozpoznał, że to ciało jej syna.

Na miejscu jest pełno policji, trochę mniej strażaków, coraz więcej mieszkańców okolicy. Prokurator, psycholog i ksiądz też są. Nadjeżdża samochód zakładu pogrzebowego. Policja rozstawia parawan z napisem "Oględziny". Wóz pogrzebowy stoi. Mogliby zabrać ciało do specjalnej trumny, ale najpierw lekarz musi wypisać zaświadczenie o zgonie. Wiadomo, że chłopak nie żyje, ale takie procedury.

Adaś, Adam, Krystian o zmianie pogody wiedzieli, ale umówili się na ryby. Planów zmienić nie chcieli. Do wczorajszego późnego popołudnia ekipa ratunkowa poszukiwała pod wodą Krystiana. - On gdzieś tutaj jest - mówi babcia dziewczyny 19-letniego Adama.

Stojąca obok niej dziewczyna wtrąca: - Skoro we trójkę poszli na jezioro, to niech razem z niego wrócą. Adaś i Adam widzą wszystko teraz z góry. Niech już zawołają do siebie Krystiana. Niech wreszcie skończy się to poszukiwanie. Ten dramat.

Więcej w czwartkowej "Gazecie Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska