Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Bydgoszcz podzieliła radnych. Decyzji o pomocy nie ma

(maz)
Polonia Bydgoszcz podzieliła radnych.
Polonia Bydgoszcz podzieliła radnych. Fot. Andrzej Muszyński
Na środowej sesji bydgoscy radni dyskutowali o problemach Polonii. Głosowania nad sprawą pomocy finansowej, o którą wnioskował klub, jednak nie było.

Wniosek o włączenie w program sesji dyskusji o bydgoskim żużlu, złożył radny Sławomir Nitkiewicz z SLD. Pozostali poparli jego propozycję, ale co do działań w sprawie Polonii, zgody już nie było.

Dyskusja dotyczyła listu, jaki na początku lutego wysłał do ratusza prezes Polonii Andrzej Polkowski. A w nim prośba o przekazanie klubowi 1,5 mln złotych (dodatkowo, poza przewidzianą dotacją), na pokrycie zadłużenia.
Więcej o tym: Władze Polonii Bydgoszcz nie przekonały radnych. Widmo upadku? Realne

Najwięcej do powiedzenia miał w tej sprawie prezydent Rafał Bruski. Na początek wyliczył, ile w pieniędzy w ciągu ostatnich lat dostała z budżetu miasta Polonia (kilkanaście milionów złotych) i ilu ludzi w tym czasie przychodziło do pracy w klubie, z obietnicą uporządkowania finansów. - Żadnemu z pięciu prezesów się nie udało - przypominał.

Także o tym, że w listopadzie 2012 roku miasto dało zgodę na zaciągniecie i poręczenie kredytu w wysokości 2 mln złotych, które miały wyciągnąć Polonię z długów. Rok później klub ten kredyt powiększył. Mimo corocznego wsparcia w ramach dotacji z budżetu miasta, zadłużenie nie jest spłacane. Mało tego, żużlowa spółka prosi o więcej. Konkretnie - o 1,5 miliona złotych, potrzebnych od zaraz.

- Miasto już wiele razy wyciągało do klubu rękę, ratując go od finansowej zapaści, ale ile razy można - pytał prezydent.

Wskazał przy tym trzy możliwości takiej pomocy.
Pierwsza to pieniądze na promocję. - Ale czy ktoś z radnych odważy się jednoznacznie powiedzieć, ze klub przedstawia wielką wartość promocyjną? Raczej nie - mówił.
Druga, to dokapitalizowanie spółki.- Jeżeli ktoś pójdzie siedzieć razem ze mną za takie dokapitalizowanie, to zapraszam - dodawał od razu. - Obracamy się w formie prawa. Jeżeli mam cokolwiek dokapitalizować, to musi to być inwestycja, dobra inwestycja.
Trzecia forma to dotacja, powiększona właśnie o 1,5 mln zł. - Potrzebujących klubów jest w tym mieście więcej. Komu mam zabrać, by dać Polonii - znów pytał Bruski.

Wspominając, że na wtorkowym posiedzeniu Rady Sportu również o tym dyskutowano. - Wszyscy przedstawiciele środowiska sportowego Bydgoszczy, którzy zasiadają w Radzie Sportu, zgodnie ocenili pomysł pomocy Polonii jako negatywny. Żużel jest oczywiście związany z historią naszego miasta, ale panowie z Rady Sportu pytali, czy za tę historię już zawsze będziemy płacić

Potrzebny tlen czy morfina?

- Od czasu, kiedy się dowiedziałem o dramatycznej sytuacji Polonii wiedziałem, że nad bydgoskim żużlem zebrały się ciemne chmury. Po tym, co powiedział pan prezydent mogę stwierdzić, że te chmury są czarne - skomentował radny Tomasz Puławski. - Tę wypowiedź można odebrać też jako przyznanie się do porażki koncepcji finansowania żużla w Bydgoszczy. Polonia to spółka miasta i to miasto jest podmiotem odpowiedzialnym za to, w jakiej kondycji znalazła się spółka.

Puławski przyznał jednak, że na wtorkowym posiedzeniu komisji sportu, przedstawiciele Polonii nie przedstawili planu działania, ani spójnej koncepcji na poprawę tej sytuacji. Podsunął więc pomysł zmiany władz klubu. - Tak, by pracowali tam ludzie odpowiedzialni i z wizją. Trzeba też zwiększyć kontrolę właściciela nad stanem finansów spółki.

Jednocześnie zaapelował, by nie zostawiać klubu bez pomocy. - Chciałbym zachęcić, by po raz kolejny podać tlen Polonii.

Na ten apel odpowiedział m.in. Maciej Zegarski. - Ciężko jest podawać tlen pacjentowi, który potrzebuje morfiny.
Inni radni mówili z kolei o "leczeniu paliatywnym".

Najwięcej zarzutów radnych dotyczyło tego, że nikt z przedstawicieli klubu nie ma pomysłu na wyjście z kryzysu. Poza jednym: przyjściem do ratusza i wyciągnięciem ręki po pomoc.

Co zrobi prezydent?

Podsumowując dyskusję, prezydent Bruski dodał: - Każdy z nas zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, ale też ma w pamięci ostatnie lata. I to, ile razy słyszeliśmy, żeby "ostatni raz" pomóc klubowi. Polonia to też chyba jedyny klub w Bydgoszczy, który nie ma działaczy społecznych, a tylko pracowników. Tam wszyscy przychodzą zarabiać pieniądze, i to pieniądze mieszkańców, bo płacone z budżetu. Oni z tego żyją - mówił. - Na kogo zmienić tych ludzi? Były przecież konkursy, ale chętnych nie było. Był też okrągły stół na temat przyszłości żużla, ale rozpadł się, bo ludzie się poobrażali. Dla mnie nie ma żadnych przesłanek ku temu, by było lepiej, by coś się zmieniło.

Na koniec dodał, że jest w stanie przekazać środki na funkcjonowanie klubu (zgodnie z wcześniejszym planem). - Rozmawiałem z ratuszowymi prawnikami i do końca lutego mogę uruchomić środki. Istnieje opcja, że zaległości będą regulowane bezpośrednio z bankowego konta miasta. Klub musi jednak przekonać, że warto te rachunki płacić - stwierdził.

Co z prośbą klubu o wsparcie powiększone o wspomniane 1,5 miliona, tego jeszcze nie wiadomo. Prezydent może wykonać taki ruch, ale do tego potrzebne są solidne i sensowne argumenty.

Prezes Polonii Andrzej Polkowski był na sesji, ale nie zabiegał o zabranie głosu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska