Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sponsor liczy na lojalność Włocłavii. Klub sprzeda grunty i będzie miał pieniądze na działalność

Marcin Gołembiewski
Dyskusja podczas walnego zebrania była bardzo ożywiona. Pierwszy z lewej prawnik Jacek Jasiński.
Dyskusja podczas walnego zebrania była bardzo ożywiona. Pierwszy z lewej prawnik Jacek Jasiński. Wojciech Alabrudziński
Podczas walnego zebrania członków WKS Włocłavia dowiedzieliśmy się wreszcie, jakie plany ma spółka Molewski wobec klubu.

Kłopoty z wypłacalnością Włocłavii to początek 2014 r., czyli koniec umowy z głównym sponsorem. Firma Molewski uzależniała dalszą pomoc od decyzji ówczesnych władz miasta. Mimo iż prezydent Andrzej Pa-łucki obiecał pieniądze do końca sezonu, trafiły do klubu o wiele za późno, by móc spłacić zaległości w 2013/14 r.

Jesienią klub otrzymał wsparcie ze sportu kwalifikowanego w wysokości 100 000 zł. Tyle samo dała firma Molewski i zespół mógł wystartować w III lidze w tym sezonie. Z fatalnym skutkiem, ale tylko na takie "transfery" pozwalały finanse klubu.

- Firma od 2010 roku przekazała netto 450 tys. zł na sponsoring. Pozostawiła w dyspozycji klubu, do października 2014 roku, przychody z parkingu. To kolejne 360 tys. W sumie do klubu licząc też sprzedaż gruntów trafiło około 3,5 mln złotych - wyliczał Jacek Jasiński. - Pieniędzy z innych źródeł nie udało się pozyskać. Jestem w stałym kontakcie z zarządem i wiem, że podejmowane były próby znalezienia sponsorów. Nie widać nikogo kto garnąłby się do finansowania piłki nożnej. Poza firmą Molewski, która działa jak strażak i cały czas wspiera. Gdy ostatnio zaczęło brakować pieniędzy, kto pomógł? Tylko miasto i Molewski. Mimo iż nie ma w tym interesu. Bo jaka jest dla ogólnopolskiej firmy nośność reklamy ze sponsorowania Włocłavii? Bardziej chodzi o to, że jak się z kimś stanęło w szeregu i powiedziało A, trzeba powiedzieć B.

Molewski pomaga, pożycza, ale ma w tym też swój interes. Na piątkowym walnym przedstawiciel firmy potwierdził, że jest zainteresowany kupnem pozostałych gruntów od klubu.
W sumie, Włocłavia pożyczyła już od Molewskiego 240 tysięcy zł. Jak zarząd chce spłacić pożyczkę? Tylko w jeden sposób. Uczyni to po sprzedaży gruntów.

- Zarząd możliwość spłaty zadłużenia opiera właśnie na tych gruntach. Aby funkcjonować musi je sprzedać, ale niekoniecznie Molewskiemu - dodał Jasiński. - Nie oczekujemy gwarancji, ale lojalności. Firma była, kiedy klub potrzebował pomocy. Robiła dużo ponad to co musiała. Teraz chce więc być traktowana na zasadach partnerskich. Robi to też dlatego, że jest zainteresowana zakupem tej ziemi. Ale nie chce, aby klub sprzedał je za złotówkę. To ma być znów rynkowa transakcja, jak pięć lat temu. Oczywiście, jeżeli członkowie stowarzyszenie nie chcą z nami współpracować. Nie ma sprawy. Pan Molewski wtedy powie: było mi bardzo miło, dziękuję za współpracę. Chwilę poczeka na spłatę długu, a klub zostanie bez uregulowanego stanu prawnego, zespół zostanie wycofany z ligi. Chyba, że znajdzie się nowy sponsor.

Wydaje się więc, że członkowie stowarzyszenia, którzy nie chcą, aby klub sprzedał grunty i nadal współpracował z firmą Molewski, powinni do 27 lutego (data kolejnego już walnego) przedstawić swoją koncepcje funkcjonowania klubu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska