Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z samych oczu króla Abdullaha biła jego dobroć. To dzięki niemu bliźniaczki z Janikowa mogą godnie żyć

Roman Laudański
I dar od króla - makieta fortu zbudowanego w 1282 roku, w centrum Rijadu. - Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje burmistrz.
I dar od króla - makieta fortu zbudowanego w 1282 roku, w centrum Rijadu. - Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje burmistrz. materialy UM w Janikowie
W mieszkaniu Wiesławy Dąbrowskiej, mamy Darii i Olgi król Abdullah spogląda na rodzinę z kilku zdjęć. Mama bliźniaczek: - Kiedy dowiedziałam się o jego śmierci, rozpłakałam się. To był szok, zżyliśmy się.
Wiesława Dąbrowska, mama Darii i Olgi. W tle zdjęcia króla Abdullaha i doktora Al Rabeeah, który rozdzielił dziewczynki.
Wiesława Dąbrowska, mama Darii i Olgi. W tle zdjęcia króla Abdullaha i doktora Al Rabeeah, który rozdzielił dziewczynki. materialy UM w Janikowie

Wiesława Dąbrowska, mama Darii i Olgi. W tle zdjęcia króla Abdullaha i doktora Al Rabeeah, który rozdzielił dziewczynki.
(fot. materialy UM w Janikowie)

Kilka dni temu zmarł Abdullah Bin Abdulaziz Al-Saud (Strażnik Dwóch Meczetów), król Arabii Saudyjskiej, pierwszy i jedyny honorowy obywatel 9-tysięcznego Janikowa. Dzięki niemu Daria i Olga Kołacz, które urodziły się jako siostry syjamskie, mogą normalnie żyć. Król sfinansował w Janikowie remont i wyposażenie Międzynarodowego Centrum Dialogu, któremu patronuje.

W gabinecie Andrzeja Brzezińskiego, burmistrza Janikowa stoją fotografie ze spotkania z monarchą w Belwederze. - Szkoda, coś dobrego dla nas zrobił. Jakiś etap naszej historii się zamknął - żałuje burmistrz.

Czytaj: Nie żyje saudyjski król, który sfinansował operację janikowskich bliźniaczek [wideo]

Żałobne zdjęcie króla Abullaha wita uczestników zajęć w Międzynarodowym Centrum Promocji Dialogu Współpracy Kulturalnej i Edukacyjnej im. króla Abdullaha Bin Ab-dulaziz Al Sauda. Obok stoi zapalona świeca. Właśnie trwa kolejna lekcja kursu obsługi komputerów dla seniorów (uczą się również obsługi smartfonów, znak czasów). Zaraz przyjdą na popołudniowe zajęcia nauki języków angielskiego, niemieckiego i francuskiego dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjaliści (kursy za darmo), także dorośli (częściowa odpłatność). Na naukę języka arabskiego zgłosiło się zbyt mało chętnych.

- Słyszeliśmy wcześniej, że król chorował, wiadomość o jego śmierci przyjęliśmy z żalem - przyznaje Sławomir Paluch, dyrektor Miejsko - Gminnego Ośrodka Kultury w Janikowie. - Żal ogromny, bo to człowiek, który zrobił wiele dla zupełnie obcych sobie ludzi. Pani Wiesława Dąbrowska wspomina, że w Rijadzie zawsze byli traktowani jak rodzina. Dziewczynki śmiało sadowiły się na kolanach, co zaprzeczało raczej obyczajom monarchii. Nasza więź emocjonalna bierze się także z kilkakrotnych wizyt gości z ambasady Arabii Saudyjskiej. Przyjaźnie nastawieni, nieroszczeniowi, szczęśliwi, że mogli tu przyjechać.

Wiceburmistrz Jacek Duma: - To wszystko było trochę w klimacie bajki, "Baśni tysiąca i jednej nocy". Nie zdarza się, żeby z tak małą gminą, troszeczkę na prowincji, jeden z najbogatszych krajów na świecie, o wielkim znaczeniu politycznym i gospodarczym, zaczynał współpracę! Dla dziewczynek było to niebywałe szczęście i szansa wręcz baśniowa. No i wszystko dobrze się udało! A że Janikowo miało przy tej okazji swoje pięć minut, to też dobrze. Za żadne pieniądze nie można sobie kupić takiej reklamy. Baśniowy klimat, bezinteresowność, umiejętność dostrzeżenia potrzeby buduje dobrą atmosferę i daje nam przykład. Jako społeczeństwo jesteśmy zajęci swoimi sprawami, bieganiną i trochę uodparniamy się na potrzeby innych. Dotyczy to również ludzi dobrze ustawionych materialnie, trochę tracą ten jakże dziś potrzebny zmysł pomocy innym.

Czytaj: Daria i Olga, najsłynniejsze polskie bliźniaczki syjamskie, mają już po 10 lat i chodzą do czwartej klasy

Bliźniaczki

I dar od króla - makieta fortu zbudowanego w 1282 roku, w centrum Rijadu. - Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje
I dar od króla - makieta fortu zbudowanego w 1282 roku, w centrum Rijadu. - Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje burmistrz. materialy UM w Janikowie

I dar od króla - makieta fortu zbudowanego w 1282 roku, w centrum Rijadu. - Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje burmistrz.
(fot. materialy UM w Janikowie)

- Kiedy byłam w ciąży, pierwszy lekarz nie chciał mi powiedzieć, co się dzieje z dziewczynkami, odsyłał do specjalistów w Bydgoszczy - wspomina Wiesława Dąbrowska.

Dziewczynki były zrośnięte w dolnym odcinku kręgosłupów i częścią przewodów pokarmowych. Lekarze w Polsce mogli podjąć się ich rozdzielenia, ale zapowiadali, że jedna z dziewczynek zostanie niepełnosprawna, będzie poruszać się na wózku. Lekarze w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej używając absolutnie niefachowych słów rozpletli rdzeń kręgowy badając komórki odpowiedzialne za ruch obu dziewczynek.

Dziewczynki zostały rozdzielone, kiedy miały rok i trzy miesiące.

Prof. Al. Rabeeah, chirurg prowadzący operację rozdzielenia sióstr przyjechał później do Janikowa. - Przesympatyczny człowiek - uśmiecha się burmistrz. Wychodziliśmy z urzędu, przechodziła akurat mała dziewczynka z mamą, zrobili sobie wspólne zdjęcie. Zabraliśmy go na rejs "Jankiem", 50-osobowym statkiem po naszym jeziorze. Był przeszczęśliwy, kiedy w czapce kapitana mógł przez chwilę posterować "Jankiem"!

Po roku burmistrz poznał Adama Kułacha, byłego już ambasadora Polski w Arabii Saudyjskiej. Poradził burmistrzowi, by władze Jankowa pomyślały o uhonorowaniu króla i pomyśle na cel ewentualnego finansowego wsparcia. Akurat w Janikowie trwała budowa hali sportowej. Zastanawiali się, może to byłby dobry cel wsparcia? No, nie bardzo. Nowej ulicy akurat nie mieli, żeby nazwać ją imieniem króla. Za torami stał budynek po historycznie pierwszej szkole podstawowej w Janikowie. Ambasador Kułach poradził, by zrobili centrum współpracy międzynarodowej.

Władze wystąpiły z zapytaniem, czy król zgodzi się być pierwszym honorowym obywatelem Janikowa. Dodali, że chcą stworzyć centra współpracy międzynarodowej. Propozycja nazwy przyszła z Arabii Saudyjskiej. Upamiętnia to trzyjęzyczna tablica przed wejściem do centrum.

- Najgorsze pytanie dotyczyło tego, ile potrzebowalibyśmy na to pieniędzy - wspomina burmistrz. Powiesz za dużo nie będzie dobrze, a jak hukniesz za mało, też szkoda.
- W milionie złotych powinniśmy się zmieścić - powiedział po zastanowieniu burmistrz. Milion, to 300 tysięcy dolarów. Ok. odpowiedzieli.

Po kilkunastu dniach burmistrz dostał papierowy czek w ambasadzie. Zaniósł go do banku spółdzielczego w Janikowie. Konsternacja i szukanie pomocy w Poznaniu. Usłyszeli, że czek podpisany przez głównego skarbnika króla Arabii Saudyjskiej zrealizuje każdy bank na świecie.
Wiceburmistrz: - Bankowy ekspert powiedział, że gdyby skarbnik Królestwa Arabii Saudyjskiej podpisał się na kawałku kartki wyrwanej z zeszytu, to też zostałby uznany!
Wiceburmistrz: - Sympatię najbardziej zaskarbił sobie doktor Al Rabeeah, osobisty lekarz króla. Skromny, podobało mu się u nas, widać było, że odpoczywa.

Petrodolary

Kiedy podczas remontowania centrum goście z ambasady Arabii Saudyjskiej przyjechali do Janikowa, zapytali, czy drugie 300 tysięcy dolarów wystarczy na wyposażenie placówki? Podziękowali grzecznie i wyposażyli, w co tylko mogli.

Burmistrz przyznaje, że pomysł ambasadora Kułacha z centrum był znakomity. Jeśli za 50 lat i więcej ktoś się zapyta, to jak było z tym królem i po co powstało centrum, to ta historia dalej będzie żyła w Janikowie.

Na spotkanie z królem Abdullahem w Belwederze zlecili przygotowanie makiety centrum. Było wiadomo, że król do Janikowa nie przyjedzie, ale mógł zobaczyć, jak będzie wyglądało centrum. Król zrewanżował się (- Ja dostałem czy gmina, no i wygląda, jakby wszystko był ze złota - żartuje burmistrz) modelem makiety fortu wybudowanego przed wiekami w czasie powstania dynastii Saudów.

Centrum

Daria i Olga przychodzą do centrum na kurs języka angielskiego. Dziewczynki z temperamentem. Rozrabiają, jak to dzieci. Są u siebie.

Agata Włoch, animator kultury z centrum opowiada, że zapraszają na spotkania podróżników (np. Przemysław Skokowski opowiadał o wyprawie autostopem z Gdańska do Birmy sala była wypełniona po brzegi), organizują wystawy fotograficzne i kursy językowe (70. uczniów i 60. dorosłych). Przedstawiciele ambasady proponowali pomoc z nauce języka arabskiego, ale chętnych było za mało. W czasie Dnia Arabskiego przybliżają kulturę. Obecnie można obejrzeć w centrum wystawę fotograficzną Remigiusza Stańczyka z Torunia prezentującą siedem krajów arabskich Azji i Afryki związaną z krajami arabskimi. - Po śmierci króla przygotowujemy tematyczną wystawę poświęconą jego osobie - dodaje Anna Wojciechowska, stażystka z centrum.

Operacje

Gmina wyremontowała budynek po byłej kotłowni . Pani Wiesława i dziewczynki dostały tam mieszkanie. Do osiągnięcia pełnoletniości przez Darię i Olgę zwolnieni są z opłat. Gmina pomaga w dowożeniu na rehabilitację do Bydgoszczy, Poznania czy Łodzi, ale zaznaczają, że Daria i Olga nie są jedynymi dziećmi, które wymagają pomocy gminy. - Kiedy dziewczynki lecą na kontrolę do Arabii Saudyjskiej, dowozimy je na lotnisko w Warszawie, za resztę płacą Arabowie - dodaje burmistrz.

Daria i Olga mają już po dwanaście lat, uczą się w piątej klasie. Daria - bardziej zawzięta, Olga - spokojniejsza. Każda chwila osobno i już za sobą tęsknią. Chętnie jeżdżą na rowerach, narzekają na rehabilitację, bo ćwiczą od lat.
Kiedy przestaną rosnąć - czekają je następne operacje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska