Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Rojek: W fotografii dużą rolę odgrywa intuicja

Justyna Rojek
Oto zwycięzca Regional Press Photo 2014 - zdjęcie pt. "Skoczek samobójca na moście J. Piłsudskiego w Toruniu, akcja ratunkowa"
Oto zwycięzca Regional Press Photo 2014 - zdjęcie pt. "Skoczek samobójca na moście J. Piłsudskiego w Toruniu, akcja ratunkowa" Justyna Rojek
Rozmowa z Justyną Rojek, fotoreporterką z Torunia, autorką zdjęcia, które wygrało ostatnią edycję konkursu Regional Press Photo.
Oto zwycięzca Regional Press Photo 2014 - zdjęcie pt. "Skoczek samobójca na moście J. Piłsudskiego w Toruniu, akcja ratunkowa"
Oto zwycięzca Regional Press Photo 2014 - zdjęcie pt. "Skoczek samobójca na moście J. Piłsudskiego w Toruniu, akcja ratunkowa" Justyna Rojek

Oto zwycięzca Regional Press Photo 2014 - zdjęcie pt. "Skoczek samobójca na moście J. Piłsudskiego w Toruniu, akcja ratunkowa"
(fot. Justyna Rojek)

Jak powstało zdjęcie "Skoczek samobójca na moście Piłsudskiego", które wygrało Regional Press Photo 2014?
Przypadkiem znalazłam się w odpowiednim miejscu i czasie. Wracałam do domu i musiałam przedostać się przez most. Z powodu akcji ratunkowej całe miasto stało w korku. Aparat zazwyczaj noszę przy sobie, zatrzymałam się pośród tych wszystkich ludzi i obserwowałam rozwój wypadków w skupieniu - tylko tyle mogłam zrobić. To był dość abstrakcyjny obraz - człowiek w połączeniu z geometrią mostu wyglądał trochę jak nie z tej ziemi. Pomyślałam, że wyglądałoby to najbardziej monumetalnie, gdyby wstał. Chwilę później wyprostował się, przyjął zdecydowaną pozę. To była krótka chwila, z tej sceny mam tylko to jedno zdjęcie.

Fotografowanie dramatycznych zdarzeń wywołuje często mieszane uczucia u odbiorców. Ile wolno fotografowi?
Fotoreporter powinien być zawsze tak blisko zdarzeń, jak się da. Mówi się, że najpierw należy nacisnąć spust migawki, a dopiero później zastanawiać się, czy drastyczne lub kontrowersyjne zdjęcie publikować. I ja też wyznaję taką zasadę. Sama nigdy nie byłam w tak ekstremalnej sytuacji, mogę jedynie powiedzieć, czego doświadczam, fotografując życie ulicy. Kiedy spotykam się z niewypowiedzianą aprobatą, robię zdjęcie bez pytania. Gdybym jednak miała wkroczyć w czyjąś prywatność, musiałabym rozmawiać.

Zobacz także: World Press Photo wraca do Torunia

Jak zaczęła się Pani przygoda z fotografią?
Fotografia pojawiła się w moim życiu przypadkiem. Spędzając dużo czasu przed ekranem komputera (byłam w trakcie pisania pracy magisterskiej z zarządzania), trafiłam na internetową galerię fotografii. Skupiała ona zarówno doświadczonych fotografów, jak i początkujących w tej dziedzinie. Zatrzymało mnie jedno zdjęcie, potem kolejne. Podziwiałam ulubionych autorów, uczestniczyłam w rozmowach dotyczących publikowanych zdjęć. Podjęłam decyzję o zakupie aparatu i wreszcie podzieleniu się z innymi swoim odbiorem świata. Komentarze od całkiem obcych osób były nauką i dopingiem. Chcąc podszkolić swój warsztat samouka, zdobyłam tytuł fototechnika. Dołączyłam także do grupy fotograficznej prowadzonej przez artystę fotografika Stanisława Jasińskiego, działającej przy Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Spotkania, plenery niezwykle inspirują mnie do dziś. Obecnie jestem na IV roku grafiki na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, gdzie fotografia odgrywa dla mnie istotną rolę.

Dlaczego akurat to medium jest dla Pani odpowiednie?
Fotografia jest medium niedoskonałym, ale na tyle czytelnym, by móc w tej technice opowiadać, żonglując rozmaitymi tematami. To mój sprawdzony sposób na komunikowanie się z otoczeniem. W centrum moich fotografii zawsze jest człowiek. Ostatnio fascynuje mnie teatr. Jego fotografowanie to dokumentacja sceny, ale i tego, co dla oczu widza jest niewidoczne. Praca z aktorem jest całkowitym przeciwieństwem ulicznego reportażu. Jednak często mam wrażenie, że różnic nie ma i wszyscy bierzemy udział w nieustającym przedstawieniu, w którym ja odgrywam także swoją rolę. Fotografowanie bardzo wzbogaca, bo widzi się więcej od tych niefotografujących. Zwraca się uwagę na wszystko. Utrwalane zdarzenie powinno być prawdziwe, ale nie jest tak do końca. Na ten obraz nakłada się warstwę własnych upodobań i odczuć. Na odbiór zdjęcia ma więc wpływ cała mieszanina czynników. Uchylam się od interpretacji swoich zdjęć, wolę ją umożliwiać.

Dziś niemal każdy ma cyfrowy aparat w telefonie, w ciągu paru sekund może dzielić się swoim zdjęciem z całym światem. Jak w tym wszystkim widzi Pani rolę profesjonalnych fotografów?
Ich miejsce jest tam, gdzie zawsze - w pracy. Dostępność sprzętu czy cyfrowej ciemni usprawnia i przyspiesza proces powstawania zdjęć. Wiele zawodów dotykały zmiany związane z rozwojem technologii, ale trzeba się dostosować. Myślę, że fotoreporterzy, którzy angażują się we własne pomysły, zadają sobie pytania i poszukują, nadal z powodzeniem będą "zapisywać" świat. A jaką wartość mają zdjęcia amatorskie w internecie? Dziś zdjęcia natychmiast chce mieć każdy - szef redakcji, bo informacja jest towarem, czy użytkownik portalu społecznościowego. Są to jednak zazwyczaj ilustracje, które już w chwili publikacji tracą na aktualności, bo dzieje się coś nowego. Prawdziwe, godne tego miana fotografie powstają dzięki refleksji. By coś zobaczyć, trzeba dostrzec w tym piękno, a to jest przywilejem bardzo niewielu. Sądzę, że takie zdjęcia nie przestaną być doceniane.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska