Kamil Stoch wart ponad 300 mln zł. Michał Kwiatkowski też w czołówce

Na potrzeby badania przeanalizowano informacje z ponad 1100 tytułów prasowych, 5 mln źródeł internetowych oraz 100 stacji radiowych i telewizyjnych, jakie ukazały się w 2014 r. Na temat wybranych zawodników pojawiło się łącznie 224 tys. publikacji! 66 proc. z nich to materiały internetowe, 13 proc. radiowe, 11 proc. prasowe, a pozostałe pochodziły z TV. Największa aktywność medialna przypadła na luty - w związku z igrzyskami olimpijskimi w Soczi.

Kamil Stoch został niekwestionowanym liderem raportu medialnego - informacje o nim stanowiły 20 proc. informacji zebranych na temat sportowców. Ekwiwalent reklamowy wyniósł prawie 323 mln złotych. Najwięcej wzmianek odnotowano w źródłach internetowych - stanowiły one 64 proc. przekazu. Najczęściej Stoch pojawiał się w TVP Info, Eurosport.pl i PolskieRadio.pl. Z kolei największa medialność sportowca przypadła na luty. To wówczas wywalczył dwa złote medale. Tylko w tym miesiącu na jego temat opublikowanych zostało 24 tys. materiałów. Ponad tysiąc razy znalazł się na okładkach magazynów. O Stochu pisały częściej media ogólnopolskie - 57 proc. informacji.

Za plecami lidera znaleźli się Robert Lewandowski z 46 tys. wzmianek oraz Justyna Kowalczyk - 38 tys. Publikacje na temat piłkarza pojawiały się najczęściej w internecie oraz w prasie, a największa liczba materiałów przypadła na październik. Dziennikarze pisali wówczas o wygranym przez Polskę meczu z Niemcami. Z kolei o biegaczce narciarskiej najgłośniej było podczas olimpiady. Informacje o Kowalczyk pojawiały się najczęściej w internecie oraz w radiu. Ta dwójka sportowców osiągnęła dość zbliżone AVE odpowiednio: 294 i 279 tys. złotych.

Za podium uplasowali się Rafał Majka, Mariusz Wlazły i Michał Kwiatkowski (ponad 16,5 tys. publikacji), dalej mamy Marcina Gortata, Arkadiusza Milika, Łukasza Kubota, Jana Szymańskiego, Anitę Włodarczyk, a ranking zamknął Rafał Sonik z prawie 5 tys. materiałów. Co ciekawe, Zbigniew Bródka pod względem liczby publikacji zajął dopiero siódme miejsce, jednak biorąc pod uwagę ekwiwalent reklamowy, znalazł się zaraz za pierwszą trójką.