Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny pies z Sulnówka ma nowego pana. I został szczęśliwym podróżnikiem po świecie

(mona)
Punkt przetrzymywania zwierząt w Sulnówku wkrótce będzie przekształcony w schronisko, z gabinetem weterynarza.
Punkt przetrzymywania zwierząt w Sulnówku wkrótce będzie przekształcony w schronisko, z gabinetem weterynarza. Archiwum
Często empatia i wrażliwość ludzi w jednej chwili zmieniają życie skrzywdzonego psa. Wśród świeckich municypalnych nie brakuje wielkich miłośników zwierząt.

- Bezdomny pies, który trafił do naszego punktu, w poniedziałek został turystą - cieszy się Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - O wszystkim, jak to często bywa, zdecydował przypadek.

W poniedziałek do strażników zadzwonił mężczyzna. Prawdopodobnie na którymś z przystanków zauważył plakat bezdomnego psa.

- Pytał, jak może zaadoptować czworonoga - opowiada Roman Witt. - Poprosiłem, by obejrzał zwierzaki w punkcie przetrzymywania zwierząt w Sulnówku, a następnie dopełnił formalności. Jednak mężczyzna miał mały problem, bo jechał tirem, umówiliśmy się więc tam, gdzie mieszkają psy. Kierowca chciał konkretnego psiaka z plakatu, ponieważ przypominał mu takiego, którego kiedyś miał.

Mężczyzna był z Krakowa. Na co dzień jest kierowcą samochodu ciężarowego. Podróżuje po całej Europie.
- Pies, którego wybrał, zwiedzi z nim kawałek świata - uśmiecha się komendant Witt. - Został podróżnikiem.

Zobacz także: Pieski w inowrocławskim schronisku mają się dobrze, ale w przyjaznym domu byłoby im jeszcze lepiej

Podobnych historii świeccy strażnicy miejscy mogli opowiedzieć wiele. Z łezką w oku wspominają psa - szczęśliwca.
- Trafił do nas owczarek niemiecki w bardzo ciężkim stanie - wspomina Roman Witt. - Myśleliśmy, że będzie trzeba go humanitarnie uśpić. Wówczas odezwał się do nas mieszkaniec Dobrcza. Chciał sprawdzić, czy to jego pupil, który niedawno zaginął. Okazało się, że nie. To był majętny pan. Zapytał, co będzie z tym psem. Powiedziałem mu prawdę. Wtedy on zabrał go i uratował. Trzeba mu było amputować łapę, wymagał długiego leczenia, ale wyzdrowiał. Później mężczyzna przysłał nam zdjęcia, jak owczarek biega w jego stadninie między końmi.

Świecianie uratowali też porzuconego na ulicy boksera. Tomasz Karpiński, który w straży miejskiej obserwuje miasto na monitorach, dotarł do ludzi, którzy zajmują się tą rasą psów. - Przypadkiem przejeżdżali przez Świecie. Tak pies trafił do emerytowanej pani weterynarz - mówi Roman Witt. - Wymagał kosztownych zabiegów, ale trafiliśmy w internecie na zdjęcie znanego pięściarza Andrzeja Gołoty, który podpisał kubek na licytację. Dochód z niej został przeznaczony na leczenie psa. Cieszymy się, że jego nowe życie miało swój początek w Świeciu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska