Mieszkańcy ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy: - Płacimy jak za zboże, a mieszkania mamy jak w horrorze

W byłych magazynach Kobry, przy ul. Gdańskiej 102 (wejście od strony ul. Chodkiewicza), stoi pawilon. Jest w nim siedem mieszkań. Plus dwa magazyny.- W jednym z tych magazynów wybuchł w zeszłym tygodniu pożar - opowiada pani Małgorzata. - Była noc. Obudziliśmy się, bo dym nie dawał nam spać.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.

To niejedyne ich zmartwienie. - Mieszkamy w tragicznych warunkach. Połowa mieszkań ma ściany z trzciny. Tyle, że ocieplonej. To miały być budynki tymczasowe dla pracowników Kobry. Pawilon stoi od około 60 lat. Ja akurat mieszkam tu od 25 lat - mówi jedna lokatorka. Mówi też, że za dwa pokoje, 45 metrów, płaci 430 złotych. Sąsiadka dodaje: - My mamy kawalerkę. Czynsz wynosi 330 złotych.
Kolejna zaznacza: - Pełno robactwa mamy. Kota w domu trzymamy, bo myszy biegają. Co pół roku musimy odmalować ściany, bo grzyb i pleśń się pojawia.

Czwarta kontynuuje: - Na remonty wydaję rocznie przynajmniej tysiąc złotych. Gdybym ich nie robiła, grzyb na ścianach sięgałby od podłogi do sufitu. Zarządca budynku rzadko tutaj się pojawia.

Zarządcą jest Zrzeszenie Właścicieli i Zarządców Domów. - To są mieszkania wynajmowane. Nikt nie zmusza nikogo, żeby tam mieszkał - uważa Adam Szymandera, prezes zrzeszenia. - Lokatorzy zalegają nam z opłatami. Łącznie już około 100 tysięcy złotych. W tym przypadku musimy dokładać do bieżących opłat. Skoro najemcy nie płacą regularnie za mieszkania, nie możemy prowadzić remontów.