Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Astoria Bydgoszcz była bliska sprawienia niespodzianki [zdjęcia]

(as)
Młody Karol Kutta w pierwszym zespole robi szybkie postępy. Dobrze prowadził grę, nawet przeciwko doświadczonemu Łukaszowi Żytko.
Młody Karol Kutta w pierwszym zespole robi szybkie postępy. Dobrze prowadził grę, nawet przeciwko doświadczonemu Łukaszowi Żytko. Dariusz Bloch
W zaległym meczu I ligi koszykarze z Bydgoszczy, po niezłym momentami meczu, ulegli rutyniarzom ze Stargardu Szczecińskiego.
Astoria Bydgoszcz - Spójnia Stargard Szczeciński 53:71 (14:24, 16:17, 18:8, 5:22)

Astoria Bydgoszcz - Spójnia Stargard Szczeciński 53:71 (14:2...

ASTORIA BYDGOSZCZ - SPÓJNIA STARGARD SZCZ. 53:71 (14:24, 16:17, 18:8, 5:22)

ASTORIA: Dymała 15 (1), 5 zb., 3 as., Kutta 8 (1), Obarek 8 (1), 5 zb., Szyttenholm 6, 8 zb., Laydych 3 (1) oraz Barszczyk 5, 8 zb., Fatz 4, Krzywdziński 3, Lewandowski 1, Frąckiewicz 0, Robak 0, Wardziński 0.
SPÓJNIA: Pluta 15 (3), Stokłosa 13 (2), 4 as., Ł. Bodych 9, 3 prz., Bigus 7, 14 zb., 3 prz., Żytko 5, 4 prz. oraz Koszuta 13 (2), Wróblewski 5 (1), Soczewski 2, Mieczkowski 2, 3 as., Kasprzak 0, Berdzik 0, P. Bodych 0.

Już przed meczem stało się jasne, że szanse astorian na sukces są małe. Nie dość, że ekipa Aleksandra Krutikowa stawiła się w pełnym składzie, z grupą doświadczonych koszykarzy z Bigusem, Żytką i Stokłosą na czele, to jeszcze w zespole miejscowych zabrakło przeziębionego Tomasza Prostaka. Świadomość gry przeciwko najlepszej defensywie w lidze jeszcze bardziej pogłębiła obawy gospodarzy. Zaczęli bez wiary, przestraszeni i przegrywali 2:7 i 9:20. W 15. min. Spójnia prowadziła nawet 30:16.

Trener Przemysław Gierszewski, widząc, że jego zespół gubi się w obronie, nakazał grę strefą. Trzeba przyznać, że była ona więcej niż poprawna i to przyniosło efekty. Gdy Kutta zdobył 7 pkt. z rzędu, zrobiło się 30:36. Najlepsza w wykonaniu bydgoszczan była 3. kwarta, wygrana aż 18:8. Przede wszystkim defensywa robiła wrażenie, a gdy trafił za 3 Laydych, było tylko 48:49. To co jednak gospodarze wypracowali w 3. odsłonie, szybko zmarnowali na początku 4. Nieprzemyślane rzuty i 2 straty Dymały to była woda na młyn rutyniarza Koszuty. Trafił dwa razy z dystansu, zaliczył akcję 2+1 i było 48:58. Co gorsza, nogę mocno skręcił Laydych (pojechał na badania do szpitala). Rozbici astorianie zupełnie oddali inicjatywę.

Więcej o meczu oraz opinie w środowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej". Zapraszamy do lektury!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska