MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uważaj na lodzie, bo jest cienki. Zabierz kolce!

Marek Weckwerth
Pływalność zapewnia plecak z zapasową odzieżą.
Pływalność zapewnia plecak z zapasową odzieżą. Marek Weckwerth
Lód, choćby najgrubszy, zawsze może się załamać, bo na jego strukturę wpływa wiele czynników.

- Najbardziej niebezpiecznie jest w pobliżu budowli hydrotechnicznych, na przykład jazów, mostów, śluz, a także przy ujściu różnych cieków - przestrzega Maciej Banachowski. - Osoba, która przy takiej pogodzie, jaką teraz mamy wpadnie do wody, może umrzeć z powodu wychłodzenia organizmu już po 10-15 minutach.

Ratownicy bacznie przyglądają się zamarzniętej tafli jeziora Gopło, na której pojawili się już wędkarze i inne żądne wrażeń osoby. Sprawdzają grubość pokrywy lodowej, oznaczają miejsca szczególnie niebezpieczne. Wczoraj ćwiczyli też na jeziorze w Kruszwicy tak zwane samoratownictwo, czyli umiejętność indywidualnego radzenia sobie w sytuacji krytycznej.

- Taka umiejętność przydaje się zwłaszcza wędkarzom. Najważniejsze to wyposażyć się w kolce lodowe, które można nabyć w każdym sklepie wędkarskim i niektórych sportowych - mówi szef kruszwickich ratowników. - Kolce umożliwiają wydostanie się z przerębla. Bez tego ta sztuka jest bardzo trudna.

Ratownicy radzą też zabrać na lód inne akcesoria: rzutkę, gwizdek, zabezpieczony przed wodą telefon komórkowy oraz komplet zapasowej odzieży.

Warto też zabrać kamizelkę ratunkową lub asekuracyjną. Podobną rolę może pełnić plecak z pasem biodrowym, w którym trzyma się szczelnie opakowaną odzież zapasową. Ten "bąbel powietrzny" zapewnia pływalność.- Po załamaniu się lodu ratunkiem może być rzutka - kontynuuje Banachowski. - Najlepiej, gdy przywiązana jest do nadbrzeżnego drzewa. Jeśli takiej możliwości nie ma, a jest kilkustopniowy mróz, wystarczy rzucić jak najdalej namoczoną linę i ta po chwili przymarznie. Wyjście ułatwiają węzły zawiązane na linie (trzeba je wcześniej zawiązać). Takie zabiegi powinno się wykonać zawsze przed wejściem na zamarznięty akwen.
I tego nawyku nie powinien zmieniać fakt, że lód z jakim mamy teraz do czynienia, jest wytrzymały. Nie jest jeszcze gruby, ale to tzw., pierwszy lód, czarny, jednolity, pozbawiony spękań i pęcherzyków powietrza. Wkrótce jednak na lodzie pojawią się skazy, bo prognoza pogody przewiduje ocieplenie. 1 stycznia 2015 r. i w kolejne dni w regionie ma być od zera do plus jednego stopnia Celsjusza.

Za bezpieczną dla człowieka uznaje się co najmniej 7-centymetrową taflę lodu. Motocyklista może jeździć, gdy pod kołami ma przynajmniej 12 cm, a kierowca auta osobowego - 20. - Ale ta wiedza i normy nie mają zastosowania na rzekach - przypomina Jan Wielgosz, instruktor ratownictwa i kajakarstwa z Tucholi, członek elitarnego Instytutu Ratownictwa na Wodach Górskich i Powodziowych. - Trzeba bowiem wziąć pod uwagę fakt, że poziom wody w rzekach szybko się zmienia. Obniżenie poziomu pod zamarzniętą taflą oznacza, że ta traci oparcie. Wejście na taki lód, choćby był i 20-centymetrowy, kończy się zwykle załamaniem.

Wytrzymałość lodu na rzekach obniża także nurt. Im szybszy i bardziej natleniony, tym wytrzymałość jest mniejsza. Gdy lód się załamie, człowieka porywa prąd i bywa, że po pewnym czasie wciska pod lód w innym miejscu. A to oznacza najczęściej utonięcie lub wychłodzenie na śmierć.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska