Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróciłem i mam od razu mamę i tatę. Czadowo! - cieszy się Filipek

Katarzyna Piojda
Nieszczęścia chodzą parami, ale szczęścia chyba tak samo. - Synek wrócił do domu - mówi pani Iza. - I mój mąż też wrócił.
Nieszczęścia chodzą parami, ale szczęścia chyba tak samo. - Synek wrócił do domu - mówi pani Iza. - I mój mąż też wrócił. Andrzej Muszyński
Pani Iza myślała, że tylko w filmach są takie scenariusze. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy w jej życiu było, jak w filmie obyczajowym, potem - jak horrorze, a teraz, jak w filmie familijnym.

Dwa miesiące temu była jeszcze samotna matką. Jak zwykle, poszła do pracy. Miała nockę. Z jej 5-letnim synem, Filipkiem, został, jak zwykle wujek, czyli mamy brat. Wujek pobił siostrzeńca.

Czytaj: Mama Filipka: - Płakać chce mi się ze szczęścia. Sąd oddał mi syna

Nazajutrz panie w przedszkolu zobaczyły siniaki u Filipka. Policja. Pogotowie. Szpital. Mały trafił na obserwację. Po wypisaniu nie wrócił jednak do mamy. Sąd - zanim przesłuchał kobietę - błyskawicznie zdecydował, żeby umieścić jej syna w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Do czasu, aż wyjaśni się sytuacja malucha.

- Mój brat przyznał się do pobicia Filipa, ale to mnie ukarano, odbierając mi synka - płakała pani Iza. Nie miała oparcia w nikim. Tata nie żyje. Z mamą ma utrudniony kontakt. Z mężem, czyli ojcem Filipka, rozstała się wiosną.

To właśnie po rozstaniu z Markiem przeprowadziła się z małym do Bydgoszczy. - Miałam dobrze płatną pracę, wynajęłam duże, piękne mieszkanie w centrum miasta - opowiada młoda kobieta. - Brat pomagał mi przy synku. Wszystko było dobrze. Aż do tego pobicia.

Zabrakło miejsc w bydgoskich placówkach, więc Filipek trafił do placówki w Łabiszynie. Wyrywał się. Płakał. Krzyczał. Chował za mamą. Prosił, żeby go nie zabierać od mamy. Ona też prosiła. Nadaremnie.

Niecałe dwa tygodnie temu pani Iza znowu płakała. Tym razem ze szczęścia. - Sąd oddał mi dziecko - cieszyła się pani Iza. Półtora miesiąca po tragedii mama znowu była z synem.

W tym czasie prowadziła walkę o odzyskanie syna. I wprowadzała zmiany w życiu.- Wynajęłam tańsze mniejsze mieszkanie na Wyżynach - dodaje bydgoszczanka. - Poszukałam nowej pracy. Teraz pracuję w sekretariacie. Zarabiam o wiele mniej, ale nie zarywam już nocek.

Czytaj: - Mamo, nie zostawiaj mnie! - krzyczał chłopiec. Ale został matce zabrany, choć to wujek go pobił
Nowy adres
Mały, prosto z Łabiszyna, przyjechał z mamą do nowego mieszkania. Spodobał mu się jego pokoik tak samo, jak podobał mu się jego luksusowo urządzony pokój w dawnym mieszkaniu w Śródmieściu. Najbardziej jednak spodobała mu się pełna rodzina. - Pogodziłam się z mężem - przyznaje pani Iza. - W zeszłym tygodniu Marek przeprowadził się do nas.

Filip na widok mamy i taty razem skakał. I wołał: - O ja cię! Wróciłem do domku, a teraz mam od razu mamę i tatę. Ale czadowo!

Przy wigilijnym stole zasiedli mama, tata, syn i mamy brat. - Ale nie ten starszy, który skrzywdził Filipka, tylko mój młodszy brat - dodaje kobieta. - Po tym horrorze zaczynają się bajkowe święta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska