Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Źle się tu żyje - mówią lokatorzy z Łukasiewicza na bydgoskich Kapuściskach

Katarzyna Piojda
Wspólna łazienka w bloku przy ul. Łukasiewicza. Tutaj każdy chodzi ze swoim mydłem, papierem toaletowym i szamponem. Kolejek do toalet nie ma, chociaż te także są wspólne.
Wspólna łazienka w bloku przy ul. Łukasiewicza. Tutaj każdy chodzi ze swoim mydłem, papierem toaletowym i szamponem. Kolejek do toalet nie ma, chociaż te także są wspólne. Jarosław Pruss
- Po co pani tam wchodzi? Tylko w łeb można dostać - mówi mężczyzna, wychylając się przez okno i paląc papierosa.

Budynki socjalne przy ul. Łukasiewicza na bydgoskich Kapuściskach, należące do Administracji Domów Miejskich. Trzy trzypiętrowe budynki z żółto-czerwoną elewacją. Kolorowe, ale smutne. Zaniedbane takie.

Wchodzisz i widzisz długi korytarz. Ściany pobazgrane, przekleństw na nich pełno. Tynk odpada. Farba też. Zamiast farby jest grzyb. Śmierdzi z kątów. Drewniane, kilkudziesięcioletnie okna nie dają się zamknąć. Główne wejściowe - tak samo.

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz

Mieszkania są po obu stronach korytarza. - Źle się nam żyje - mówi starszy pan. Właśnie wyszedł ze swojego mieszkania. Stoi w laczkach i w dresie. Zaraz pójdzie do kuchni.

A kuchnie są wspólne. W pomieszczeniu stoi sześć kuchenek gazowych. Każda rodzina ma "przydział" do jednej z nich. Z łazienkami jest podobnie. Lokatorzy też mają przydziały. Chodzą więc za potrzebą ze swoim papierem toaletowym, mydłem i szamponem.

- Mieszkamy, jak w komunie, jak w slumsach, a płacimy normalnie - żalą się lokatorzy. - Ja mam jeden pokój, 28 metrów. Czynsz wynosi 550 złotych - zaznacza pani Anna. - A ja płacę 620 złotych, za 19 metrów - dodaje pani Ela, jej sąsiadka.

Kolejna przyznaje, że na 14-metrowe mieszkanie przeznacza 280 złotych.- My tutaj nie wiemy, skąd te różne stawki. Mamy płacić i już - twierdzą ludzie z Łukasiewicza. - ADM woła nas, żebyśmy robili opłaty, ale jak my wołamy administrację, żeby nam remont zrobiła, to nie.

Pani w poranniku zaprasza do swojego mieszkania. Ona, mąż i syn zajmują 19 metrów. Pokój jest przedzielony meblościanką. Dzięki temu mają dwa pomieszczenia: pokój z oknem (z widokiem na drugi, tak samo brzydki blok) i ślepą kuchnię. Czysto tutaj, schludnie.
- Płacą państwo regularnie czynsz?
- Mamy niewielkie zadłużenie na mieszkaniu - odpowiada pani.

Opowiada też, że jej rodzina żyje z zasiłków.Mąż jest z zawodu kierowcą-mechanikiem, ale nie pracuje od kilku lat. Jest zarejestrowany w pośredniaku, ale ofert dla niego nie ma. - Była, ale za śmieszne pieniądze, poniżej 1200 złotych bym zarabiał - mówi pan. - Gdybym doliczył dojazdy, to ile bym zarobił? - pyta. I sam od razu sobie odpowiada: - Mało.

Wychodzę z bloku. Na rogu, przy kałuży, leży mężczyzna. Właśnie się przewrócił i próbuje wstać, ale mu to nie wychodzi. Inny pan wychyla się z okna i krzyczy do niego: - Nachlałeś się znowu i znowu się przewracasz. Tamten odpiera: - Nie twoja sprawa. Za swoje piję. Nie za twoje!
Pan z okna: - Nie pijesz za swoje, tylko za zasiłek, bo swoich pieniędzy nie masz

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska