Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Kobiet w Toruniu: - Nie zgadzamy się na ból i upokorzenie

Karina Obara
Kazimiera Szczuka (trzecia z prawej) i Barbara Nowackak (piąta z prawej) zwróciły uwagę na to, że rozwiązanie problemu wobec kobiet może być przede wszystkim jasne prawo, które będzie przestrzegane
Kazimiera Szczuka (trzecia z prawej) i Barbara Nowackak (piąta z prawej) zwróciły uwagę na to, że rozwiązanie problemu wobec kobiet może być przede wszystkim jasne prawo, które będzie przestrzegane Lech Kamiński
Aby zmniejszyć przemoc, trzeba w naszym kraju rozwiązań systemowych - przekonuje Barbara Nowacka z Twojego Ruchu.

Dlaczego przemoc jest tak ważnym problemem, że musimy o niej dyskutować? Na to pytanie staraliśmy się odpowiedzieć wczoraj w Dworze Artusa podczas debaty o "Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej". 14 państw Unii Europejskiej postanowiło ratyfikować tę konwencję. My wciąż tego nie robimy. Powód? Zdaniem Wandy Nowickiej to środowiska prawicowe boją się, że konwencja nadszarpnie mit rodziny, zniszczy tradycję i podzieli Polaków.

- To bzdury - mówi Nowicka. - Zapisy konwencji właśnie umożliwią usystematyzowanie prawa i pozwolą na realne korzystanie z pieniędzy unijnych, aby pomóc ofiarom, a przede wszystkim edukować społeczeństwo.

Przeczytaj także: Zakończył się marsz milczenia. Przemocy mówimy: NIE!

Danuta Gadziomska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Edukacji i Profilaktyki Uzależnień w Toruniu przekonywała, że przemoc to wciąż rodzinne tabu i wiele osób wstydzi się o tym mówić.
- Całą dobę świadczymy pomoc dla ofiar - przypomniała. - Można u nas na miejscu dostać obdukcję za darmo, pomoc prawną, terapię, a mimo to osoby, które się zgłaszają wciąż mówią o wstydzie i upokorzeniu. Nie są pewne, czy dobrze robią, że o tym mówią. Popularny jest stereotyp, że pomoc społeczna adresowana jest do ludzi o najniższym statusie społecznym, więc inni niechętnie z niej korzystają.

Zofia Karpa, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łysomicach zauważyła, że wciąż bardzo dużym problemem na wsi jest realna pomoc kobietom doświadczającym przemocy. - Korzystają z porady prawnika i psychologa, ale nie ma gdzie ich umieścić, gdy już nie mogą pozostać w domu ze swoim oprawcą - powiedziała Zofia Karpa. - Zauważam też, że wielu ludzi nie wie, co to jest przemoc, a to najbardziej przeraża.

Jako przykład podała historię rodziny z wyższym wykształceniem, dobrze sytuowanej, która rozmawiała ze sobą wulgarnym językiem. - Dopiero psycholog uświadomił im, że słucha tego dziecko i nasiąka agresją, a oni nawzajem siebie ranią - mówi z ubolewaniem.
- Zmienia się rola kobiet w życiu rodziny - zauważyła Monika Gotlibowska z Ruchu Kobiet. - Kobiety mają swoje pasje, stają się bardziej niezależne, a to w naszym patriarchalnym jeszcze społeczeństwie może budzić obawy mężczyzn. Stosują wtedy np.przemoc ekonomiczną, której większość kobiet nie jest nawet świadoma.
Barbara Nowacka, szefowa think tanku Twojego Ruchu przekonywała: - Jeździliśmy ostatnio po Pomorzu, aby rozmawiać w szkołach na temat konwencji o zwalczaniu przemocy. W Świnoujściu żadna szkoła nie chciała nas przyjąć. Czy tak silny jest strach przed księdzem? Czy przed złym genderem? Chcieliśmy tylko czytać zapisy konwencji, rozmawiać o dobrych przepisach prawnych. I tego ludzie się boją?

Zamknięcie szkół na dyskusję jest zdaniem Nowackiej powodem do tego, aby konwencję przyjąć. - Skoro ludzie się boją rozmawiać, tak samo jak kobiety boją się zeznawać przeciwko swoim oprawcom, należy konwencję przyjąć, bo ona zawiera szereg systemowych rozwiązań, które pomogą i edukować, i zapobiegać przemocy.

- Dziewczynki, kobiety mają prawo do swojej integralności - przekonywała Kazimiera Szczuka, krytyczka literacka i działaczka społeczna. - Potrzebne są zmiany w całym systemie prawnym po to, aby żadnej dziewczynce ani ładnej, ani brzydkiej, ani bogatej, ani biednej nie stała się krzywda. To kobiety są bite, mężczyźni biją.

Szczuka przypomniała, że bardzo popularnym zjawiskiem kulturowym jest pogarda wobec osób, które doświadczają przemocy. W ten sposób te osoby zaczynają gardzić same sobą, odwołują zeznania ze strachu. To nakręca spiralę przemocy, która nie ma szansy zostać przerwana.

- W Szwecji statystyki wskazują, że jest tam więcej przemocy, ale to błędna interpretacja - zauważyła Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji. - Po prostu tam kobiety przemoc zgłaszają natychmiast. U nas ciągle jest więcej strachu niż konkretnych działań, aby zmienić swój los.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska