Dzieci wrócą na lekcje po Trzech Królach

Agnieszka, uczennica jednej z bydgoskich podstawówek, nie może się już doczekać nadejścia świąt. I to z dwóch powodów. Pierwszy, to oczywiście prezenty od mikołaja. Drugi - świąteczna przerwa, która w szkole Agnieszki potrwa od 22 grudnia do 6 stycznia włącznie. Szkoły mogły bowiem ustalić wolne dni także na 2 i 5 stycznia.

Z tak długich ferii świątecznych mniej cieszą się rodzice, którzy nie mają z kim zostawić dzieci. - Problem ten pojawia się co roku - mówi mama Agnieszki. - W rezultacie właściwie już od września głowię się, jak zorganizować opiekę nad córką podczas wolnych dni. Dla pracujących rodziców to duży problem.

W tym roku temat stał się jeszcze bardziej drażliwy z powodu listu, jaki minister Joanna Kluzik-Rostkowska skierowała do rodziców i opiekunów dzieci. "Macie prawo, by nauczyciele zaopiekowali się Waszym dzieckiem podczas przerwy świątecznej" - pisze w nim pani minister i podkreśla, że przerwa nie jest czasem wolnym dla nauczycieli. "Wolne, tak jak wszyscy, nauczyciele mają jedynie w dni świąt. W inne pozostają do dyspozycji dyrektora. Tak więc dyrektor, na Waszą prośbę, może zaplanować, aby nauczyciele w tym czasie prowadzili zajęcia z Waszymi dziećmi" - wyjaśnia minister edukacji. Podpowiada im też, aby w razie wątpliwości rodzice dzwonili do ministerstwa pod wskazany numer telefonu.

List oburzył ZNP. Związkowcy w swoim stanowisku, opublikowanym na stronie internetowej stwierdzili, że minister Kluzik-Rostkowska namawia rodziców do donosicielstwa i w rzeczywistości chce im się przypodobać. ZNP podkreśla też, że szkoły doskonale wiedzą o obowiązku zapewnienia opieki uczniom. "I nauczyciele od tego obowiązku nigdy się nie uchylali!" - piszą w komunikacie.

Gdy pytam o zorganizowanie opieki podczas przerwy świątecznej, w wielu szkołach reakcja jest co najmniej nerwowa. Nie ma dyrektora, zastępca jest nieupoważniony do rozmowy z mediami, a gdy zostanę w końcu połączona z dyrekcją, to rozmowa nie należy do przyjemnych. - Mamy w czwartek zebranie z rodzicami, wszystko sobie właśnie organizujemy, a pani nam w tym przeszkadza. Już dzisiaj mówię o tym piąty raz - usłyszałam w SP 6 w Inowrocławiu. I dyrekcja się rozłączyła.
Były jednak i takie szkoły, gdzie bez problemu rozmawiano na ten temat. - W dni wolne od zajęć dydaktycznych w naszej placówce zawsze czynna jest świetlica - mówi Agnieszka Przekwas, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 8 we Włocławku. - Na dziś zaplanowaliśmy zebranie rady pedagogicznej, podczas którego ustalimy wszystkie szczegóły organizacyjne. Powiadomimy o nich rodziców i zbierzemy zgłoszenia od zainteresowanych. W poprzednich latach chętnych było jednak bardzo mało.

- Z pośrednictwem dziennika elektronicznego wysłaliśmy zapytanie do rodziców, czy ich dzieci będą korzystać z opieki w szkole w wolne dni i w jakich godzinach. Odpowiedzi powinny spłynąć do najbliższego piątku, do godz. 12 - wyjaśnia Antoni Napierski, dyrektor Zespołu Szkół nr 15 w Toruniu. - Na tej podstawie ustalimy harmonogram. Nasi uczniowie mają jeszcze wolne 2 stycznia, natomiast 5 stycznia odbywają się już normalne lekcje.
Tomasz Gadziński, dyrektor Zespołu Szkół nr 15 w Bydgoszczy mówi, że w jego placówce dzieci właściwie nie mają wolnych dni. - To specyfika naszej szkoły - mamy klasy sportowe oraz Gimnazjum 57 Mistrzostwa Sportowego - wyjaśnia. - Uczniowie nie mogą sobie pozwolić na tak długie przerwy w treningach, więc odbywają się one także wtedy, gdy nie ma lekcji. Oczywiście jednocześnie zapewniamy opiekę dzieciom, jeśli tego potrzebują.