Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wyślę do Ciebie list, Ty mi daj coś fajnego" - czyli mikołajki oczami dziecka

Katarzyna Piojda
5- i 6-latki z bydgoskiego przedszkola "Puchatek" wiedzę na temat mikołajek mają szeroką
5- i 6-latki z bydgoskiego przedszkola "Puchatek" wiedzę na temat mikołajek mają szeroką Jarosław Pruss
- Chciałabym dostać szare spodnie - mówi 7-letnia Wiktoria. Obok siedzi koleżanka z tzw. trudnego domu. Ma 9 lat. - Ja niczego od nikogo nie chcę. Już nie mam marzeń - przyznaje.

Rozmowa pierwsza - z grupą najstarszych dzieci w Przedszkolu "Puchatek" przy ul. Pomorskiej w Bydgoszczy

Co mamy dzisiaj?
Tymek: - No jak to: co? Sobotę przecież, bo to po piątku.
Marcin: - Mikołajki! Mikołaj wreszcie przyjedzie do nas!
Skąd przyjedzie?
Hubert: - Z odległości.
A konkretnie?
Tymek: - Ze swojej kryjówki. Takiej daleko stąd.
Gdzie on się ukrywa?
Tosia: - Na południu.
Polski?
Tosia: - Nie, świata. Mieszka ze śmiesznymi elfami.
Wiktoria: - I ze smelfami. Czyli ze smerrrrfami. O, fajnie. Udało mi się powiedzieć "r".
Elfy i smerfy to rodzina Mikołaja?
Hubert: - No tak. On nie może mieć normalnej żony.
Dlaczego nie?
Hubert: - Mikołaje nie mogą mieć normalnych żon. Oni są święci. Mówi się przecież: święty Mikołaj. Jak ktoś jest święty, to nie ma normalnie.
Czym zajmują się Mikołaj i elfy?
Kornelia: - Zajmują się pracą. Prowadzą fabrykę zabawek. Mikołaj jest największy i najgrubszy, dlatego jest szefem tej fabryki. Elfy go słuchają, ale on na elfy nie krzyczy. Jest dobrym szefem.
W jaki sposób Mikołaj i elfy wytwarzają zabawki?
Tosia: - Mają różne tworzywa, materiały i inne rzeczy potrzebne do robienia zabawek. Na przykład lalek, wózków i piórników.
Kornelia: - I klocków lego, ale takich dziewczyńskich, a nie jakichś tam dla chłopców.
Tymek: - I klocków lego normalnych, ale nie dziewczyńskich. Biorą te wszystkie rzeczy, wkładają w specjalne maszyny i urządzenia. I z tych urządzeń wychodzą tyłem zabawki.
A jeśli Mikołajowi i elfom zabraknie materiałów do produkcji następnych zabawek?
Tymek: - To nie szkodzi. Na południu świata, gdzie Mikołaj mieszka, stoi bank. Mikołaj do niego pójdzie po pieniądze i będzie mógł kupić materiały do produkcji zabawek. Zrobi zabawki i rozda je grzecznym dzieciom.
A wy byłyście grzeczne?
Wszystkie przedszkolaki chórem: - Taaaaak!
Hubert: - Ja byłem wyjątkowo grzeczny. Ciągle i ciągle.
Maks I: - Ja też.
Maks II: - Ja na ten temat się nie wypowiadam.
Wiktoria: - A ja to nawet dodatkowo w niedzielę byłam grzeczna. Już po przebudzeniu w niedzielę byłam grzeczna. Tak mi już zostało.
Jurek: - Ja byłem taki grzeczny, że zasługuję na nowe klocki lego.
Tosia: - To musisz napisać do Mikołaja list. Nawet, jak nie umiesz pisać, to powinieneś list wysłać.
Jak piszecie list bez pisania?
Tymek: - Łeeee, to łatwe. Trzeba rysować, co się by chciało, zamiast pisać długopisem wyrazy.
Wiktoria: - Ja narysowałam lalkę, klocki, gumki do włosów i ładne stroje.
Tymek: - A ja narysowałem w liście sztucznego konia do jeżdżenia po podłodze w mieszkaniu.
Tosia: - Ja telefon, telewizor, aparat fotograficzny i tablet.
Hubert: - A ja gwiazdę śmierci. Ja się jej nie boję.
Jeśli ktoś z was już przygotował list do świętego Mikołaja, to gdzie go pójdzie wysłać?
Wiktoria: - Na pocztę.
Maks II: - Ja się znowu nie wypowiem na ten temat.
Hubert: - Ja wypowiem. Zanim wyśle się list, trzeba znać adres do Mikołaja. Ja akurat znam. Ten adres to 154. Takie cyfry trzeba wpisać na kopercie, potem zakleić ją i wysłać na południe świata.
Tosia: - Nie trzeba chodzić na pocztę, żeby wysłać list. Można go zawiesić wieczorem na parapecie. Rano listu już nie będzie, bo Mikołaj do tego czasu zdąży go odebrać.
Maks I: - Jak Mikołaj dostanie listy, to i tak nie wszystkim wręczy prezenty. Niegrzecznym nie da. Czasem wysocy, dorośli ludzie są niegrzeczni.
Co na przykład robią?
Hubert: - Na przykład mój tata był ostatnio niegrzeczny. Pojechał na basen, ale beze mnie.
Tosia: - Moja mama na basen akurat nie szła, ale posprzątała za mnie pokój, więc była grzeczna. Prezent od Mikołaja jakiś tam powinna dostać.
No dobrze, już wszystkiego o Mikołaju od was się dowiedziałam.
Wiktoria: - Oj nie. Nie wszystkiego!
A czego jeszcze nie wiem?
Wiktoria: - Tego, że pomagałam mamie piec pierniczki. Takie z LUKIEREM.

Zobacz także: Idą święta! Pomóż, bądź hojny. Nie mów, że już straciłeś do tego serce

Rozmowa druga - z dziećmi w świetlicy środowiskowej "Stokrotka" przy ul. Ogrodowej w Bydgoszczy

Co chcecie dostać od Mikołaja?
Wiktoria: - Ja to bym życzyła sobie słodycze i szare spodnie.
Dlaczego szare?
Wiktoria: - Bo szare tak szybko się nie brudzą. Chciałabym jeszcze, żeby Mikołaj przyniósł mi kredki. Mam, ale stare. Wyrysowałam je już.
Coś jeszcze?
Wiktoria: No. Niech mi przyniesie bluzkę, ale już nie szarą. I może jeszcze coś, co mu się dla mnie spodoba. No i żeby nie zapomniał o moim bracie. Niech mu też coś fajnego przyniesie.
A ty co byś chciała?
Koleżanka Wiktorii: - Nic.
Jak to?
Koleżanka Wiktorii: - Nie mam marzeń.
Dlaczego nie masz?
Koleżanka Wiktorii: - Bo nie muszę ich mieć, to nie mam. Mam wszystko. Od nikogo niczego nie chcę.
Nie cieszysz się na mikołajki?
Koleżanka Wiktorii: - Nie cieszę. Te całe mikołajki to bujda jest.
Koleżanka Wiktorii pochodzi z tzw. trudnej, wielodzietnej rodziny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska