Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NN odzyskał imię i nazwisko. Po pięciu tygodniach od tajemniczej śmierci

(DD)
Mężczyzna zmarł w grudziądzkim szpitalu.
Mężczyzna zmarł w grudziądzkim szpitalu. Maryla Rzeszut
Miał 56 lat, mieszkał w centrum Grudziądza. W końcu wiadomo kim był mężczyzna, który w niezwykłych okolicznościach, bez dokumentów, trafił do szpitala i po operacji zmarł.

Tożsamość mężczyzny ustalono dzięki temu, że w komendzie policji pojawił się jego 30-letni syn. Przyszedł, aby zgłosić zaginięcie ojca.

Przedstawiony przez 30-latka opis zaginionego pasował do rysopisu mężczyzny zmarłego pięć tygodni temu. Po okazaniu zdjęcia, nie było już wątpliwości. Klucz znaleziony przy nieznanym dotychczas mężczyźnie otworzył mieszkanie ojca 30-latka.

Czytaj: Wszystkie tropy spaliły na panewce. Nadal nie wiadomo kim jest mężczyzna, który zmarł w szpitalu w Grudziądzu

W jednym bucie chodził po ruchliwej trasie

Przypomnijmy: 24 października, mężczyznę chodzącego - w jednym, letnim bucie - po Szosie Toruńskiej, widzieli przejeżdżający tędy kierowcy. Któryś z nich zadzwonił po policjantów.

Kiedy przyjechał radiowóz, mężczyzny na jezdni już nie było. Znalazł się w pobliskim komisie samochodowym. Tam prosił o pomoc. Przyjechali ratownicy pogotowia.

Mężczyzna stracił przytomność. Kiedy przewieziono go do szpitala, stwierdzono u niego rozległego krwiaka mózgu. Trafił na stół operacyjny. Nie odzyskał już przytomności. Zmarł następnego dnia.

Aby ustalić przyczynę śmierci, przeprowadzono sekcję zwłok. Jej wyniki nie dały jednak jednoznacznych odpowiedzi.

Czytaj: Nieznany pacjent zmarł w szpitalu w Grudziądzu. Policja ustala jego tożsamość

Zamiast zdjęć, miał być rysunek

Mężczyzna nie miał przy sobie dokumentów, jedynie kilka drobiazgów, m.in. klucze do mieszkania. Kim był? Gdzie mieszkał? W jakich okolicznościach znalazł się na Szosie Toruńskiej?Na te pytania odpowiedzi szukali policjanci, m.in. sprawdzając informacje o osobach zaginionych w całym kraju. Bez skutku.

Choć mężczyźnie wykonano zdjęcia, śledczy nie podjęli decyzji o ich opublikowaniu w mediach. Jak tłumaczono dziennikarzom, fotografie były "nieestetyczne". W zamian zlecono przygotowanie rysowanego portretu NN mężczyzny. Jeszcze nie powstał.

Syn nie tęsknił za ojcem

Ciało mężczyzny przez długi czas przechowywano w chłodni, na wypadek potrzeby jego okazania, gdy zgłosi się ktoś poszukujący zaginionej osoby. Nikt się nie zgłaszał, więc w końcu zdecydowano o pogrzebie. Wcześniej pobrano próbki DNA.

Sprawa utknęła w martwym punkcie. Do dnia, w którym do grudziądzkiej komendy zapukał 30-latek, który od dłuższego czasu nie widział ojca.

Dlaczego nie zgłosił zaginięcia wcześniej? Bo panowie byli skonfliktowani i - delikatnie to ujmując - za sobą nie przepadali.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska