Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maluchy dbają o formę już od najmłodszych lat. I to z wielką przyjemnością [zdjęcia]

(maz)
Na zajęciach maluchy uczą się podstaw gier sportowych
Na zajęciach maluchy uczą się podstaw gier sportowych Fot. Jarosław Pruss
Biegają, rzucają piłkami, uczą się przewrotów na materacach i aktywnego spędzania czasu. Bydgoskie przedszkolaki dbają o formę.

Od przedszkolaka do olimpijczyka

W sali bydgoskiego Chemika gwarno. Na zajęcia do klubu przyszła wyjątkowa grupa. Dzieci z przedszkola anglojęzycznego nr 28 "Mały Poliglota". Ubrani w jednakowe koszulki, sportowe spodenki, pilnie słuchają poleceń opiekunów. Ustawiają się w grupy i zaczynają ćwiczyć.

To obrazek z zajęć, które regularnie odbywają się w Bydgoszczy, w ramach akcji "Od przedszkolaka do olimpijczyka'. Programu, który działa od kilku lat. To zajęcia dla najmłodszych, którzy w ten sposób mają wyrabiać w sobie zdrowe nawyki. Jego pomysłodawcą jest Kazimierz Polec, były zapaśnik (wielokrotny mistrzem województwa bydgoskiego, wicemistrz Polski seniorów z 1969 roku, mistrz Polski weteranów z 2004). Jest prezesem Towarzystwa Edukacji Sportowej "Olimpik". Miłośnikiem sportu, który swoją pasją chce zarażać młode pokolenia.

Dostają duży zastrzyk energii

Do udziału w programie zachęcił kilka placówek w Bydgoszczy. Dzieci z przedszkola "Mały Poliglota" to tylko jedna z grup, która regularnie bierze udział w zajęciach.
- Ruch jest bardzo ważny i dbamy o to, by dzieci przykładały do niego dużą wagę. Skorzystają na tym w przyszłości, będą zdrowsze, sprawniejsze - przekonuje Małgorzata Ossendowska, dyrektor przedszkola. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z udziału w programie, żałujemy nawet, że zajęcia nie odbywają się częściej, bo dzieciaki bardzo chętnie w nich uczestniczą. Wyjście na takie zajęcia to dla nich duży zastrzyk energii.
By zweryfikować jej słowa wystarczy przyjrzeć się zajęciom. Małych sportowców nie trzeba przekonywać ani namawiać do wykonywania ćwiczeń. Przystosowanych do ich wieku i umiejętności - są krótkie biegi, rzuty piłką do celu, strzały na bramkę, przewroty na materacu, ćwiczenia z przejściem przez szarfę, turlanie lekarskiej piłki.
Wszystko pod okiem fachowców - studentów wychowania fizycznego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Przychodzimy tu w ramach wolontariatu - opowiada Marta Stankiewicz. - Każdy ma pod opieką jedną "stację", na której dzieci wykonują określone ćwiczenie i swoją, kilkuosobową grupę pod opieką. Takich punktów jest dziesięć, a w każdym dzieciaki wykonują dane zadanie przez pięć minut. Potem jest zmiana miejsca i ćwiczenia. Do czasu, aż każda grupa przejdzie wszystkie punkty - opowiada.

- Cieszymy się, że to właśnie studenci są opiekunami tych grup w trakcie ćwiczeń. Oni najlepiej wytłumaczą dzieciom, jak należy prawidłowo wykonywać konkretne zadania - dodaje Małgorzata Ossendowska. - Dla dzieciaków są autorytetem, a to pomaga w treningach.
Rzeczywiście, przedszkolaki są wpatrzone w opiekunów i chętnie powtarzają za nimi wszystkie ćwiczenia. - Raz, dwa, trzy - odliczają odbicia piłek, a każde wykonane zadanie sprawia im dużą frajdę.

Sport ma być wyłącznie przyjemnością

- To efekt dobrego przemyślenia programu - zapewnia Kazimierz Polec. - Wbrew nazwie jego nazwie, nie każdy musi zostać olimpijczykiem. Chodzi po prostu o wyrobienie zdrowych nawyków na całe życie. Dzieci biorące udział w naszych zajęciach nie są oceniane pod względem umiejętności, tak jak często dzieje się w szkołach. Tam od września do czerwca podlegają ocenom. Zdarza się, że są wartościowane w zależności od tego, jak szybko przebiegną dystans, jak daleko rzucą piłką. A przecież każdy ma różne możliwości, często uwarunkowane przez genetykę. A na naszych zajęciach dzieci mają się przede wszystkim bawić, w pożyteczny sposób. I przekonać, że sport może dawać i radość, i wymierne korzyści w postaci lepszej kondycji. Uczą się tego, że warto się po prostu starać. Wygrywa więc każdy, kto wykona zadanie, mniejsze znaczenie ma to, jak to zrobi. Nagradzana jest również systematyczność udziału w zajęciach. A najważniejszy na tych treningach jest przyjazny klimat.

Piłka nożna na boisku zamiast komputera

Kazimierz Polec ma nadzieję, że zajęcia dla przedszkolaków będą podstawą do prowadzenia zdrowego stylu życia w przyszłości.
- Dzieciaki teraz przekonują się, jak ważny jest ruch i wierzę, że będą o tym pamiętać w przyszłości. I zamiast siedzieć przed komputerami i telewizorami, będą częściej biegać, skakać, grać w piłkę, jak najwięcej przebywać na świeżym powietrzu - mówi. - Potrzebne jest jednak współdziałanie. Nauczyciele w szkołach muszą dbać, by zajęcia z wychowania fizycznego były urozmaicone i ciekawe. Rodzice o to, by ich dzieci regularnie w nich uczestniczyły. Nie można wypisywać zwolnień z ćwiczeń z błahych powodów, bo w ten sposób tylko się dzieciom szkodzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska