Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe - zamieszanie z systemem informatycznym PKW. Podważanie zaufania do państwa to niebezpieczna gra

rozmawiała Jolanta Zielazna; [email protected]
Filip Pazderski z Instytutu Spraw Publicznych w Warszawie: - Wyborów jako całość, w skali kraju, nie można unieważnić
Filip Pazderski z Instytutu Spraw Publicznych w Warszawie: - Wyborów jako całość, w skali kraju, nie można unieważnić nadesłane
Głosy w każdej komisji obwodowej są liczone przez jej członków "na piechotę", komitety maja w komisjach swoich mężów zaufania, którzy nadzorują wybory i liczenie głosów - mówi Filip Pazderski, analityk Programu Demokracji i Społeczeństwa Obywatelskiego w Instytucie Spraw Publicznych.

Do czego może doprowadzić zamęt z niedziałającym system informatycznym w PKW?
Do opóźnienia ogłoszenia wyników wyborów. System miał ułatwić sumowanie głosów i ich przekazywanie wyżej, do terytorialnych i wojewódzkich komisji wyborczych. Bo tak naprawdę głosy w każdej komisji obwodowej liczone są "na piechotę" przez członków komisji. Więc to tylko utrudniło i wydłużyło procedurę. Niedziałanie systemu nie spowodowało nieprawidłowości przy samym liczeniu głosów.

Ale jest to odbierane zupełnie inaczej - że stworzyło możliwości sfałszowania wyników.
Awaria systemu nie przekłada się na naruszenie przejrzystości wyborów. Głosy były liczone na najniższym szczeblu - w komisjach obwodowych, które się składają z przedstawicieli komitetów wyborczych. Prócz tego w komisjach są mężowie zaufania, którzy mają prawo siedzieć i patrzeć, jak przebiegają wybory i liczenie głosów.

Na pewno ucierpiał proces wyborów i wizerunek PKW, czyli instytucji, która się zajmuje kontrolą, czy wybory odbywają się zgodnie z zasadami, a potem ogłasza wyniki.

Opóźnienie wywołało podejrzenia, że niedziałający system źle policzył głosy. Co innego pokazały badania exit polls, czyli osób wychodzących z lokali wyborczych, a inne okazały się oficjalne wyniki. PiS je kwestionuje, bo jego zdaniem rozbieżność jest zbyt duża. Do tej pory to się nie zdarzało.
Zdarzało. Wyniki exit polls ciągle są wynikami sondażowymi. Nie wiemy, czy każdy wyborca mówi prawdę, bo ma poczucie, że nie wypada tak głosować jak on, czy nie żartował. Zdarzyło się już we wcześniejszych wyborach, że jedna z firm sondażowych bardzo mocno się pomyliła podając, że zupełnie kto inny wygra.

A to, że prezes Kaczyński i jego partia mówi, że nastąpiły fałszerstwa, instytucje państwa nie funkcjonują właściwie i w związku z tym państwo jest w kryzysie... Ta partia od jakiegoś czasu ma w zwyczaju tak mówić i podważać funkcjonowanie instytucji państwowych. To bardzo niebezpieczna gra, gra z podstawami demokracji. Podważanie zaufania obywateli do instytucji państwa jest niebezpieczne, bo może doprowadzić do tego, że część obywateli będzie się od instytucji państwa odwracało. A wręcz podejmie bardziej drastyczne działania. Widzieliśmy wtargnięcie grupy do siedziby PKW.

Co chce osiągnąć prezes Kaczyński mówiąc, że będą nieustannie protestować?
Cały czas to samo. Przede wszystkim kieruje działania do swoich wyborców, czyli osób, które z różnych przyczyn czują się w państwie niereprezentowane, poszkodowane, szukają winnych swojej gorszej sytuacji. Łatwiej jest ich zmobilizować przez antypaństwowe hasła, głoszenie, że państwo działa źle, nie interesuje się tymi ludźmi. A Prezes głosi, że się nimi zajmie, jak tylko go wybiorą.

Ale zapowiada też akcję w OBWE i Parlamencie Europejskim, bo uważa, że wybory zostały jednak sfałszowane.
Wiele postulatów prezesa Kaczyńskiego, łącznie z powtórzeniem wyborów w całym kraju, jest nierealnych. OBWE, czyli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, Unia Europejska nie mają tu nic do rzeczy, nie posiadają odpowiednich kompetencji.

Zobacz także: Wyniki wyborów samorządowych - Bydgoszcz, Toruń, Włocławek, Grudziądz, Inowrocław i okolice. Znamy wielu prezydentów, burmistrzów i wójtów

Prezydent Komorowski spotka się prezesami sądów najwyższych, Trybunału Konstytucyjnego i konstytucjonalistami, by zorientować się, czy jest możliwe unieważnienie wyborów, skrócenie kadencji.
Prezydent spotyka się z konstytucjonalistami głównie po to, by porozmawiać o możliwych i potrzebnych sposobach zmiany systemu organizacji i kontroli wyborów. Wyborów jako całość, w skali kraju, nie można unieważnić. Może je unieważnić w konkretnym okręgu Sąd Okręgowy jeśli stwierdzi, że liczba nieprawidłowości była na tyle istotna, że mogła wpłynąć na wynik i dlatego należy je powtórzyć.

Prezydent rozmawia z prawnikami także o tym, co zmienić w ordynacji wyborczej. Co pana zdaniem, powinno być zmienione?
Moim zdaniem dyskusja wokół PKW przesłoniła główny problem, jaki mamy w kraju. Dotyczy on słabych mechanizmów sprzyjających przejrzystości wyborów. Komitety utworzone przez samych wyborców czy organizacje społeczne muszą publikować na swoich stronach internetowych informacje o wysokości wpłat na ich kampanię oraz zaciągniętych na ten cel kredytów.

Komitety utworzone przez partie polityczne takiego obowiązku nie mają. Dostają pieniądze z funduszu wyborczego swojej partii. Wyborca dopiero w marcu dowie się, kto wspiera jego partię. To powoduje, że mamy bardziej i mniej uprzywilejowanych, jednym łatwiej, drugim trudniej zgromadzić pieniądze. O tym powinniśmy rozmawiać, bo to też przekłada się na jakość demokracji. Ale akurat tym partie nie chcą się zajmować.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska