Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po "dychu" na kołnierze. Pracownicy szpitala zrzucają się na zakup sprzętu medycznego?

Renata Kudeł [email protected]
Takiej treści ogłoszenie znalazło się na tablicy na oddziale szpitalnym
Takiej treści ogłoszenie znalazło się na tablicy na oddziale szpitalnym tablica ogłoszeniowa
Ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we włocławskim szpitalu zniknęły kołnierze ortopedyczne. Załoga ma je dokupić? Ogłoszenie o składce na kołnierze usunięto z tablicy. One same wkrótce się znalazły. Cud?

Do redakcji "Gazety Pomorskiej" dotarł sygnał od jednego z pracowników Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego: - Na szpitalnym oddziale ratunkowym ordynator wywiesił informację o obowiązku wpłacenia dziesięciu złotych od każdego pracownika na zakup kołnierzy ortopedycznych - informuje nasz Czytelnik.

Zginęły czy się zużyły?
Jak twierdzi mężczyzna, szef oddziału motywuje swoją decyzję o obowiązkowej składce tym, że kołnierze zaginęły.
- A tak naprawdę to jest sprzęt, który bardzo szybko się zużywa - twierdzi mężczyzna. - Szpital nie chce zakupić kolejnych sztuk.
Czytelnik uważa, że pracownicy szpitala nie powinni być zmuszani do finansowania sprzętu. Niepokoi się też, że - jak twierdzi - w placówce brakuje pieniędzy na podstawowy sprzęt.

W emocjonalny sposób
- W żadnym razie szpital nie zmusza pracowników do kupowania sprzętu - mówi Marta Karpińska, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku. - Nie ma i nie było takich decyzji administracyjnych!

Zdaniem rzeczniczki komunikat pojawił się na SOR-ze z inicjatywy szefa oddziału, lekarza Dariusza Diksa. - Był wyrazem jego irytacji wynikającej z przypadków gubienia kołnierzy, które nie są jednorazowe - twierdzi Marta Karpińska. - W ten emocjonalny sposób pan doktor chciał zwrócić uwagę swojego personelu na problem odpowiedzialności za sprzęt medyczny.

Zobacz także: "Operowali mnie na żywca! Liczyłam szwy, czułam każde cięcie!" Podczas operacji pacjentki w Świeciu przestało działać znieczulenie
Kołnierze nie wracają
Jak relacjonuje rzeczniczka, każdego dnia do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego trafiają pacjenci z wypadków.
- Otrzymują niezbędną pomoc, następnie są kierowani na leczenie do innych oddziałów, często "zabezpieczeni" w kołnierze ortopedyczne - mówi Marta Karpińska.
Jej zdaniem, trudno zaakceptować sytuację, w której te kołnierze giną lub nie wracają na SOR, tym bardziej że jest to sprzęt wielorazowego użytku.
- Pan doktor chciał uzmysłowić swoim pracownikom koszty związane z takimi niedopatrzeniami - twierdzi rzeczniczka. Zapewnia, że komunikat, będący "oddolną i emocjonalną inicjatywą", został usunięty.

Rzeczniczka zaprzecza też stanowczo, że szpitalowi brakuje pieniędzy na kupno podstawowych sprzętów. - O zapotrzebowaniu na każdy sprzęt dyrektorzy szpitala są na bieżąco informowani przez wszystkich kierowników oddziałów - mówi. - A to oznacza, iż znają potrzeby materiałowe placówki.

Tych spraw nie rozstrzygamy
O sprawie poinformowaliśmy Barbarę Nawrocką, pełniącą obowiązki rzecznika prasowego Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Zgodnie z umową z NFZ wszystko, co jest niezbędne z medycznego punktu widzenia, między innymi leki czy środki pomocnicze, pacjenci powinni mieć zapewnione bezpłatnie, w ramach świadczenia w SOR, jeśli tego wymaga ich stan zdrowia - mówi rzecznik Nawrocka. Zastrzega natomiast, że spraw między pracownikami szpitala NFZ nie rozstrzyga...

Po naszej interwencji komunikat, który miał zadziałać jak wyrzut sumienia, zniknął. Znalazły się za to kołnierze. Tyle że nikt nie chce zdradzić, w jakich okolicznościach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska