Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka z Włocławka przechodzi prawdziwą gehennę z reklamacją. "Po zdjęciu folii okazało się, że przywieziona wersalka jest... bublem!"

Renata Kudeł [email protected]
- Konsumentka zawarła umowę sprzedaży ze sklepem meblowym - mówi Krystyna Watkowska, miejski rzecznik konsumenta. - Tam też złożyła reklamację z tytułu niezgodności towaru z umową. Wszelkich roszczeń klientka powinna dochodzić więc od sprzedawcy.
- Konsumentka zawarła umowę sprzedaży ze sklepem meblowym - mówi Krystyna Watkowska, miejski rzecznik konsumenta. - Tam też złożyła reklamację z tytułu niezgodności towaru z umową. Wszelkich roszczeń klientka powinna dochodzić więc od sprzedawcy. freeimages
Czytelniczka z Włocławka jest - jak twierdzi - wyczerpana własną bezsilnością. - Proszę o pomoc w sprawie uznania reklamacji wersalki, którą kupiłam w jednym z włocławskich sklepów meblowych - mówi. - Pozornie to sprawa błaha, ale nie dla mnie...

Nasza Czytelniczka 28 sierpnia tego roku zapłaciła w salonie zaliczkę za wersalkę o wdzięcznej nazwie "Daria". - Nie kupiłam jej od razu, bo wersalka tego typu, znajdująca się w sklepie, była poważnie uszkodzona - mówi kobieta. - Dlatego sprzedawca zamówił taki sam rodzaj u producenta.

W dniu, kiedy wersalkę dostarczono do domu klientki, rozpoczęła się, jak ona to określa, gehenna. - Kanapa była szczelnie owinięta folią, więc poprosiłam, żeby ją sprawdzono - relacjonuje kobieta. - Tak na wszelki wypadek. Nie chciałam przecież kupić kota w worku.

Sprzedawca, który dostarczył kanapę, nie chciał sprawdzić towaru. - Zapłaciłam za mebel, ale, niestety, po zdjęciu folii okazało się, że przywieziona wersalka jest... bublem! - twierdzi włocławianka. - Złożyłam reklamację w salonie, w którym ja kupiłam. Zażądałam całkowitej wymiany wersalki, bo po co mi mebel z poważną wadą?

Zobacz także: Fuszerka na czerskiej berlince? Nasz informator: "Asfalt został "przewałowany" i jest ryzyko, że będzie kruszeć"

Ale w sklepie powiedziano jej, że sprzedający nie ma nic wspólnego z tą wadą i trzeba zwrócić się do producenta. Co też zrobiła. Przedstawiciel producenta pojawił się w mieszkaniu włocławianki i stwierdził, że na miejscu sprzętu nie da się naprawić i zabrał go do firmy. I firma milczy do tej pory...

- Konsumentka zawarła umowę sprzedaży ze sklepem meblowym - mówi Krystyna Watkowska, miejski rzecznik konsumenta. - Tam też złożyła reklamację z tytułu niezgodności towaru z umową. Wszelkich roszczeń klientka powinna dochodzić więc od sprzedawcy.

Ustawa nakłada również obowiązek ustosunkowania się sprzedawcy do żądania konsumenta w terminie 14 dni. - Czyli w przypadku, jeśli w tym terminie sprzedawca nie poinformował konsumentki czy będzie wymiana, czy też nie, to znaczy, że uznał reklamację za uzasadnioną - mówi rzeczniczka.

Do tej sprawy jeszcze wrócimy, aby poinformować o jej przebiegu.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska