Energa Toruń już w formie euroligowej? "Mamy mały silnik"

W środę Energa zadebiutuje w Eurolidze w meczu wyjazdowym z Nadieżdą Orenburg. Czy torunianki są już na to gotowe? - To się okaże. Nie chciałbym jedynie, żebyśmy przegrywali mecze różnicą 50 punktów. Jesteśmy najsłabszym zespołem w Eurolidze, biorąc pod uwagę potencjał kadrowy. Nawet w Pucharze FIBA nie bylibyśmy faworytami do turnieju finałowego. Cieszę, że tak dobrze zaczęliśmy sezon w polskiej lidze, bo to dla nas jest najważniejsze - mówi trener Elmedin Omanić.

W TBLK Energa spisuje się coraz lepiej. Wygrała wszystkie pięć spotkań, a w każdym kolejnym meczu torunianki prezentują się mocniej jako zespół. - Drużynę latem budowaliśmy praktycznie całkiem nową i jak na tak krótki okres wspólnych treningów, to naprawdę zaczyna grać nieźle. Byłem już zadowolony z występu w Siedlcach, derby też były całkiem niezłe. Myślę jednak, że wciąż mamy spore rezerwy. Przede wszystkim musimy poprawić współpracę wysokich koszykarek z obwodowymi - dodaje szkoleniowiec.
W euroligowym debiucie czeka na torunianki najmocniejszy rywal w grupie. - Nadieżda to bardzo wymagający przeciwnik. Ostatnio bardzo pewnie wygrał w lidze wyjazdowy mecz ze Spartakiem Moskwa. Mamy dobrze rozpracowanego rywala, ale tym razem to niekoniecznie musi wystarczyć. To trochę tak, jakbym ścigał się z Robertem Kubicą do Warszawy. Gdybym ja miał samochód rajdowy, a Kubica małego fiata, to kto byłby szybszy? To jest właśnie taka różnica. Energa ma silnik pojemności 1,2 litra, a Nadieżdża 3-litrowy. Szanse nie są równe, ąle to nie znaczy, że poddamy się przed meczem - obrazowo wyjaśnia Elmedin Omanić.

Energa do Orenburga wyjechała w poniedziałkowe południe.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport