Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy wójtowie i burmistrzowie powinni rządzić najwyżej dwie kadencje?

(bart)
Andrzej Bartniak
Niczym bumerang powraca pomysł wprowadzenia ograniczeń w sprawowaniu funkcji wójta i burmistrza. Chodzi o to, żeby nie rządzili za długo.

Czy należałoby ograniczyć maksymalny czas rządów burmistrzów i wójtów? Podobny postulat znajduje się w programach kilku ugrupowań politycznych. Temat zazwyczaj wraca przy okazji wyborów, gdy okazuje się, że spora część samorządowców rządzi od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat. W ostatnich dniach najwięcej mówi o tym Twój Ruch. Jak przekonują przeciwnicy "dożywotnich" wójtów i burmistrzów, nowa ustawa zapobiegałaby tworzeniu się niezdrowych układów towarzysko-biznesowych i motywowały do lepszej pracy. Samorządowcy wiedzieliby, że mają maksymalnie osiem lat, lub 10 jak chce SLD, aby wykazać się swoimi kompetencjami.

Nie ma żadnej kliki

Z takim osądem sytuacji absolutnie nie zgadza się burmistrz Świecia, rządzący gminą od 24 lat. - Zawsze, gdy słyszę tego typu uwagi, denerwuję się - podkreśla Tadeusz Pogoda. - Myślę, że godzi to w podstawowe zasady demokracji. To przecież mieszkańcy dokonują wyboru. W przypadku wyborów bezpośrednich sytuacja jest bardzo klarowna. Wygrywa ten, który cieszy się największym uznaniem społeczności. Nad czym tu dyskutować? - zaznacza. - Moje stanowisko w tej sprawie nie zmienia się od dobrych 10 lat.

Jednocześnie Pogoda przekonuje, że zarzuty jego konkurentów dotyczące skostniałych struktur urzędu wraz z jego otoczeniem i blokowanie dobrych pomysłów opozycji, nie znajdują pokrycia w faktach. - Jeśli któryś z konkurentów uważa, że potrafi lepiej rządzić, niech przekona o tym mieszkańców - zaznacza. - Niech sprawi, by z opozycji przeszedł do ugrupowania rządzącego.

Odstawieni na boczny tor
Adam Licznerski, który nie musi martwić się o wynik głosowania 16 listopada, również krytycznie odnosi się do pomysłów części polityków. - Wydaje mi się, że efekt byłby odwrotny do zamierzonego - stwierdza. - W pierwszej kadencji wójt dopiero uczyłby się rządzenia. W drugiej być może coś udałoby się mu zrobić, ale nawet gdyby nie wyszło, to pewnie nie ubolewałby nad tym, bo i tak jego kariera w urzędzie byłaby skończona.
W ocenie wójta wprowadzenie nowych przepisów należałoby traktować jako wyraz braku zaufania do Polaków. - Czy to oznacza, że jeszcze nie dorośliśmy do demokracji? - pyta. - Nie umiemy ocenić, który kandydat jest dobry, a który zły? Na boczny tor trafiałoby wielu dobrych fachowców.

Zobacz także: Tadeusz Majewski: - To wyborcy zdecydują, czy potrzebna jest zmiana pokoleniowa

A co z posłami?

Z opiniami swoich przedmówców całkowicie zgadza się burmistrz Nowego, który za niespełna trzy tygodnie po raz drugi będzie walczył o sprawowany urząd.
- W tej dyskusji, która w mojej ocenie jest chęcią odwrócenia uwagi Paków od innych problemów, należałoby postawić pytanie czy podobne ograniczenie nie powinno też dotyczyć: posłów, senatorów i innych polityków, których wpływ na jakość życia w kraju jest większy niż burmistrzów i wójtów - mówi z przekąsem Czesław Woliński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska